"Tupolewizm to skłonność do robienia rzeczy bez należytego przygotowania i bez odpowiedniego zapasu czasu" – tak w książce "21 polskich grzechów głównych" Piotr Stankiewicz określił panujący w Polsce jakośdobędzizm. Jeśli w Smoleńsku był zamach to tylko dlatego, bo umożliwił to właśnie tupolewizm. Wsadzenie do jednego samolotu wszystkich VIP-ów, brak oblotu lotniska, brak ludzi BOR na lotnisku, kiedy samolot podchodził do lądowania szef BOR-u robił zakupy na bazarku. Ten tupolewizm sprawił, że pozwolono do trumien powsadzać co się tam Rosjanom akurat widziało. Tu dwie głowy, tam trzy nogi, albo ręce. Po zmianie władzy nic się tu nie zmieniło. Nowe VIP-y zrobiły w samolocie przy powrocie z Londynu awanturę, bo piloci kazali ich pousadzać zgodnie z przepisami. Znów polecieli razem Premier, wicepremier, szefowie MSZ, MSW i MON ( w tym Macierewicz, który z upodobaniem krytykował wsadzenie do jednego samolotu VIP-ów w drodze do Smoleńska). Na jesieni, w Marszu Niepodległości, w kolumnie Vipowskiej, pewien brytyjski dziennikarz szedł sobie obok Prezydenta, mając na ramieniu torbę której nikt nie sprawdził.
Kilkanaścia lat temu w Krakowie była knajpa której właściciel, nieoficjalnie podejmował Borowików ( BOR) przyjeżdżających z Warszawy z VIP-ami. Podejmował czyli mówiąc po ludzku chlali wódę do białego rana, by o godzinie 7 czy 8 towarzyszyć ochranianej osobie przy wykonywaniu przez nią swoich vipowskich czynności. Choć tamtej knajpy już nie ma, to jestem przekonany, że tradycja chlania wódy przez Borowików nie zanikła. No bo niby dlaczego miałby zaniknąć?
Atak na prezydenta Adamowicza to kolejny przykład tupolewizmu. WOŚP zgłosiła imprezę jako “zajęcie pasa drogowego” zamiast “imprezy masowej”, co oznacza mniejszy udział policji i brak karetek pogotowia. Ten ostatni brak z dużym prawdopodobieństwem zadecydował o śmierci Prezydenta. Brakło również specjalnej ochrony dla VIP-ów. Dlaczego tak się stało, oraz dlaczego ani Urząd Miasta, ani Policja nie zaprotestowały przed taką kwalifikacją, wyjaśnia śledztwo. Ja w każdym bądź razie uważam, że ze strony WOŚP był to świadomy wybór, bo prawidłowe zgłoszenie nakłada na organizatora dodatkowe, uciążliwe obowiązki, a Owsiak już dał wyraz niechęci do wzmożonej ochrony, przy okazji zeszłorocznego “Przystanku Woodstock” wpisując się panujący w naszym państwie tupolewizm.
Tak się składa, że miał Owsiak przy tej okazji pomoc ze strony mediów mu życzliwych, które wieść o zakwalifikowaniu koncertów do “podwyższonego ryzyka” skwitowały na przykład takim tytułem “Jak PiS robi pod górkę Owsiakowi. "Podwyższone ryzyko mamy tylko my"”.
Czyli nic nowego. Nasz tupelwizm jest słuszny, a ci którzy by chcieli wprowadzić bezpieczniejsze zasady to nasi wrogowie.
Czepiam się tu Owsiaka nieprzypadkowo. Bowiem sposób w jaki zareagował na zakwalifikowanie “Przystanku Woodstock” do imprez o podwyższonym ryzyku, przypomina bardziej niezrównoważoną primadonnę, niż szefa dbającego o bezpieczeństwo ludzi biorących udział w jego imprezach. Facet który zaniedbał przepisy BHP i doprowadził do śmierci pięciu nastolatek siedzi. Czy doczekamy się wyjaśnienia czy i ewentualnie kto zawinił w Gdańsku? Czy to za wysokie progi dla naszego wymiaru sprawiedliwości?
http://zielonagora.wyborcza.pl/zielonagora/7,35182,22149859,jak-pis-robi-pod-gorke-owsiakowi-podwyzszone-ryzyko-mamy-tylko.html
https://youtu.be/HX15P90isko?t=246
