Karol Pluk Karol Pluk
2265
BLOG

Prosta droga do nowej tragedii - OPAMIĘTAJMY SIĘ

Karol Pluk Karol Pluk Polityka Obserwuj notkę 39

Rok po...

Rok po tragedii 10 kwietnia, atmosfera zagęściła się do poziomu w którym ciężko oddychać. Nic z tego nie było nie do przewidzenia, lecz mimo tego ze zgrozą obserwowałem to co działo się na krakowskim przedmieściu, na wiecach i na salonie24. I była to zgroza większa niż zwykle, bo ta narasta we mnie od jakiegoś czasu im dłużej na to wszystko patrzę. Nie wiem dokładnie kiedy Polska tak mocno podzieliła się na dwa szczerze nie pałające do siebie sympatią obozy. Wiem, że prowodyrzy tych podziałów (czyli same partie) w żaden sposób nie przyczyniły się do zminimalizowania skutków, ani zapobiegnięciu następstwom. Prawdopodobieństwo wpadnięcia w błędne koło prowokowania tłumu do podziału, a potem pójsciem za tym podziałem by zadowolić elektorat, jest bardzo realne. Te koło w końcu doprowadziło do dwóch delegacji rok temu, i katastrofy jednej z nich. Ten sam podział prowadził później do walk z wykorzystaniem symbolu religijnego, ten sam podział doprowadził do ataku na biuro poselskie PiS w Łodzi, itd. Mogłbym tu wymieniać, ale znacznie ważniejsza jest przyszłość. W ten ton dziś będę bił i wołał, bo czuję że ten konflikt jeszcze nie skończył  zbierać plonów.

Komoruskie namiestnictwo w rezydentnym bulu...

... czyli retoryka i jej żródla. To co mnie mocno przeraża, to obecne odnoszenie się nie tylko do partii rządzacej, ale nawet do samego prezydenta. Fakt, nie każdy musi go lubić - ale tak jest zawsze w demokracji. Prezydent wybierany jest przez większość i pozostali muszą to przełknąć. Niemniej jak pamiętamy poprzedni prezydent był obiektem szykan, dyskryminacji i deprecjacji. Fakt, że postępował kontrowersyjnie i często miał wpadki, a także sprzyjał partii która też nie cieszyła się wszędobylskim poparciem. Faktem jest też, że miało to wielki wpływ na politykę obu partii. I faktem jest też, że ten podział przeniósł się na nową kadencję rządu i prezydenta. Zadam pytanie - czy nie jest to prosta droga do kolejnej tragedii?! Czy ta pogarda, nienawiść, i ataki na obecnego prezydenta Bronisława Komorowskiego nie przypomina nam czegoś? Czy też nie jest to czasami to, przed czym przestrzega nas katastrofa? Nawet przedstawiciele KRK mówią o pogodzeniu się, bo mam wrażenie że stojąc nieco z boku, dostrzegli to. Zadajmy sobie hipotetyczne pytanie - co jeśli PiS zwycięży w wyborach parlamentarnych? Wrócimy do sytuacji sprzed roku, kiedy nie lubiący się partia i prezydent zmuszeni byli do wspólnego rządzenia. I wyszło jak wyszło. W tej chwili nie widzę, żeby ktokolwiek chciał spojrzeć łaskawszym okiem i wyciągał rękę na zgodę. Te nastroje prawdopodobnie przeniosą się na następne kadencje. I co wtedy? Czyż nie będzie to przekreślenie nauki, którą można wynieść z 10 kwietnia?

Dlatego nim ktoś znów napisze coś pogardliwego o prezydencie, niech pomyśli przez chwilę jakie to może przynieść przykre skutki.

Ps. Nie chodzi mi też, zeby go popierać. Więcej szacunku, Mości Państwo!

Karol Pluk
O mnie Karol Pluk

"Pomarańcze za pensa, krzyczą dzwony Klemensa, Skradł cytryn pół tuzina, dudnią dzwony Marcina, Zaraz złapię złodzieja, ryczą dzwony Baileya, Inni liczą, ty też licz, radzą dzwony Shoreditch. Oto ciastko – możesz zjeść połowę, a to topór, który zetnie ci głowę." Rok 1984, GO

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka