Brak mi słów. Zaczyna się to samo, co na przełomie wiekow w Rosji, to samo co w Niemczech po '33 r., to samo co z zamordowaniem Narutowicza. Znów będą obłudne usta pełne frazesów o spokoju i o "nieobliczalnym szaleńcu"...
Przypomnę tylko, że Narutowicza zamordował niepoczytalny Niewiadomski, co wcale nie zmyło piętna hańby z endecji. Reichstag został również podpalony przez "pożytecznego idiotę"....
Oczywiście znów - za tydzień, miesiąc, pół roku - dowiemy się od usłużnych mediów, że ofiary były same sobie winne...
Dorzynanie watahy?