Ratujmy Sienkiewkę Ratujmy Sienkiewkę
207
BLOG

Rozpoczęliśmy dyskusję o nowej Sienkiewce

Ratujmy Sienkiewkę Ratujmy Sienkiewkę Gospodarka Obserwuj notkę 0

Oto wybrane pod kątem merytorycznym wypowiedzi z portalu GL. Na kieleckim forum trwa burzliwa dyskusja na temat nowej Sienkiewki:

Krzysztof Kania: Pytanie tylko czy to była inwestycja (rewitalizacja ul. Sienkiewicza - przyp. RW) by teraz mówić o odzyskiwaniu pieniędzy czy raczej koszt utrzymania. Obawiam się że ciężko bronić tezy o podejściu "zainwestuj - zarób" w kontekście Sienkiewicza. To jak z budowaniem pomników czy dofinansowaniu wystaw artystycznych czy innej działalności kulturalnej - chyba że za inwestycję postrzegać będziemy rozwój społeczeństwa, budowanie tożsamości, i inne niewymierne korzyści. Więc schodząc na ziemię - jakie masz propozycje w każdym z przedstawionych sektorów? Co chcesz zaoferować turystom? Jak chcesz przekształcić Sienkiewicza w dzielnicę handlową?

Ja swój projekt kiedyś już przedstawiłem, dyskutowałem też o nim nie tak dawno ponownie z Arkiem. Ale pewnie wszyscy zapomnieli jak wyglądał mój pomysł zrobienia z Sienkiewicza miejsca rzeczywiście wyjątkowego w skali kraju (bo u nas o ile mi wiadomo nikt takiego pomysłu w kraju nie zrealizował) które przyciągałoby szerokie tłumy. Hint - szczególnie w naszej strefie klimatycznej czyniłoby Sienkiewicza miejscem szczególnym. 

Zamiast pisania:

Tak to wygląda za dnia:

Archiwum K.Kania

===============

Wojciech Ziętek: Na sam początek niech nasi "kupcy" którzy tak gardłują przeciw galeriom posiedzą dłużej w pracy. Jak w sobotę zaśpię do 13.00 (co mi się po ciężkim tygodniu i piątkowych uciechach zdarza) to na Sienkiewicza mogę najwyżej klamki polizać.

A tak z innej beczki: porzućmy marzenia o knajpkach, galeriach i markowych butikach póki nie zwiększy się siła nabywcza Kielczan (jeśli w ogóle, kiedyś...). Para młodych osób mających 2500 miesięcznie i wynajmujących mieszkanie za nic nie będzie chodzić raz w tygodniu do restauracji. Tak że, póki nie zacznie się coś ruszać w ekonomii to nie Hugo Boss, eleganckie restauracyjki i drogie kluby z wielkomiejskim sznytem, tylko ciucholandy, kebab i dyskoteki.

===============

Mariusz Świąder: Mnie zastanawia coś innego.
Czy co lato Sienkiewka musi być zalesiona parasolami i waląca gorzelnią?
To Ci dopiero reklamówka deptaka...

Ale forsa pewnie ważniejsza. I jak co dzień każdego lata, masy w różnym wieku pijanych i śmierdzących gorzelnią błąkają się po Sienkiewce i okolicy robiąc cudowną wizytówkę miastu.

Nie zapomnijmy o dziesiątkach lumpów polujących na wysiadających/wsiadających kierowców aut, którzy w sposób iście szekspirowski opowiedzą historię swego życia dla 30groszy, przy okazji swojej ofierze nie szczędząc cudownego aromatu gorzelni.

===============

Wojciech Ziętek: Jak się stamtąd wyniosą ogródki (a wyniosą bo mają być na rynku) to dopiero będzie ulica wymarła.

===============

Magdalena Pawlik-Paciorek: Pewnie powinna być to przyjazna uliczka pełna małych sklepików z eleganckimi towarami,pachnących kawą i wanilia miejsc gdzie można przysiąść i poprowadzić swoje biznesy lub pocieszyć się chwilą ze znajomymi lub rodziną...
Wszystko ładnie pięknie- od wielu lat krwawi mi serce, ze Plac Artystów artystyczny jest głównie z nazwy i niewiele ma wspólnego z początkowymi założeniami
prawdopodobnie na początku trzeba by było przeanalizować to czy tworzenie deptaka kulturalno-rozrywkowego dla Kielczan ma sens, czy ludziom brakuje czegoś takiego czy znowu będzie to kolejny twór który umrze własnym życiem.
Kupcy z "Sienkiewki" pomstują, ale prawda jest taka, że sklepiki w większości przypadków pamiętają dobre lata 70-te i nie przyciągają klientów niczym z całej listy "porządnego miejsca handlowego" może zamiast płakać i utyskiwać warto pomyśleć nad kolejnymi "zachęcaczami" porządnym bo przecież to podstawa handlu, że najpierw trzeba coś włożyć żeby potem wyjąć.
Jak zawsze się rozpisałam a chodzi mi o to żeby stworzyć z tego miejsce dla ludzi, którzy znają coś dla siebie i będą chcieli tam spędzać czas. Kultura, sztuka, rozrywka, estetyka miejsca zderzone z mentalnością Kielczan:) i potrzebami małego handlu.
Tak czy inaczej uważam, że warto społecznie ustalić jaką rolę powinna pełnić nasza główna ulica i inicjatywa Kielczanie naprawiają Sienkiewkę to super sprawa!

===============

Anna Benicewicz-Miazga: recepta jest prosta:
1- wywalić urzędy z centrum jeśli się chce zamknąć je dla ruchu lub nie zamykać dla ruchu skoro mieszkańcy muszą tam bywać
2- poza ogródkami z marnym browcem powinna być i gastronomia. otwarte nie od 9 rano do 19 tylko od 12 do ostatniego klienta (to samo się tyczy sklepów, po co tam bywać skoro są czynne w godzinach dla bezrobotnych)
3- sklepy powinny mieć wymóg wizerunkowy- powywalać te tablice reklamowe i szyldy rodem z lat 70-tych
4- wywalić obdrapane i brzydkie reklamy, które zasłaniają ładne kamienice
5- posprzątać!!

================

Wojciech Ziętek: Ogródków tam już nie będzie, ale jeśli chodzi o to jakie tam będą firmy i w jakich godzinach otwarte, to to już jest w prywatnej kamienicy sprawa między właścicielem a najemcą - i jeśli nie ma otwieranie restauracji uzasadnienia biznesowego to się to po prostu nie zdarzy.

================

Krzysztof Kania: Nie do końca. Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę że w takich jak najbardziej prywatnych galeriach godziny pracy sklepów są zapisane w umowie najmu powierzchni a ich nie przestrzeganie grozi wysokimi karami. Tak, by galeria żyła i chcieli ją odwiedzać klienci sklepy muszą być CZYNNE. Więc operator/właściciel obiektu zastrzega najmującym kiedy sklep MUSI być otwarty. Dodajmy do tego że zazwyczaj najemcami są sieci które mają opracowany standard lokali, że jeśli lokal to franczyza to wystój, wyposażenie, standard lokalu, etc. narzuca franczyzodawca, ...

I tu znowu wracamy do punktu wyjścia. Na Sienkiewce "wolność Tomku w swoim domku". Jak pisała Ania Sienkiewicza wygląda jak bazar. A od czego jest np. architekt miejski - przecież może uregulować sprawę szyldów, banerów, wystaw, poprzewieszanych kabli, .... Miasto może w umowach najmu lokali miejskich zawrzeć zastrzeżenia co do godzin pracy. Tylko wszyscy mają to w d...... A w galerii przeciwnie - tam liczą kasę. Ba, tam nawet kombinują że warto w Kielcach zrobić kampanię promocyjną krakowskiej galerii bo analiza tablic rejestracyjnych pokazała że xx% klientów jest z Kielc.

Sienkiewicza nie ma właściciela. Nie ma "Pańskiego oka". A wniosek nasuwa się sam ....

================

Wojciech Ziętek: Sam sobie odpowiedziałeś.

Prześledź ciąg myślowy:

Właściciel galerii (obiektu) -> Najemca (właściciel sklepu)
Właściciel kamienicy (obiektu) -> Najemca (właściciel sklepu)

Czyli godziny pracy sklepu może narzucić w umowie wynajmujący (o ile najemca się zgodzi - znając życie będzie w zamian żądał niższego czynszu), ale Tobie czy mnie nic do tego. Kropka.

================

Grażyna Żak-Góra: Pewne sprawy trzeba rozwiązywać od początku:
Pytanie komu powinno zależeć by Sienkiewka przyniosła zysk?
Sprzedającym/kupcom( bo,to ich miejsce pracy)
miastu,bo czerpie podatki,
klientom/petentom,bo korzystają.

Niestety kupcy są na samym dole tej drabiny.
miasto ściagnie podatki od kogoś innego,klient nie przyjdzie-zysk kupca='0'
A więc pomysł i jego realizacja musi wyjść od zainteresowanego.
Z takim samym uporem i determinacją z jaką obwieszają swoje sklepy,by być "Lepszym" od sąsiada niech: wezmą miotły,pędzle,młotki -wymyją te swoje 3m2 przed,obok,nad sklepem.Naprawią to i owo nie patrząc na właściciela kamienicy-bo on nie zmniejszy czynszu tylko dlatego,ze nie będzie utargu.
Niech się zbiorą w 3-4-10 opracują spójne witryny,reklamy,szyldy.

Architekta/plastyka miasto nie ma(kiedyś był)- zgłosić do radnych powołanie.
Ale po co plastyk,czy będą go słuchać? czy będzie krzyk,że narzuca i ogranicza.?Ktoś wystawy/witryny robi? niech się dogada z drugim i zrobi coś wspólnie na zewnątrz.

Przeanalizować projekty wykonawcze nowych ulic ,czy dostosowane są do ruchu i dopiero krzyczeć,że ten ruch należy wprowadzić.Ufundować stojaki rowerowe,
psie uchwyty,przewijaki dla dzieci,pucybutów,mimów(jest mnóstwo pomysłów)
a przedewszystkim dbać o asortyment,wystrój samych sklepów,barków,ogródków piwnych.
Bylejakość nie napędzi klientów nawet jak wjadą samochodem do sklepu.

na marginesie żałuję "wileńskiej"choć widok był taki sobie.
Żałuję,że blikle męczy się koło plandeki wyjącej "łupu,cupu"
I raz wybrałam się do jakiejś zacnej cukierni,która oferowała "ogródek" na odrapanym podwórku.Już tam nie pójdę.

===================

Edyta Kowalczyk: A może Ulica - Galeria? Teraz galerie są chętnie odwiedzane. Sienkiewka sama w sobie ma coś z galerii. To oczywiście zobowiązuje do nadania tej ulicy jakiegoś stylu, np. regionalnego lub secesyjnego (nowoczesność szybko się starzeje a secesji na Sienkiewce trochę jest) - na ile się dogadają w tej sprawie kupcy? Hm...

===================

Tomasz Wojtyś: Rafał, a jaki charakter ma mieć poniedziałkowe spotkanie? jaką masz wizję tego spotkania?

===================

Rafał Wolski: Będzie to spotkanie klubu dyskusyjnego (małymi literami, aby wskazać na zjawisko, a nie konkretny klub), czyli każdy będzie mógł zabrać głos i przedstawić swoje przemyślenia dotyczące rozwiązania pewnego problemu, w tym przypadku zagospodarowania ulicy Sienkiewicza.

Będą goście specjalni, czyli kupcy, którzy w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy próbowali opowiedzieć o swoich problemach i niewiele osób ich słuchało. Po części zostali wykorzystani przez polityków. Teraz z nową kartą będą opowiadać, jakie mają pomysły na rozwój centrum Kielc. Nie mówię, że trzeba wszystko robić "pod nich", ale myślę, że urzędnicy powinni ich wysłuchać (czego chyba nie robią), ponieważ w przeciwieństwie do wielu najemców galerii handlowych płacą podatki. I to niemałe.

Cel bezpośredni spotkania - "wygadanie się" kupców, przekazanie im wiedzy o potrzebach klientów i zaszczepienie w uczestnikach spotkania wrażliwości na potrzeby przedsiębiorców-podatników. Cel pośredni - zrównoważony rozwój centrum Kielc bez promowania wybranych grup interesu lub konkretnych firm.

Bardzo zależy mi na rozwoju Kielc i województwa świętokrzyskiego. Uważam, że można to osiągnąć jedynie dzięki wsparciu małych i średnich firm. Od polityków oczekuję zrozumienia, że podstawą dobrobytu kielczan i mieszkańców naszego regionu jest promocja przedsiębiorczości. Symbolem tych pozytywnych działań może być dalsza budowa marki ulicy Sienkiewicza. Skorzystają na tym kieleccy kupcy, ich pracownicy, klienci, turyści i urzędnicy, którzy będą mogli pokazać, jak bardzo zależy im na naszej przyszłości.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka