QUANT QUANT
731
BLOG

To miał być komentarz u Ufki, ale...

QUANT QUANT Rozmaitości Obserwuj notkę 11

...był za długi.

Znam to ze słyszenia, działo się w Polsce, podobno było o tym w mediach.
Pewna pani szukała pracy. Zainteresowało ją jedno z ogłoszeń. Zgłosiła się i została zaproszona na interwiew. Była kobietą atrakcyjną, ale chcąc wywołać jak najlepsze wrażenie wcześniej udała się do salonu fryzjerskiego, założyła krótką spódnicę i obcisłą bluzkę. Rozmowa z kimś z kierownictwa firmy, mężczyzną, odbywała się w cztery oczy. W pewnej chwili z pokoju zaczęły dobywać się coraz głośniejsze kobiece krzyki, drzwi nagle się otwierają i wypada z nich pani z potarganymi włosami i porwaną bluzką. Z płaczem opowiada świadkom, jak to potencjalny pracodawca najpierw ją molestował, a następnie rzucił się na nią i próbował zgwałcić. Winowajca próbował wprawdzie wciskać jakąś ciemnotę, ale czynił to tak nieporadnie, że nikt mu nie uwierzył. Sąd - bo pani musiała aż tam bronić swojej czci - też nie. Skutek był taki, że poza satysfakcją moralną uzyskała też finansową. I to całkiem sporą.
W związku z przeżytym szokiem na ponowną rozmowę w sprawie pracy odważyła się dopiero po pewnym czasie. Niestety, znów trafiła na podobnego typa. Sytuacja "sam na sam", żadnych świadków i brutalna napaść. Sąd, odszkodowanie, trauma.
Czas leczy rany, proza życia zmusza do szukania źródła zarobkowania. W oczy pani wpada bardzo interesująca oferta. Po wstępnych uzgodnieniach udaje się na rozmowę z samym prezesem. Zakłada strój, który jeszcze podkreśla jej urodę. Wygląda pięknie i ponętnie. Początek rozmowy zapowiada się obiecująco. Już wydaje się, że zła passa zostaje wreszcie przełamana, gdy do uszu współpracowników prezesa zaczynają dochodzić krzyki, płacz, odgłosy szamotaniny, a po chwili w drzwiach pojawia się zmaltretowana pani z potarganymi włosami i w porwanym ubraniu. A ten zwierz w ludzkim ciele siedzi w fotelu i udaje, że nic się nie stało! Dla tej kobiety było tego już za wiele. Wzywa policję, sprawę zgłasza do prokuratury i sądu. To już nie są przelewki, ale prezes się nie przejmuje. Musi mieć mocne plecy!
Na sprawę przychodzi spokojny. Do winy się nie przyznaje. Mówi, że ma dowód swojej niewinności. Oto on – kaseta wideo. Prezes wyjaśnia, że od pewnego czasu tego typu rozmowy nagrywa na wszelki wypadek ukrytą kamerą i prosi o odtworzenie nagrania. Widzimy początek spotkania i ciąg dalszy: pani szantażuje prezesa, że jeśli nie zapłaci jej określonej kwoty, to ona zrobi mu taki skandal, który zniszczy go rodzinnie i finansowo. Prezes nie ulega. Pani mierzwi sobie włosy, rozrywa bluzkę, rwie spódnicę i bieliznę, krzyczy, płacze, wzywa pomocy. Prezes spokojnie siedzi. Wreszcie rozjuszona rzuca się do drzwi i wypada na korytarz.
Sąd nie miał wątpliwości. Pani z wymuszeń i odszkodowań zrobiła sobie długotrwałe źródło prawdziwych dochodów. Wszystkich poszkodowanych nie udało się ustalić, bo nie byli oni zainteresowani jakimkolwiek rozgłosem.
QUANT
O mnie QUANT

Cenię prawdę, uczciwość, konsekwencję

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości