projektrodzic projektrodzic
147
BLOG

dziecko,sobota i ja

projektrodzic projektrodzic Rozmaitości Obserwuj notkę 0

 Sobota…

 

Wczoraj wykazałam się przebiegłością i wyłączyłam budzik.W zeszłym tygodniu zapomniałam i wszyscy w sobotni poranek zerwaliśmy się na nogi o 5:50

   Jak przez mgłę pamiętam te wolne od pracy dni, kiedy nie było małej. W końcu to ponad pięć lat temu.Czasem próbuję sobie wyobrazić jak to jest nie mieć obowiązków…ależ to musi być nudne!;)

No więc, sobota.Od kilku miesięcy jestem bohaterem w swoim domu i zakupy robię w piątek po pracy.Są minusy, towar przebrany, kolejki straszne…w zamian jednak mam to małe,sobotnie poczucie wolności,że nie muszę nigdzie wychodzić.

   Dzień zaczął się rześko. Mąż wyjechał na kilka dni, więc obowiązek wyjścia z psem spadł na mnie. Nie lubię tego. Rano marzę tylko o kawie. Więc niestety mój schroniskowy kundel, członek rodziny, uosobienie miłości,wierności i irytacji, musiał poczekać.

A,że jego "czekanie" wygląda tak:

 

no to kawy się nie napiłam i pognaliśmy na spacer.Kto by odmówił takiej mordzie..:)

 

Oczywiście każdy nasz poranny spacer wygląda tak samo, ja mu powtarzam „no rób wreszcie”, a on patrzy w niebo i myśli. Pojęcia nie mam o czym.Może się krępuje?Nie wiem.Fajnie by było, gdyby nauczył się korzystać z kuwety. Podskórnie czuję jednak ,że nie jest to możliwe. Nasz pies przejawia skłonności do nieakceptowania prostych rozwiązań, np.wodę pije z podstawki na kwiatka zamiast z miski.Je z podłogi i śpi obok dywanu, nigdy na nim...

 

 

   No więc gdy wróciliśmy z psiej toalety, mała wstała.I rozpoczęłyśmy co sobotni rytuał.

W sobotę, przy śniadaniu zawsze Mia ogląda swój ulubiony kanał. Jak była mniejsza panicznie bała się tej sympatycznej rybki .Przeszło jej.Obecnie przeraża ją bóg,ale o tym późniejJ

No więc godzina dla niej:

oznacza CZAS DLA MNIE:)Kawka, prasóweczka,facebook.A co! Korzystam i przyznaję się;)

Długo zastanawiałam się jak pogodzić sobotnie doprowadzanie domu do porządku z czasem dla dzieciaka, którego w tygodniu widuje raptem 4-5godzin dziennie(na raty oczywiście)

Kilka m-cy temu wymyśliłam "wspólne sprzątanie". Zajęcie o tyle karkołomne, że wszystko idzie cztery razy dłużej,ale za to- jesteśmy razem, mamy możliwość porozmawiać,pośmiać się i pokłócić.Nie wiem,czy wszystkie pięciolatki to robią, ale moja córka sprzecza się ze mną każdej soboty.Tym razem poszło o nocnik i sprawy "wstydliwe".Długa historia...

A więc wspólnie sprzątamy:) Mała spryskuje kwiatki, wyciera podłogi,myje lustra(niestety) i odkurza swój pokój.Tzn.tak jej się wydaje, oczywiście wszystko muszę poprawiać.Ale ,jak na razie sprawia jej to sporą frajdę. Można by pomyśleć,że od małego wychowuję ją w duchu "kobiety-sprzątającej",ale to nie tak.Mała ma za sobą prowadzenie samochodu,z kolana czy drobne,męskie sprawy remontowe.Wiem,wiem-niebezpieczne.Ale prawda jest taka,że każdy z nas robi z dziećmi rzeczy powszechnie uważane za niebezpieczne.A jednak!Nie jesteśmy święci. 

No więc,mała sprząta

Po sprzątaniu w sobotę spacerujemy. Naprawdę rzadko kiedy odmawiamy sobie tej przyjemności.Prawda jest taka,że wcale nie mam ochoty.Jestem zmęczona tygodniem, sprzątaniem itd.No ale dla małej to przyjemność.Bierzemy psa i w drogę.Ona się wyszaleje,ja dotlenie.Minimum te 30min.

