Poetka Poetka
225
BLOG

Nienarodzonym

Poetka Poetka Rozmaitości Obserwuj notkę 9

Często nie mówi się głośno o tym. Wiele osób po prostu nie chce do tego wracać. Najbardziej kobiety. Jednak trzeba się przemóc i mówić. Głośno. Bardzo głośno. Chodzi mi o dzieci, którym nie dano przyjść na ten świat. Pewnie znacie takie przypadki albo może to przydażyło się w Waszym domu. U mnie tak było. Kilka razy. Kiedy miałam 11 lat oglądałam z mamą film, w którym to kobieta poroniła. Po tym matka przyznała się, że poroniła piątkę mojego rodzeństwa. Czterech miało być przede mną, a ostatni trzy lata po mnie (o mało wtedy bym mamy nie straciła). Wtedy tego nie rozumiałam. Przez cały czas myślałam, że jestem sama. Wierzyłam w to, a tu taka wiadomość. Nadal nie potrafę sobie z tym poradzić. Najgorsze jest to, że wszystki zasnęły w 8 tygodniu, więc nie mają swojego grobu. Nigdy nie wiem, gdzie mam zapalić znicza pierwszego listopada. Mam nadzieję, że Wy sami tego nie doświadczyliście i  z całego Wam tego nie życzę. Żeby przezwyciężyć pzeszłość napisałam im list. Mam nadzieję, że to pomoże mi normalnie żyć.


 

Kochani,

 

Bardzo żałuję, że nie dano mi Was poznać i że tak późno się o Was dowiedziałam. Nie dziwię się jednak matce. Jak małe dziecko może zrozumieć co to znaczy poronienie? Podziwiam ją za to, że powiedziała, ale mam wrażenie jakby wypierała Was z pamięci. Rozumiem, że to ból i ciągle cierpienie mimo iż to tyle lat. Wieść o tym, że jednak nie jestem jedynaczką jest ogromnym szokiem, a zwłaszcza kiedy ma się 11 lat. Przez długi czas nie mogłam sobie z tym poradzić. Płakałam po nocach, chodziłam smutna. Nawet teraz mam ciągłe wahania nastroju. Raz jestem wesoła i szczęśliwa, a za chwilę mogę na każdego nawrzeszczeć kto tylko się nasunie. Dlatego piszę do Was wszystko co chcę przekazać. Może to pomoże zakończyć mi pewien etap w życiu. Chcę zacząć cieszyć się z tego co mi dano i nie myśleć tak tylko o przeszłości.

Nadal zastanawiam się jak byście wyglądali i jacy byście byli. Nawet nie wiem, czy mam siostry czy może brata. Chociaż współczułabym ojcu, gdyby miał same córki, ale by czekał na łazienkę ;). Może jednak by się nauczył czegoś pożytecznego np. makijażu, mody. Jakby były córki to chociaż nie trzeba by było tyle pieniędzy wydawać na ubrania. Chociaż jakby każda miała inny gust...hm...było by ciekawie. Ojciec chyba bał by się wejść do domu, bo zaraz tylko „daj pieniądze”. Gdyby jednak sami bracia to też bym nie narzekała. Poznałabym Waszych starszych kolegów i miałby kto mnie obronić. Uwierzcie, naprawdę to się przydaje. Nauczyłabym się grać w piłkę, gry komputerowe, a może nawet na gitarze ;). Wiem, że na pewno każdy miałby inne zainteresowania i hobby, ale tolerowalibyśmy się mimo wszystko. Wiele osób mi zazdrości, że jestem jedynaczką (nie wiedzą o Was). Ciągle narzekają jak to się kłócą z młodszą siostrą lub starszym bratem, ale widzę, i to bardzo często, że potrafią sobie nawzajem pomóc i się obronić. Nie wiem na czym to polega, ale to chyba jest jak z Polską. Wszyscy na nią narzekają, ale jak przyjdzie co do czego to się jednoczą i razem walczą.

Wiecie, że od jakiegoś czasu mam, jakby to powiedzieć, bzika na punkcie patriotyzmu i historii. Cieszę się, że moja grupa na studiach mnie rozumie i nie obraża z tego powodu. Nawet Ania tłumaczyła się jak u niej z tym jest. Wiadomo, że nie zmuszam nikogo do miłości Ojczyzny. Każdy ma mieć swoje zdanie, ale kiedy próbuję obrażać Polskę staram się hamować. Mam wrażenie, że wtedy mnie trzymacie. Róbcie tak dalej, bo nie chcę mieć problemów z policją. Staram się żyć jak pełnoprawny obywatel,ale w takim świecie jakim dane mi było żyć jest to trudne. Sami widzicie. Ludzie walczą o każde stanowisko. Mogą nawet zabić. Dzieci nie szanują starszych. Dla nich ważne jest to czy nosisz markowe ubrania, wtedy jesteś kimś. Nie wiem, czemu dane mi było żyć w tym czasie. Na prawdę do niego nie pasuję. Wolałabym się przenieść do przeszłości. Wtedy wartości i honor miały jakieś znaczenie. Oczywiście nie było idealnie, ale jakoś normalniej. Po drugiej wojnie światowej wszystko się zmieniło. Ludzie zapomnieli po co żyją i jak mają postępować. Dobrze, że są jeszcze ludzie na tym świecie, którzy to rozumieją i walczą o godność.

Mam nadzieję, że następny rok będzie kluczowy i zmienię nastawienie do życia. Jest to trudne, ale jednak prawdziwe. Każdy może to zrobić, ale trzeba przezwyciężyć samego siebie. Chciałabym nacieszyć się tym, że jestem zdrowa i nie siedzę na stałe na wózku. W przyszłości chcę iść do wojska lub na onkologię jako pielęgniarka (żeby nie było). Do armii na pewno mnie nie przyjmą. Wiadomo zdrowie, a nawet gdyby jakimś cudem to nie wytrzymałabym psychicznie. Dlatego proszę Was o pomoc. Nauczcie mnie jak mam przezwyciężyć nadmierną wrażliwość. Jest to oczywiście kłopotliwe, a w moim zawodzie trzeba jednak tłumić emocje. Chciałabym także założyć rodzinę. Nie wiem kiedy, ale kiedyś na pewno. Proszę Was o jedną rzecz dla mnie. Jeśli mam na starość leżeć przykuta do łóżka z paraliżem to wolę umrzeć. Nie chcę takiego życia. Nie dość, że będę problemem dla rodziny i znajomych, to ja będę miała żałosne życie. Pomóżcie rodzicom żyć i dajcie im jak najwięcej zdrowia.

 

Bardzo za Wami tęsknię i kocham nad życie.

 

Do zobaczenia w lepszym świecie,

 

Ania

 

PS. Pozdrówcie wszystkich przodków i patriotów. Niech Bóg nad nimi czuwa.

 

"Rodzeństwu"

Siostry i bracia, kochani moi mili,

nie było dla Was żadnej miłej chwili.

Chcieliście naprawdę żyć,

ale w niebie musicie tkwić.

Patrzycie na nas z góry,

tam gdzieś na wierzchu chmury.

Przesyłacie do nas uśmiechy,

bo wiem, że to do Was uciechy.

Trzymacie mocno kciuki

i czekacie na moje prawnuki.

Ja jedna dostałam życie,

więc dzięki mnie się bogacicie.

pozdrawiam gorąco

Poetka
O mnie Poetka

Kocham Polskę i staram się żyć godnie jak na człowieka przystało.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości