Właściwie nie powinna to być notka, ale szanowny I.C. zbanował mnie jakiś czas temu, gdy w jego prasłowiańskim napisie wskazałem charakterystyczny i wyjątkowy dla Słowiańszczyzny wyraz szyld (ang. shield,niem. schild). dlatego komentarz do Jego następnej notki, o słowiańskim rodowodzie Edypa, muszę napisać u siebie.
Otóż, niezawodny słowianodkrywca i mowotropca I.C. wywodzi imię Edypa, od ojcobójstwa, jakie bohater nieświadomie popełnił w trakcie awantury na wąskiej, górskiej ścieżce. Z takich, innych i luźno powiązanych mniemań ustala finalnie, że greckie Ojdipus to nic innego, jak słowiańskie(?) Ojdaw, czyli w przekładzie szanownego wyżej wymienionego ktoś, kto ojca ugardlił udawił, co w powszechnie znanej polszczyźnie wykłada się: udusił.
Tutaj niestety muszę zacytować samego zainteresowanego:
Za przeproszeniem, taka geneza tego imienia pasuje to do tej opowieści jak pieść do nosa.
Jak wiadomo, najczęstszym w górach powodem nagłego, śmiertelnego zejścia jest upadek z dużej wysokości. Upadek, o który szczególnie łatwo podczas kłotni czy bójki, w bezładnej szarpaninie.
Wobec tego, prasłowiańskie imię greckiego herosa trzebaby wywodzić od słów: Oj...! Dup!!!, gdzie pierwszy wyraz jest instynktownym okrzykiem zaskoczenia, wywołanego przez nieszczęśliwy i nieoczekiwany wypadek, zaś drugi onomatopeją, oddającą ogłos uderzenia padającego z wysokości ciała.
Darz bór i Lelum Polelum.
(Wytłuszczenia kursywą są cytatami zaczrpniętymi z notki: http://pogadanki.salon24.pl/643563,mity-slowianskie-opowiesc-o-edypie#logged )