Rafał Ziemkiewicz Rafał Ziemkiewicz
177
BLOG

Nowa nadzieja

Rafał Ziemkiewicz Rafał Ziemkiewicz Polityka Obserwuj notkę 87
Następny wpis na tym blogu miał się składać z jednego, karkołomnie poskładanego zdania. Następującego: jeśli ktoś taki jak obecny minister skarbu - ongiś funkcyjny aparatczyk PZPR, a dziś człowiek piastujący jeden z kluczowych resortów nie z powodu swych kwalifikacji, bo takowych nie posiada, tylko na zasadzie BMW, jako zaufany i posłuszny wykonawca poleceń premiera, z którym studiował i chodził na piwo - komuś takiemu jak Marek Jurek mówi "sumienie zostaw w kościele", to ja pieprzę taką IV Rzeczpospolitą. Brakło jednak przez kilka dni czasu, żeby zajrzeć do salonu, i zanim to jedno zdanie tu wpisałem, zdarzyło się coś, czego chyba nikt nie oczekiwał i czego politycy z pierwszej gildii nie rozumieją: Jurek odszedł z PiS i założył własną partię. Jak to podsumowano, z pozycji trzeciej osoby w państwie dobrowolnie zszedł do roli "planktonu". "Skazał się na polityczny niebyt". Zamiast kalkulacjami, logiką politycznej gry, postanowił kierować się sumieniem. Zamiast "kłaniać się okolicznościom" - podjął ryzyko. Nie szaleństwo, bo pewne szanse na zbudowanie liczącej się siły politycznej ma, ale ryzyko ogromne. Nie wiem, co wyjdzie z tej nowej partii. Może zostanie zdominowana przez świrów, ośmieszających radykalizmem każde skądinąd słuszne przedsięwzięcie i domagających się kary dożywotniego więzienia za zdjęcie przed kamerą majtek. Może przez socjalistów, marzących o przywróceniu pod maską chrześcijańskiej frazeologii, i w imię swoiście interpretowanej "społecznej nauki Kościoła" gospodarczych "zdobyczy" peerelu (choć ci akurat raczej pozostają w PiS, więc jest szansa, że ktoś wreszcie wróci do tradycji przedwojennej endecji, która, do czasów "gospodarki narodowej" Doboszyńskiego była raczej wolnorynkowa)... Nie wiem, ale wiąże z partią Jurka nadzieję. Pan, w łaskawości swojej, czasem pozwala wygrać takim, co zamiast głosu rozsądku posłuchają moralnego instynktu. Może tak się zdarzy tym razem? Na razie Marek Jurek przywraca mi wiarę, że w tej sodomie, jaką jest nasza do cna zdemoralizowana "klasa polityczna", może da się jeszcze znaleźć tę dziesiątkę sprawiedliwych, dla których słowo "zasady" nie jest tylko terminem chemicznym.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka