Radosław Kieryłowicz Radosław Kieryłowicz
243
BLOG

Gramsciowski konserwatyzm i liberalizm dr hab. Marka Migalskiego

Radosław Kieryłowicz Radosław Kieryłowicz Polityka Obserwuj notkę 0

Tu będzie panegiryk na cześć Janusz Ryszarda Mikkego, ps. "Korwin"

Kiedy "Korwin" współtworzył w 1988 r. UPR pojęcie konserwatywnego liberalizmu jeszcze nie ukształtowało się w świadomości opozycji. Istniał "Pień" solidarnościowy, KPN, RMP, Solidarność Walcząca i nic poza tym. Tymczasem powstało ugrupowanie, które odwoływało się do tradycji konserwatyzmu galicyjskiego - monarchistycznego, arystokratycznego, który stworzył jedną z najlepszych organizacji państwowych na ziemiach zaborczych - Królestwo Galicji i Lodomerii, będące u schyłku XIX i w początku XX wieku prawdziwą ostoją polskości w zaborczym systemie. To właśnie tam mogły powstawać organizacje społeczne, polityczne i wychowawcze, które rzuciły podwaliny pod II RP. Liberalizm zaś tego ugrupowania brał się doświadczeń amerykańskich wprost, kiedy to właśnie ufundowane na wolności jednostki państwo w ciągu 200 lat stało się głównym graczem na światowej arenie gospodarczej i politycznej. Zauważmy, że UPR odwoływał się do liberalizmu sprzed czasów Wielkiego Kryzysu i New Dealu FDR, który był projektem socjalistycznym.

UPR był partią, która w szczycie swojej potęgi, w 1997 r. liczyła tylko 5 tys. członków, ale za to miała rozbudowane struktury terenowe. Niestety, ze względu na swoją linię polityczną kons-lib, "nie miała dobrej prasy", gdyż większość przestrzeni politycznej w Polsce zagospodarował układ postokragłostołowy, w której UPR nigdy udziału nie brała, a sam "Korwin" był autorem najbardziej znienawidzonej, do dnia dzisiejszego uchwały - lustracyjnej, które obnażyła prawdziwe oblicze zdrady narodowej. Ówcześnie większość partii politycznych w Polsce, pochodziła z "pnia" solidarnościowego, lub z "drugiej" strony, o której swego czasu AM wypowiedział się, że "nnnie mooożna kkkopać, leeeeżącej kooomuny".

Koniec panegiryku

 

Tak więc z jednej strony był "pień" o poglądach tradycjonalistycznych - w sferze wartości (kościół, rodzina, demokracja przedstawicielska) oraz socjalistycznych (mniej lub bardziej) w kwestiach gospodarczych. Tak naprawdę Okrągły stół był tylko powrotem "braci odłączonych" do wielkiej socjalistycznej wspólnoty w myśl hasła - wy nam dacie żyć, a my wam nie pozwolimy umrzeć.

W tym wszystkim, gdzieś tam pojawili się tzw. "liberałowie gdańscy", których liberalizm sprowadzał się najczęściej do przechwytywania upadających firm i wyprowadzania publicznych pieniędzy. Z liberalizmem nie miało to nic wspólnego, ale w do świadomości ludzkiej przedostawała się informacja - liberalizm = złodziejstwo.

W tym konglomeracie pojawili się gdzieś "konserwatyści" których konserwatyzm sprowadzał się najczęściej do obfotografowywania się z biskupami, lub filmowania się na tle pielgrzymów i w kościele. Do świadomości ludzkiej trafiła informacja - konserwatyzm = dewocja.
Dlaczego tak bardzo walczono o zaistnienie w świadomości ludzkiej pojęć liberalizm i konserwatyzm? Aby pokazać ich wynaturzone oblicze, zniechęcić, opluć, wyszydzić te szczytne idee, skojarzyć je w swiadomości ludzkiej z ich antonimami. Przekaz jest prosty drogi innej niż socjaldemokracja nie ma. Oczywiście socjalizm dla mas, a demokracja dla wybranych!

Tymczasem jednak ten UPR istniał i szerzył ferment. Popularność jego haseł, zwłaszcza wśród młodzieży była dość spora i sięgała ok. 20-30% tej grupy wiekowej. Dlatego też wytrychy konserwatywno-liberalne są ciągle powszechne wśród polityków, także PJNu

PO, która powstała w 2001 r. jako tratwa ratunkowa działaczy UW osamotnionych po odejściu z szefostwa Leszka Balcerowicza i części AWS, mających nie po drodze z Kaczyńskimi. Głównymi protoplastami PO (dla przypomnienia) byli: Donald Tusk - "liberał gdański", Maciej Płażyński - "konserwatysta, liberał gdański" i Andrzej Olechowski - "konserwatysta". Spirytus movens tego ruchu, do czego się zresztą przyznał, był gen. Gromosław Czempiński, Bynajmniej nie jest on generałem Straży Pożarnej czy Sodalicji Mariańskiej, a UOP. Zatem PO, podobnie jak formacje rewolucyjne w carskiej Rosji, tworzone przez carską ochranę, założyli oficerowie tajnych służb. Po co? Aby kanalizować, kontrolować i hamować zaangażowanie społeczne ludzi ideowych, a przy okazji robić lody na synekurach władzy. Więcej tu. Dodatkowo postarać się o legalizację tych interesów (sprawa Sawickiej + afera hazardowa).

Gdzie jest zatem ten konserwatyzm i liberalizm PO europosła Marka Migalskiego? Sądze, że on jest autentyczny i naturalny, ale mieści się w przestrzeni zmiany pojęciowej Antonia Gramsciego z czasów rewolucji 1968 r. Konserwatyzm = beton partyjny (tak lewicowe media określały twardych komunistów w ZSRR), przywiązany do swoich stołków, liberalizm = urzadzić się, kosztem reszty!

 

PS. Tekst jest glossą do notki dr hab. Marka Migalskiego Tusk to "zdrajca"

Tradycjonalista, uważający, ze prawdziwe korzenie nowoczesnego społeczeństwa polskiego wyrastają wprost z tradycji Rzeczpospolitej Obojga Narodów, wsparte o doświadczenia zaborów.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka