Renata Rudecka-Kalinowska Renata Rudecka-Kalinowska
3043
BLOG

Ukraść Lechowi Wałęsie Mitta Romneya

Renata Rudecka-Kalinowska Renata Rudecka-Kalinowska Polityka Obserwuj notkę 109

Mitt Romney, poważny kandydat partii republikańskiej  na urząd prezydenta USA, przyjął zaproszenie prezydenta Lecha Wałęsy i przyjedzie do Polski.

Nie dość, że przyjedzie DO WAŁĘSY, nie dość, że ZOSTANIE PRZYJĘTY  przez pana Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Bronisława Komorowskiego, pana premiera rządu RP Donalda Tuska i pana ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego – to w pozostałych planach dwudniowego pobytu w Polsce nie ma miejsca dla PiS i Jarosława Kaczyńskiego.

A przecież demokrata Barack Obama – nie jest tym prezydentem, na którego liczy „przedsiębiorstwo Smoleńsk” chcące Amerykę wciągnąć w orbitę swoich interesów. To właśnie REPUBLIKANIN Mitt Romney miał być ICH.
A tu taki numer – ten ICH kandydat na prezydenta Stanów Zjednoczonych w Polsce też nie będzie ICH.
No i ruszyli do boju. Modlitwą, żebraniną, perswazją i szantażem emocjonalno-moralnym usiłują ukraść Waęsie Romneya.
A przynajmniej nakłonić go do wycieczki na Wawel, wszystko jedno, jak i kiedy, byle dało się powiedzieć, że Romney ODDAŁ HOŁD Lechowi Kaczyńskiemu.

Lubię tę głupawą zbitkę słów o oddawaniu hołdu poprzez wizytę przy grobie. Jakby dziesiątków wycieczek nie zapędzano do przedsionka krypty, w której jest pochowany Józef Piłsudski, którego się celowo pomija i pędzonym dzieciakom prezentuje się jedynie sarkofag Marii i Lecha Kaczyńskich. O tym, że właśnie, między wizytą w MacDonaldzie a wyjazdem do Wieliczki oddały hołd prezydenckiej parze, dzieci dowiedzą się już po powrocie do swojej szkoły, na kolejnej lekcji religii.

No ale przecież nie o dzieci tym razem chodzi – ale o AMERYKANSKIEGO, NAJPRAWDZIWSZEGO REPUBLIKANINA  - więc żeby go chociaż jak te dzieci przepędzić przez Wawel – niejaki Krzysztof Szczerski, pisowiec, używa słów wielkich, adekwatnych do pełnionych funkcji, chociaż wystarczy go posłuchać przez chwilę, by nabrać podejrzeń, że owe funkcje nie wymagają żadnych, szczególnych kwalifikacji będących wynikiem sprzężenia inteligencji z intelektem.

Szczerski  poucza doradców Romneya i jawnie, zarazem tandetnie, ich  szantażuje kłamiąc przy okazji, ze może mieć wpływ na głosy Polonii amerykańskiej. Nasz wybitny pisowiec pisze u braci Karnowskich „ wPolityce”

„…Jestem przekonany, że doradcy Mitta Romneya rozumieją te uwarunkowania, a on sam także jest wrażliwy na takie gesty jak oddanie szacunku tragicznie zmarłemu Prezydentowi Polski, którego polityka w wymiarze międzynarodowym pozostaje jednym z najważniejszych symboli zdolności naszej części Europy do odgrywania samodzielnej roli politycznej bynajmniej nie w opozycji do USA, ale w ramach globalnego sojuszu ze Stanami i który dla amerykańskiej Polonii uosabia dumną Polskę. Obecna lista oficjalnych rozmówców Romneya nie uwzględnia tego typu postaci.
Mówiąc wprost: wizyta na Wawelu lub jej brak to ważny test dla wizji politycznej kandydata Republikanów. „


Mam więc nadzieję, że nikt w polityce światowej nie jest tak „wrażliwy” na puste gesty satysfakcjonujące małe grupki politycznych przegrańców. Mam nadzieję, że wrażliwość amerykańsklich polityków – to wrażliwość na demokratyczną wolę większości obywateli odwiedzanych wolnych państw. Mam nadzieję na pragmatyzm polityczny człowieka reprezentującego starą demokracje, od której wciąż się uczymy, my – polska młoda demokracja.

Mam nadzieję, że bez względu na to, czy Romney wygra wybory w USA czy nie wygra – jego wizyta w Polsce i przyjęcie go przez najwyższych przedstawicieli Rzeczypospolitej Polskiej przysporzy Polsce i naszej młodej demokracji jeszcze jednego sojusznika.

A przede wszystkim mam nadzieję, że nie uda się ludziom Jarosława Kaczyńskiego  ukraść Mitta Romneya Lechowi Wałęsie i zawłaszczyć jego wizyty w Polsce, podporządkowując ją pisowskiej propagandzie, tak, jak nie udało się podczas wizyty prezydenta Baracka Obamy w Polsce.

Amen.
 

Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska   Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/     "Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi". /Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/   &amp

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka