Richard Mbewe Richard Mbewe
119
BLOG

Problem nadpłynności w systemie finansowym Polski

Richard Mbewe Richard Mbewe Polityka Obserwuj notkę 28

Czy system finansowy (a w szczególności system bankowy) w Polsce może przeżywać kłopoty takie jak ostatnio zanotowane w USA i innych krajach Europy Zachodniej? Moim zdaniem tak, pomimo uspokajających wypowiedzi przedstawicieli NBP, czy innych analityków finansowych. Głębsze analizy różnych danych ekonomicznych pokazują, że istnieje istotny problem nadpłynności w systemie finansowym w Polsce. Krótko mówiąc, że jest dużo pieniędzy w obiegu.

Po pierwsze: dane GUS’u od pewnego czasu pokazują, że wzrasta poziom przeciętnych zarobków, a to powoduje, że wzrasta też konsumpcja. Jest to dobry znak, ponieważ wzrost konsumpcji stanowi bardzo ważny czynnik napędzający wzrost gospodarczy, ale jest to czynnik inflacjo-genny. Po drugie: skłonność do zaciągania kredytów przez Polaków jest na najwyższym poziomie od momentu transformacji gospodarczej i nic nie zapowiada, że spadnie w najbliższym czasie. Tymczasem, banki bardzo chętnie udzielają kredytów hipotecznych oraz konsumpcyjnych. Przy czym mamy sytuację, że nawet ludzie o bardzo niskim standingu finansowym też dostają kredyty. Po trzecie: ludzie przekazują swoje oszczędności nie do banków na lokaty, lecz inwestują w funduszach inwestycyjnych, które z kolei inwestują na giełdzie. Taki trend trwa od dawna i jedynie w sierpniu 2007, zanotowaliśmy spadek ilości środków przekazanych do funduszy inwestycyjnych. Z kolei, OFE cały czas dostają ogromne pieniądze z ZUS’u. W co inwestują OFE, niech pozostanie poza tą dyskusją.

Powyższe zjawiska powodują, że jest bardzo dużo pieniądza w obiegu i to napędza inflację. Uważam, że między innymi dlatego Prof. Balcerowicz w ostatnim czasie mówił, że gdyby on jeszcze był w NBP, dawno temu doszłoby do wzrostu oprocentowania. Tymczasem obecna Rada jest raczej ostrożna i z opóźnieniem będzie reagować na te przesłanki. Nie ulega wątpliwości, że dojdzie do kolejnych podwyżek stóp procentowych. Może to wywołać lawinę niewypłacalności i bankructw, w szczególności w przypadku inwestycji w nieruchomości (zarówno dla deweloperów jak i osób fizycznych).

Sytuacja jest dokładnie odwrotna w Eurolandzie, gdzie Europejski Bank Centralny musi ratować niemieckie banki z powodu kryzysu na rynku kredytów hipotecznych w USA. A zatem EBC nie podwyższa stóp procentowych, ba, nawet dzisiaj wprowadził na rynek 42.2 mld euro w celu zwiększenia płynności systemu bankowego, by ratować banki przed utratą płynności finansowej. To jest piąty tego rodzaju krok w ciągu miesiąca i w ten sposób wpompowano 253 mld euro do systemu bankowego.

Tymczasem, kryzys finansowy, który w ostatnim czasie zaatakował USA, Wielką Brytanię, Niemcy i Japonię, miał ograniczony wpływ na Polskę. Ten kryzys był widoczny jedynie na giełdzie. Natomiast inne sektory bankowości, takie jak bankowość inwestycyjna dla firm lub inwestycje private equity nie wyczuwały tego uderzenia tylko dlatego, że praktycznie te sektory dopiero raczkują w Polsce. A zatem, jeśli stopy procentowe w Polsce wzrosną o około jeden punkt procentowy, czy nie dojdzie do załamania, w szczególności na rynku nieruchomości? Owszem warto zapamiętać, że większość tych kredytów jest zdenominowana we frankach szwajcarskich. Ale banki pozyskują fundusze do kredytowania z lokat lub rynku międzybankowego, gdzie te pieniądze są w złotówkach. A zatem podwyższenie stóp procentowych przez RPP spowoduje analogiczny wzrost oprocentowania niezależnie od waluty kredytu.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka