"Rząd nie może reformować kraju bo w Polsce mamy szaloną opozycję" raczył dzisiaj zauważyć w TOK FM literat Jastrun przekraczając kolejną granice absurdu.
Gdzie te czasy gdy wymówki i usprawiedliwienia zachowywały przynajmniej pozory rozsądku i logiki pomyślałem z niechęcią.
Bo prezydent zawetuje , bo nie mamy większości , bo koalicjant, ich tłumaczenia wżerły się w naszą pamięć.
Dajcie nam szansę, dajcie więcej władzy zobaczycie zreformujemy kraj mawiali. I dostawali , więcej i więcej. Prezydentem został człowiek z ich grona, już nie przeszkadzał.
" Nie chcemy monopolu władzy".- mówił. " Chcemy i prosimy Polaków o 500 dni szansy pokazanie tego, że zgoda może skutecznie budować".
Coraz słabszy, tracący wpływy koalicjant przestał być problemem. Systematycznie przejmowali pełnię władzy odzyskując ostatnie niezależne instytucje.Nastał czas gdy nikt nie mógł stanąć im na drodze. Mogli przegłosować wszystko.
Mogli rozpocząć reformy w Państwie, które tak ich potrzebowało.
Nie rozpoczęli, wciąż jeszcze ktoś im stał na drodze. No tak, niekonstruktywna szalona opozycja.
Zbliżają się wybory i czas na decyzje Dajcie nam więcej władzy zachęcają "reformatorzy".
Jeżeli wierzyć sondażom znowu ją dostaną.
Przy takim stosunku mediów do partii rządzącej może dojśćdo sytuacji braku społecznej kontrolii nad władzą ostrzegają socjologowie. A stąd już niedaleko do...
.... W niedalekiej przyszłości.
Mówiono, że gmach Ministerstwa Prawdy ma trzy tysiące pomieszczeń nad ziemią i tyleż samo pod. Istniały jeszcze trzy budynki o podobnych rozmiarach i zbliżonym wyglądzie. Mieściły cztery ministerstwa , składające się na aparat rządowy. Ministerstwo Prawdy, któremu podlegała prasa, rozrywka, oświata i sztuka, Ministerstwo Pokoju, które zajmowało się prowadzeniem wojny, Ministerstwo Miłości , które pilnowało ładu i porządku i Ministerstwo Obfitości sprawujące pieczę nad gospodarką. [...] A największą grozę budziło Ministerstwo Miłości...
