Zaraz będę, tylko kawę sobie zrobię...
Tak sobie myślę, że odpocząć warto, ale pod warunkiem jednym - iż że się zmęczyło
Szczyt sezonu niedawno minął
Po kilka grup dziennie, miotam się po miastach województwa przejmując jedną grupę po drugiej
Czasem orientując się poniewczasie, że nie mam podwózki do innego miasta, bo nie raczyłam sprawdzić na rozkładzie.
Grupa zostawiona, autokarem sobie jedzie gdzie indziej, a następna grupa w innym mieście już za pół godziny.
Dobrze, że generalnie mój umysł postawiony pod ścianą genialnie mi się sprawia, więc logistycznie jeszcze nigdy nie zawiodłam
Ale...
Stoimy sobie grzecznie na dziedzińcu lubelskiego muzeum, opowiadam o Kaplicy Św. Trójcy, która w swoim czasie zajęła szóste miejsce w rankingu National Geografic na Siedem Nowych Cudów Polski.
- W tym samym czasie miejsce pierwsze zajęła Kozłówka - mówię.
- Sugeruję, rzecz jasna, Państwu odwiedzenie tej pięknej posiadłości państwa Zamoyskich w przyszłości - mówię.
Grupa nieco skonsternowana patrzy na mnie i mówi:
- Ależ pani Beatko...Przecież byliśmy tam z panią wczoraj!!!!
- Ups!
To wydarzenie zasugerowało mi, iż muszę natentychmiast zrobić reset, gdyż robię przewodnickimi bokami.
Więc...
Zapakowałam się w pociąg i w Krakowie kilka dni pobyłam
Szczerze mówiąc, nie wiem czemu, ale zakochałam się w tym mieście
Czemu teraz - nie wiem, przecież wiele już pobytów za mną
Może temu, że nocowałam na Krakowskim Kazimierzu, a tam wieczory urokliwe wielce
Może te gołębie na krakowskim rynku, gdzie ciągnęło mnie wciąż nieodparcie, powielokroć
Może to ten deszcz na Brackiej
Może słońce na Kraka Kopcu
Może wystawa - Wawel Zaginiony
Może te krakowskie knajpki
Może szaleństwo synów Albionu po wygranym meczu
A może tak zwyczajnie i po prostu najlepsze cappuccino i towarzystwo, w którym moją kawę piłam?
Tak...
Myślę, że finalny powód jest istotny i wiążący
Bo tak