Na pierwszą moją wycieczkę po przyjeździe na studia do Krakowa wybrałam się na Podgórze, chyba z intencją wyjścia na Kopiec Kraka, choć chyba wtedy tam jeszcze nie dotarłam. Pamiętam, że schodziłam całe Krzemionki od okolic Ronda Matecznego po kościółek św. Leonarda i byłam tym miejscem naprawdę urzeczona. Szczerze mówiąc, tamta część Podgórza bardzo przypominała mi moje miasto. Więcej dowiedziałam się o Podgórzu podczas Podgórskich Dni Otwartych Drzwi, w których uczestniczyłam potem przez kilka lat z rzędu. Zwiedzałam m.in. dawny magistrat, szkołę gastronomiczną z wykutą w skale lodownią, kamieniołom "Liban", byłam na wieży kościoła św. Józefa i w dawnym Ludwinowie. Same dobre wspomnienia.
Kolejne Dni Otwartych Drzwi już za pasem, w najbliższy weekend. Myślę, że tym razem wybiorę się do nowych podgórskich muzeów: Cricoteki oraz Centrum Szkła i Ceramiki. Może pójdę też na któryś ze spacerów w niedzielę ("Wojna krymska na Skałkach Twardowskiego"?). Myślę, że weekend będzie równie udany jak w latach poprzednich.