Poza tym sobota to dzień gdzie idziemy zanieść kwiatuszek na grób Pixy.To bierwsze zwierzątko małej, które odeszło z tego świata do chomikowego nieba.Mąż zakopał,położył kamień.Teraz Mija nosi jej różne kwiatuszki i inne prezenty na miejsce pochówku.Wczoraj Pixa dostała orzecha.

 

Moje dziecko na spacerach uskutecznia zbieractwo.Jesienią wygląda to całkiem nieźle,bo są liście.Latem znosiła styropian,a zimą śnieg do lodówki.Bywa,że w pokoju ma pełno patyków,kamieni itp.Trudno się tego pozbyć,ze względu na fakt, że to "skarby"

Tym razem nie było najgorzej:)

 

Sobota to od wielu miesięcy dzień,gdzie króluje POMINIDOROWA -nazwa zaczerpnięta przez Miję z przygód Myszki Miki.

Od kilku tygodni mała pomaga w jej przyrządzeniu.Składnikiem szczególnym tej zupy jest mleko kokosowe,zamiast śmietany.Tak więc wspólne gotowanie jednej zupy zajmuje nam średnio dwie godziny...

 

Warto.Jest pyszna.

Chciałam zrobić ryż.Mała wolała makaron.A że mama rządzi,nastawiłam więc ryż.

Tyle tylko,że...

w końcowym efekcie było tak ,jak chciało dziecko.Dawno nic nie przypaliłam.Już zapomniałam,jak trudno wywietrzyć dom z tego zapachu:(

W każdym razie po obiedzie moje dziecko udało się do coraz częstszej lektury,mianowicie KATALOGU IKEI.

Nie wiem czy to wpływ Rodzinki.pl,którą lubi oglądać, czy po prostu rośnie w niej mała kobietka...Siedzi,przegląda katalog i mówi "...mamo,zobacz jaki piękny stół, chciałabym takie łóżko,spójrz jaki cudny bukiet...":)

 

A propos czytania.Większość ludzi czyta dzieciakom przed snem.U nas w domu utarł się zwyczaj, że czytamy w kąpieli.Oczywiście od ponad roku jedną bajkę, Króla Lwa...

W zasadzie mogę recytować z pamięci, ale Mija za każdym razem patrzy w książkę i pyta,który to Simba ,a który Mufasa...grzecznie jej odpowiadam i myślę sobie

ma się tą cierpliwość:) 

 


Ktoś,kto nie ma dzieci pewnie mógłby pomyśleć, że to koniec dnia.Skąd!

Mała do rybki,a ja do żelazka.Nienawidzę prasować.W dodatku robię to w rękawiczce rowerowej,bo ciągle mam odciski.W sumie mąż mi ciągle powtarza:

"po co to robisz,można przecież na bieżąco"

ale nie lubię mieć pogniecionych rzeczy w szafie.Chyba mam nerwice natręctw... 

I to uczucie,kiedy widzę kawał dobrej uprasowanej roboty:

żartuję, wcale nie jestem z siebie dumna.Boli mnie kręgosłup i jestem zmęczona.Taka prawda.

 

Sobotni wieczór...

"mamo,obejrzymy coś razem???"

Pewnie,chętnie usiądę.Co jest? O! "Evan Wszechmogący".Pan buduje arkę, będą zwierzątka...

oglądamy:)

Cóż,jako rodzic nie jestem nieomylna.Mija się boi boga,nie wiem czy "tego" czy może Morgana Freemana.W każdym razie trudno przyjęła fakt,że bóg tak po prostu zagadał do człowieka.

-mamo,ale on mi się nie będzie śnił?,proszę

-Skąd kochanie,przecież po to właśnie mama zrobiła Ci łapacz snów...

 

koniec.Zasnęła.

Miałam napić się lampkę maltańskiego wina, może skończyć książkę...

gdzie tam,pies chce na spacer

Niestety,z uwagi na fakt (którego się nie spodziewałam),że na "salonie" temat "dziecko" wywołuje ogromne kontrowersje, wszyscy obrażający,ziejący pogardą,jak również uznający tylko swój punk widzenia jako niezatapialny-będą BLOKOWANI. To m-sce dla rodziców, którzy posiadają umiejętność nie zgadzania się z przedmówcą w sposób kulturalny, jak również świadomość, że wychowujemy własne dzieci po swojemu,nie zawsze zgodnie z poglądami innych.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości