rekontra rekontra
3667
BLOG

MIGALSKI vs. KATARYNA

rekontra rekontra Polityka Obserwuj notkę 46

 Politolog Marek Migalski – elokwentny i starannie dobierający słowa, ważący argumenty i otwarcie głoszący swe sądy, precyzyjnie uderzający w słaby punkt wywodów przeciwnika, doskonale wypadający w telewizorze, sprytny i logiczny – i jednocześnie merytoryczny, co w mediach jest rzadkością. Trudny polemista.

Taki był politolog Migalski – w Salonie 24 lubiany i ceniony. Miał szansę osiągnąć poziom komentatora realu Barbary Fedyszak – Radziejowskiej czy Tomasza Żukowskiego. Jarosław Kaczyński wziął go do polityki. Uznał, że w europarlamencie bezpartyjny Migalski dobrze będzie prezentował i realizował program PiS.
Dzisiaj? Migalski, jako członek partii? Jeden z liderów PJN? Wystarczy zajrzeć na jego blog i poczytać wpisy „dyskutantów”, by zobaczyć rozmiar niewyobrażalnej wręcz katastrofy. Czy może więc dziwić frustracja przeczołgiwanego (niestety to jest odpowiednie słowo opisujące wirtualny real) od kilku miesięcy przez prawie wszystkich blogerów i komentatorów polityka? Frustracja kogoś, kto błyskawicznie w hierarchii salonowej zajął pozycję na równi z Januszem Palikotem czy Stefanem Niesiołowskim?
Blogerka Kataryna – poszukiwaczka sprzeczności – pisząc elegancko lub dostrzegająca i odnotowująca hipokryzję – to pisząc wprost. Lubi cytować, tak jak ja – więc w moich oczach jest to olbrzymią zaletą. Nie pustosłowie i przekręcone słowa jak się zdarza publicystom, ale konkret. Pamięta co kto mówił rok temu, a co mówi dzisiaj. Kalizm chwyta w jego medialnym locie.
Mająca własne zdanie, potrafiąca go bronić, ale i umiejąca przyznać się do błędu, kulturalnie wykaże dyskutantowi, że tenże nie ma racji. Umiarkowana w poglądach. Ceniąca w działalności publicznej społecznikostwo - w najlepszym znaczenia tego słowa. Stąd – to moje zdanie - droga jej poglądów politycznych i społecznych. Trudna polemistka.
Migalski vs Kataryna
I natrafiam na wpis Migalskiego o czym? O autodetronizacji Kataryny. Gdybym chciał być złośliwy napisałbym, że poseł się rozmazgaił. Ale ponieważ odrzucam małostkowość więc stwierdzę, że Migalski się uskarża i czyni z siebie ofiarę.
I w tym miejscu można dygresyjnie – jednakże złośliwie - polecić mu jego własny tekst „Do dwóch beks - Kutza i Palikota” o pajacowaniu i gadaniu, o łażeniu po mediach i o skarżeniu. „Nie łkajcie, nie mazgajcie się, nie wypłakujcie się w rękawy dziennikarzy (…) bądźcie facetami, a nie płaczącymi babami!”.
Gdzież ten Migalski chciałoby się zapytać, grzmiący na posłów: „Wykonujcie swój mandat, a nie wydurniajcie się, nie pajacujcie i nie odwracajcie kota ogonem. Godnie sprawujcie swoje poselskie obowiązki, bo za to podatnicy płacą wam niezłą kasę” i na koniec czytamy, żeby zastanowili się, choć przez chwilę: „dlaczego tak wiele osób was nienawidzi i wami pogardza. Może jednak powiedzieliście coś nieodpowiedzialnego i wielokrotnie przekroczyliście granice przyzwoitości”.
No właśnie. Czy Migalski czyta wpisy pod swoimi nieprzyzwoitymi, nielojalnymi wobec Kaczyńskiego tekstami? Czy gdybym czymś takim jak lojalność wobec swojego dobroczyńcy, Migalski by poczuł się urażonym?
Odnotowuję, że polemizując z Kataryną odważnie pisze o degradacji środowiska dziennikarskiego. Artykuły wysługujących się PO lub SLD go nie interesują. W tym kontekście padają dwa nazwiska partyjnych funkcjonariuszy słowa - Kuczyńskiego oraz Wołka.
Następnie zarzuca Katarynie oraz blogerom „sprowadzanie się do roli Paradowskiej czy Lisa”. Trudno o poważniejszy, wręcz potworniejszy zarzut w Salonie 24. Nie zaprosi go Lis zwany Lizem gdziekolwiek, a Paradowska natychmiast nacięła kolejny karb na swojej ladze.
W tekście „Kozetka Kaczyńskiego czyli cep polski” czytamy, że „w sumie to jest notka w znaczącej części sympatyczna prezesowi i broniąca go”. Uśmiech od ucha do ucha europośle.
Dziwaczny tekst obrońcy broniącego przed wymiarem sprawiedliwości, która to „sprawiedliwość” postanowiła w interesie podsądnego za pomocą psychiatrów zbadać jego poczytalność. Poczytalność lidera największej partii opozycyjnej. Polityka od prawie czterdziestu lat działającego w przestrzeni publicznej, od czasu gdy czasowo zastępował Zofię Romaszewską w biurze interwencyjnym KOR, broniącym ludzi szykanowanych przez SB i MO, a także represjonowanych przez wymiar sprawiedliwości (SIC!).
Zapewne polityk Migalski nie obrazi się, gdy po blogersku stwierdzę, iż rżnie głupa, czy też „pali kota”. Zapytać należy, czy ostatnie zdanie tekstu brzmiące - „biedny prezes”, jest wyrazem współczucia czy raczej okazaniem lekceważenia i … satysfakcji?
Jak daleko odleciał członek partii Migalski od politologa Migalskiego niech świadczą wynotowane poniżej zwroty. Czytamy: „nie żal mi szefa PiS, bo ginie od własnej broni”, machał cepem i walnął się w głowę, strzelił tak naprawdę w siebie, nieczysto faulując podciął sobie nogi i ma za swoje.
„Ma za swoje” europośle Migalski i mają badać go psychiatrzy? Czy łatwo wyobrazić sobie większe upokorzenie polityka i człowieka? I czytamy dalej o niemądrej wypowiedzi, upokorzonym gadule i perfidnie użyty jest insynuujący zwrot - „historyjka z lekami”.
Przecież mecenas Migalski swoim wpisem robi dokładnie to samo, co sędzia Jabłoński. Politycy strzeżcie się przed takimi obrońcami i sympatykami.
Blogerzy
I Migalski poczuł się zmuszony do zabrania głosu w sprawie tych, którzy sprowadzili się do roli „użytecznego młotka na politycznych przeciwników PiS”. Fałszywie, by nie napisać, że kłamliwie oskarża Katarynę i innych blogerów słowami: „potrafisz uderzyć, i to niesprawiedliwie, jedynie w konkurentów politycznych pewnego lidera partyjnego” i dramatycznie pyta: „Czym różnisz się od Żakowskiego czy Mazowieckiego”.
Nagrabił sobie poseł, kolejne dwa wzorce „padły” wywołane po nazwisku.
Wracając do meritum, te zarzuty to pretekst gdyż dwa miesiące temu w tekście „Partia Już Niepotrzebna” Kataryna podsumowała sukcesy nowego bytu:
„Partia Kluzik-Rostkowskiej zrobiła dla władzy wszystko, co swoimi kilkunastoma głosami (i kilkoma medialnymi twarzami) mogła. I to za darmo. Dzisiaj jest już niepotrzebna ani Platformie, ani wyborcom, ani nawet swojej liderce już przymierzającej się ponoć do „jedynki” na śląskiej liście Platformy”.
Migalski udaje, że dotknęła go ocena jego wpisu, jako „po ludzku obrzydliwego”, gdy prawie pomija znacznie poważniejszy zarzut, iż jego tekst „na poziomie politycznym jest po prostu żałosny”.
Dlaczego żałosny?
Kataryna przywołuje ocenę wymiaru sprawiedliwości dokonaną przez europosła. Konieczny poszerzony cytat z jego słów:
„Decyzja sędziego z Warszawy pokazuje, co w dzisiejszej Polsce wymiar sprawiedliwości może zrobić z człowiekiem. Jeśli w ten sposób pewien sędzia bawi się z osobą tak znaną i znaczącą, jak Kaczyński, to proszę sobie wyobrazić, co jego kolega po fachu może w jakimś powiatowym mieście zrobić ze zwykłym Kowalskim! Może go zniszczyć, wsadzić do więzienia, zrujnować, pozbawić majątku, zdrowia i wolności. W swojej woli i samowoli jest całkowicie bezkarny, bo w tej bezkarności wspierać go będą jego kumple”
To słowa Migalskiego. I puentuje: „Gaduła zostaje upokorzony przez tych, których rozpasanie i bezczelność chciał ograniczyć”.
Cóż na to blogerka? Drobiażdżek, po prostu nokautuje. Czytamy: „Partia Migalskiego w żadnym ze swoich pięćdziesięciu punktów programu nie zająknęła się o tym, co zamierza zrobić z patologią, którą sam Migalski w tak ostrych słowach opisuje”.
Wolność i sprawiedliwość
Rzeczywiście. Najpierw zajrzałem na stronę PO – zakładka „program”. Tytuł: „Program PO. Polska zasługuje na cud gospodarczy”. Podtytuł: „By żyło się lepiej. Wszystkim.” Swoją drogą z tym „cudem” w tytule po czterech latach mogliby coś zrobić.
I z rozdziału zatytułowanego „Polska dbająca o wolność i bezpieczeństwo obywateli” dowiadujemy się, że wolni obywatele i bezpieczne państwo to wartości będące podstawą działania PO, a celem partii jest wzrost poczucia bezpieczeństwa obywateli, bez nadmiernego ograniczania ich swobód i wolności.
I kolejna dygresja - bez zbytniego się rozglądania i zbędnej złośliwości, możemy przyłożyć praktykę do partyjnego programu. ABW o szóstej rano u internauty to fakt, ściganie matoła też jest faktem. Bezkarne poniżanie ludzi protestujących na Krakowskim Przedmieściu - korzystających z podstawowych swobód i wolności miało i ma miejsce.
Program PiS? Zaglądam na stronę internetową. „Nowoczesna Solidarna Bezpieczna Polska”. I czytam, że do najważniejszych zadań państwa należy ochrona obywateli przed bezprawnymi zamachami na ich życie, zdrowie, wolność i mienie. Każdy, kto chciałby naruszyć jedno z tych dóbr, musi liczyć się ze stanowczą i niezwłoczną reakcją władz publicznych.
Na pięciu stronach rozdział „Zero tolerancji” oraz na sześciu „Sądy i prokuratura”. W pierwszym akapicie czytamy: „Niemal każdy obywatel, który poszukuje ochrony swoich praw przed polskimi sądami, doświadcza panującego tam niedowładu …” i dalej następuje rozwinięcie.
Przygotowany odwiedzam stronę PJN. Zdjęcia dwunastu liderów – jest Migalski i Mojzesowicz, nie widzę Kowala i jest zakładka „program”.
I pytam. To jest program partii, która od roku wchodzi na polityczną scenę? W listopadzie ubiegłego roku Dariusz Gawin ze środowiska Teologii Politycznego, które niezwykle cenię, w tekście „Muzealnicy zaczynają od nowa” pisał:
„są w tym gronie grupą największą, posiadającą także kilka innych atutów ważnych w polityce – Kowal i Jakubiak to postacie z pierwszej ligi polskiej polityki”
i dalej: „Mają także – co w polskiej polityce nieczęsto się zdarza – solidne zaplecze intelektualne”. Czyli własny think-tank – to moja uwaga.
I to solidne zaplecze intelektualne przez trzy czwarte roku nie potrafiło sklecić programu? Nie pogodziło poglądów X-a z elastycznością światopoglądową Y-ka lub całkowitym brakiem jego poglądów?
Ten zbiór frazesów – tak ogólnikowych, że całkowicie pustych - ma starczyć za program partii, która miała rozpocząć mozolne, długotrwałe budowanie pozycji?  
I Kataryna tak to oceniła.
Programik PJN
Ja napiszę wprost: dziurawy program, pisany na kolanie albo w sposób tak kunktatorski, żeby nikomu się nie narazić, a zaspokoić wielu. Zapytam.
W lipcu postulaty PJN z pierwszej regionalnej konwencji odbytej w lutym są programem? Czy ktoś europośle Migalski – choćby i pan - nie mógłby przysiąść fałdów i napisać programu? Czy od czasu rozłamu i odejścia frakcji kluzikowców nic się u was nie zmieniło?
Powtarzam. Podstawowy zarzut Kataryny znajduje potwierdzenie w „programie”. Ani słowa o „wymiarze sprawiedliwości”, a przecież Migalski ocenia go skrajnie krytycznie.
Zajrzyjmy w takim razie do ostatniego dokumentu: „55 powodów, dla których warto głosować na PJN”. „Powody” to zapewne priorytety, doda się potem „jak” - jak osiągnąć programowe cele. I natrafiam na powód nazwany „nowym postulatem” - tylko proszę czytelnika, by nie skręcił się ze śmiechu – „obowiązek szkolny od siódmego roku życia”. Dobre? Wśród najważniejszych 55 powodów natrafiamy również na zakaz spożywania alkoholu na stadionie. Lepsze?
A gdy czytam, że PJN „upowszechni referendum”, to pytam, że co? Czy należy rozebrać na czynniki postulat: „podwojenia liczby Polaków studiujących w innych krajach UE”, gdy polskie uczelnie ledwo dyszą? Czy PJN wie co się dzieje w kraju, skoro czytam: „Becikowe wyłącznie dla rodzin otrzymujących pomoc społeczną”.
Na koniec. Migalski do Kataryny: „znowu jesteś pod urokiem jakiejś partii politycznej?”
Oczywiście można napisać, że blogerzy przeważnie trzymają ze słabszymi. (Gdyby ktoś uważał PJN za słabszego, to od początku miała nieproporcjonalnie duże wsparcie medialne). Blogerzy trzymają z tymi, których głos się nie przebija przez Czerską i Wiertniczą, nie mogą postawić kropki nad i, ani powiedzieć, „co z tą Polską”.
Ale przecież Migalski to wie.
Można mu odpowiedzieć, że blogerzy spełniają funkcję, której nie spełnia medialny mainstream. I można sympatyzować z PJN i dobrze mu życzyć, gdyż Kataryna w grudniu pisała, że Paweł Kowal jest jednym z nielicznych powodów, dla których zachowuję resztki wiary w PJN.
Ale zapewne nie chodzi o „powód” numer 15 z waszej listy. Powód numer 15 z waszej listy jest zwięźle sformułowany: „Partyjne think-tanki”.
Jak wytłumaczyć, że przez rok budujecie partię nie mając bez programu? Bo przecież te trzy punkty programowe ze strony internetowej PJN Beta, kilku blogerów ułoży w jeden wieczór, i napisze i opublikuje.
Nie chcecie zmienić chociażby wymiaru sprawiedliwości, (zero pomysłów?), który to wymiar lider partyjny Migalski opisuje słowami: „W swojej woli i samowoli jest całkowicie bezkarny”. I który poniża lidera opozycji, wysyłając do psychiatry. 
 
Tekst opublikowany w Nr. 27/2011 Warszawskiej Gazety.
rekontra
O mnie rekontra

Ukryta przyczyna zdarzeń jest lepsza od jawnej. Tucydydes rekontrapl@gmail.com BLOG Historia 1. JÓZEF PIŁSUDSKI: Podczas kryzysów powtarzam - STRZEŻCIE SIĘ AGENTUR 2. Byłem w Instytucie Pamięci Narodowej. 3. Polscy pisarze fałszują Katyń. 4. Kuroń: "Lechu, idź w zaparte", a Borsuk wciąż milczy. Polityka 2. Szara eminencja Lesław Maleszka. 3. Utytułowany Lech Wałęsa - kalendarium III RP Przykładowy link do jednej z notek POLIS 1. Rzeczy, które musiały być powiedziane … 2. Świadkowie historii i ludzie tła Przykładowy link do jednej z notek Przykładowy link do jednej z notek ReKontry 1. Bajdy pana Wajdy 1. Polowanie z nagonką na IPN 2. Leszek Kołakowski: "Opinia w sprawie pojęcia wiadomości" 3. Prof. Nałęczowi o Białych Plamach i ranach zabliźnionych podłością 4. Niezwykle utalentowany redaktor Adam Michnik 5. Recenzja recenzji z tezą profesora Friszke 6. "SB a Wałęsa" w krzywym zwierciadle profesora Machcewicza. 7. Komunizm – „Chęć wykradzenia bogom ognia” 8. Dlaczego Adam Michnik chce zlikwidować IPN

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka