QUANT QUANT
1178
BLOG

20 minut po północy. Przemilczana tragedia

QUANT QUANT Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

 

Podczas II wojny światowej Niemcy wybudowali w Łęgnowie (obecnie dzielnica Bydgoszczy) wielkie zakłady chemiczne, w których produkowali materiały wybuchowe. Pod koniec wojny pracowało w nich w sumie 20.000 osób: Niemców, robotników przymusowych i jeńców wojennych. W styczniu 1945 r. zakłady zostały zajęte przez wojska sowieckie. Wprawdzie odchodzący Niemcy zakładów nie zniszczyli, ale Rosjanie wywieźli na wschód wszystkie urządzenia techniczne, wykorzystując do tego celu 1200 – 1500 wagonów kolejowych. Ogołocone obiekty zostały następnie przekazane polskim władzom, które utworzyły w nich Wytwórnie Chemiczne nr 9 i 11, przekształcone później w Zakłady Chemiczne „Organika-Zachem”. Oprócz produkcji cywilnej prowadziły one również ściśle tajną produkcję materiałów wybuchowych dla armii państw Układu Warszawskiego.

19 listopada 1952 r., 20 minut po północy, w budynku nr 186 Wytwórni Chemicznej nr 9, nastąpiła potężna eksplozja 85 ton trotylu i półproduktów do jego wytwarzania, w wyniku której 15 osób zginęło, kilkadziesiąt zostało rannych, a ponad 100 budynków uległo zniszczeniu lub poważnemu uszkodzeniu. Po budynku nr 186 pozostał lej o wymiarach 60 na 80 m i głębokości sześciu metrów. Na oddalonym o ok. 4 kilometry osiedlu Kapuściska powypadały szyby z okien.Wybuch był słyszany nawet w centrum Bydgoszczy.
Natychmiast po eksplozji UB rozpoczęło poszukiwania sabotażystów, ale wkrótce ten ślad został zarzucony. Okazało się, że zbudowana kilka miesięcy wcześniej druga linia produkcyjna trotylu tak naprawdę nie powinna działać; nie usunięto wszystkich usterek, nie dysponowano wykwalifikowaną kadrą, a nawet odpowiednią dokumentacją techniczną i instrukcjami działania. Na zmianie pracującej w momencie eksplozji na dwunastu pracowników trzech pracowało w zakładzie krócej niż trzy tygodnie, a sześciu krócej niż 2 miesiące. Kierownikiem zmiany był 22-latek bez żadnego wykształcenia technicznego. Obowiązki starszego aparatowego pełnił 24-letni mężczyzna, który ukończył jedynie 4 klasy szkoły podstawowej.
W wyniku prowadzonego śledztwa na ławie oskarżonych posadzono dyrektora Wytwórni Chemicznej, naczelnego inżyniera, kierownika wydziału kadr, kierownika trzeciej zmiany, a także naczelnego dyrektora i naczelnego inżyniera Centralnego Zarządu Przemysłu ,,ERG", którym zarzucono, że dopuścili do uruchomienia produkcji bez odpowiedniego zadbania o jej bezpieczeństwo. W czasach wczesnego PRL-u, gdy przypadkową awarię maszyny uznawano za sabotaż i „sprawcę” skazywano na wieloletnie więzienie, wyroki, jakie zapadły w Bydgoszczy były wyjątkowo łagodne: od półtora do trzech lat więzienia. Dodatkowo na mocy przepisów o amnestii wyroki te skrócono o połowę, a na poczet kary zaliczono także czas, który oskarżeni spędzili w areszcie. Ta łagodność nie powinna dziwić, jeżeli weźmie się pod uwagę, że funkcje, jakie pełnili oskarżeni powierzano wtedy tylko zaufanym towarzyszom.
W gazetach, poza oficjalnymi nekrologami niektórych ofiar, nie opublikowano żadnych informacji o eksplozji. Akta dotyczące tego zdarzenia utajniono, a pracownikom zakładów zabroniono o nim mówić.
QUANT
O mnie QUANT

Cenię prawdę, uczciwość, konsekwencję

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura