Prolacy Prolacy
428
BLOG

Odcinek 47: Kokokoko, czyli warkocz nie jest spoko

Prolacy Prolacy Polityka Obserwuj notkę 2

W poprzednim odcinku

Denis Prolak brał udział w demonstracji przeciwko ACTA. Widziano go, jak stał obok człowieka niosącego transparent zachęcający prezydenta do refleksji, czy aby przyczyniając się do utrudnienia dostępu do pornografii nie szkodzi sam sobie. Matka Denisa nie chce w to wierzyć. Przerażona mówi do męża:

„Ponieśliśmy wielką porażkę wychowawczą nie tylko jako rodzice, ale też jako patrioci w nowoczesnym tego słowa znaczeniu oczywiście i jako zwyczajni obywatele. W rzeczy samej wiem, że nasz syn interesuje się kwestiami płciowości i związanymi z nią aspektami współżycia i bardzo byłam dumna, że jest taki dojrzały w sensie fizycznym i umysłowym, ale nie sądziłam, że za tej kadencji przeżyję takie upokorzenie. Przecież myśmy tego prezydenta wybierali! Jak on mógł nam to zrobić? Miliony Polaków mogą pomyśleć, że w naszej rodzinie panuje zacofanie i kto wie czy nawet nie kaczyzm w najgorszym wydaniu. Jak ja się teraz ludziom w oczy spoglądne? Chyba się wyprowadzę!”

W bieżącym odcinku

Prolakowa mówi do męża: „Pacz jakie szczęście. My też żeśmy mieli to daewoo Espero. Nigdy wcześniej o tym nie myślałam, ale faktycznie auto to nasze było wyznacznikiem naszego wzrastającego statusu społecznego i wyrazem aspiracji do klasy wyższej cośmy do niej ze średniej wyższej na progu przemian ustrojowych jako wielkomiejska inteligencja na dorobku wystartowali. Ludzie musieli nam zawiścić i na pewno nie jeden chciał cię zaszczelić, jak żeś w oczy kłuł parkując pod blokiem to nasze Espero. Nie dziwię się więc, że ten przestępca Kijek chciał zrobić wszystko, żeby tylko zdobyć to cudo. Eh, pamiętasz Stefan, jak się fajnie tym autem na targ jeździło? A jakie pojemne. Dziesięć zgrzewek tej pysznej żółtej oranżady do bagażnika bez problemu wchodziło.”

W następnym odcinku:

Dzwoni siostra Stefana:

- Ta Tymoszenko od początku mi się nie podobała. Kto to widział, taki warkocz zaplatać, jak by jakąś wszetecznicą kresową była. U nas w mieście nie do pomyślenia.

- Masz racje i owszem – odpowiada Prolakowa – w naszym apartamentowcu też taka jedna mieszka, co tak włosy zamiast trwałej zaplata. Zawsze taka miła, uśmiechnięta, na jakąś dziewice się zgrywa. A przecież wszyscy wiedzą, że ma kochanka, co to do niej na rowerze przyjeżdża. Wysportowany jakiś. Pewnie silny, to i ją leje. Przemoc domowa.

- Wcale bym się nie zdziwiła – wtrąca siostra Stefana – gdyby warkocz tak na mężczyzn działał. Że nic ino lać. Atawistyczny przekaz podprogowy z mózgu do synapsów zakończeń nerwowych samców alfa. Odruch niekontrolowany. Tak. Tak może być. Ten biedny strażnik nie chciał, ale jej przylał. Gdyby się normalnie, po europejsku z fryzurą nosiła, nic by się nie zdarzyło.

- Dlatego też ten mały faszysta tak jej broni – dodaje Prolakowa – wstydu nie ma. Nie dość, że mu się podoba ten jej warkocz, to i pewnie chciałby sam jej lutnąć. Wcale bym się nie zdziwiła. Agresywny przecież jest. Dobrze pamiętam, jak nasz pan premier kiedyś niechcący windą z nim jechał, to pistolet wyciągnął i chciał go zaszczelić. Głośna sprawa to była. Patrz jakie to podłe. Nawet w takiej sprawie znów swoje prywatne gierki rozgrywa!

A tymczasem w mieszkaniu na dole słychać gdakanie. To przebrany za koguta Szczepan śpiewając: „Kokoko jaja spoko” zachęca Ambrożego do baraszkowania. 

 

Prolacy
O mnie Prolacy

Kiepscy? Lubicze? Mostowiakowie? Tylko Prolacy! r-b s

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka