W moim ostatnim wpisie pokazałem jakim sposobem Rzepa manipuluje badaniami ankietowymi. Teraz pora rozprawić się z PAP. W prawdzie PAP nie idzie tak daleko jak Rzepa, lecz popełnia groźną nadinterpretację. A ich notka oczywiście jest przedrukowywana wszędzie gdzie się da. Co warto podkreślić, PAP również nagina prawdę w przeciwną stronę.
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,81048,8233105,Sondaz_SMG_KRC__71_proc__respondentow_za_przeniesieniem.html
Według sondażu 71% zgadza się z umową pomiędzy harcerzami, kurią, a kancelarią prezydenta. Jest to oczywiście nadinterpretacja, bo pytanie nie określa kiedy krzyż ma zostać przeniesiony. W ten sposób mogą odpowiadać nawet obrońcy krzyża, którzy pragną, by ten pozostał w tym miejscu aż do czasu, gdy tragedia zostanie upamiętniona poprzez pomnik. Sama umowa uwzględniała czas przeniesienia krzyża i jego formę.
Abstrahując od manipulacji, badania dostarczają nam ciekawych informacji. Przede wszystkim dostajemy pewność, że zwolennicy pozostawienia krzyża raczej nie zostaną usatysfakcjonowani, bo ponad połowa społeczeństwa opowiada się za koniecznością jego przeniesienia. Czy tego chcemy czy nie, demokracja nie jest dyktatem mniejszości.
Kolejna część badania ujawnia, że 77% ludzi jest przekonanych o konieczności zbudowania pomnika upamiętniającego tragedię. To ładnie potwierdza moją tezę o manipulacji Rzepy. Ale ciekawą kwestią są tu preferencje, co do położenia pomnika. Miejsce Pałacu Prezydenckiego podkreśla tylko 37% ankietowanych. Moim zdaniem to trochę mało. Pewnie za wyborem innego miejsca przemawiają "różne cyrki" odprawiane przez przeciwników jak i zwolenników krzyża.
Warto również zwrócić uwagę, że gdy mówimy o pomniku większość społeczeństwa miała na myśli tablicę pamiątkową. To wynika z badania Rzepy. Tu również należy podkreślić, że jest to rozwiązanie mało radykalne.
Jak doskonale wiemy te badania są mało dokładne i spokojnie zwolennicy rozwiązań radykalnych mogą zastosować paru procentowy modyfikator do wyników.
