PR.P PR.P
667
BLOG

Dlaczego nigdy nie poszedłbym na demonstrację KOD?

PR.P PR.P Rozmaitości Obserwuj notkę 9

Niestety polska konstytucja została tak nieudolnie napisana (może celowo), że dowolna ekipa lub koalicja w każdej chwili mogła i może ją naginać i interpretować wedle własnego uznania, właściwie zgodnie z prawem, gdy tylko posiada sejmową większość. Przykładem wyrok TK w sprawie OFE. Zalegalizoowano zabór mienia i budżet państwa wchłonął prywatne pieniądze. Ile twoich? Nie było to przyjemne jak napad rabunkowy na ulicy. Trybunał mógł orzec, co chciał, bo konstytucję można interpretować bardzo różnie. PiS wkrótce wdroży prawo takie, jakie uzna za stosowne i raczej nic nie będzie stało na przeszkodzie, chyba że TK będzie jednomyślny, co wątpliwe jednak.

 

Jestem paranoikiem. Mam skłonność do tworzenia teorii spiskowych w umyśle. Dlatego bałbym się chodzić na demonstracje w najbliższym czasie. Polska ma wielu wrogów zewnętrznych. Gdyby któremuś nie spodobała się obecna władza tj. rządy PiS, to taki wróg mógłby zorganizować akcję dywersyjną - małą strzelaninę np. na demonstracji KOD, a potem mógłby usiłować oskarżyć o strzelanie do tłumu obecną władzę (polską policję), jak to miało miejsce na ukraińskim Majdanie, gdzie do dziś nie wiadomo dobrze o tym, kto do kogo strzelał. Dywersja mogłoby stać się powodem do zorganizowania wielkich masowych protestów i rozpisania referendum mającego na celu nowe wybory. Albo dywersja mogłaby stać się powodem do destabilizacji sytuacji w kraju i wywołania zamieszek i czegoś na wzór wojny domowej, co cofnęłoby Polskę o dekadę do tyłu.

 

Jeśli cokolwiek mogłoby wydarzyć się takiego, to stanie się to w najbliższym czasie, czyli w roku 2016. Bałbym się, tym bardziej że na świecie modne są akcje dywersyjne polegające na wszczynaniu konfliktów, które z czasem przeradzają się nawet w wojny z prawdziwego zdarzenia.

 

Stopień zagrożenia dywersją uznałbym za niewysoki, bo to są ryzykowne akcje, które mogą potoczyć się różnie, nawet na korzyść tych, w których były wymierzone. Do tego wzrasta w Europie stopień zagrożenia zamachami, bo jest napływ tzw. uchodźców z terenów ogarniętych wojną, a terroryści ponoć mogą ukrywać się w tłumie i ponoć jest ich wielu. Już wypowiedzieli wojnę Polsce i wielu innym krajom, nawet tym mocno spokojnym jak Szwajcaria. Naprawdę jestem paranoikiem, ale są pewne podstawy, żeby się bać. Paranoikami są teraz turyści, którzy omijają Paryż.

PR.P
O mnie PR.P

Ap 6,8

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości