Robert Konieczny Robert Konieczny
1109
BLOG

Sędziokracja jedną z przyczyn kompromitacji wyborów

Robert Konieczny Robert Konieczny Polityka Obserwuj notkę 18
"Kompromitacja państwa" głosiła okładka Tygodnika Powszechnego z 30 listopada. "Patologiczny system wyborczy" to z kolei tytuł artykułu w Rzeczpospolitej z 9 grudnia. Przekonanie, że wybory samorządowe były kompromitacją jest powszechne. Nie przypadkiem wszyscy członkowie Państwowej Komisji Wyborczej, którzy przygotowywali te wybory zrezygnowali ze swoich funkcji (jeden odszedł z powodu ukończenia 70 roku życia) [1].
 
Przyczyn tej kompromitacji jest wiele. Chciałbym zwrócić uwagę na jedną z nich - na sposób w jaki skonstruowana jest Państwowa Komisja Wyborcza [2].
Kodeks Wyborczy [3] w rozdziale 2. (artykuły 157 - 165) przewiduje, że w skład PKW wchodzi dziewięciu sędziów:
1) 3 sędziów Trybunału Konstytucyjnego, wskazanych przez Prezesa Trybunału Konstytucyjnego;
2) 3 sędziów Sądu Najwyższego, wskazanych przez Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego;
3) 3 sędziów Naczelnego Sądu Administracyjnego, wskazanych przez Prezesa Naczelnego Sądu Administracyjnego.

 
Członkowie PKW powoływani są na czas nieokreślony.
 
W praktyce okazało się, że powołana w ten sposób Państwowa Komisja Wyborcza, jest niezdolna do skutecznego działania.
Za przykład niech posłuży ów nieszczęsny i wadliwy system informatyczny. Być może wszystkie przetargi zostały przeprowadzone zgodnie z literą prawa, a nawet wszystkimi  literami i wszystkimi możliwymi ustawami. Co z tego skoro w wyniku zastosowania tych procedur wyszło na to, że trzeba stworzyć nowy system informatyczny w ciągu trzech miesięcy. To się nie mogło udać. Taki system informatyczny trzeba zaprojektować, napisać, zainstalować, przetestować i jeszcze przeszkolić użytkowników. Tyle czasu mogły trwać same testy systemu.
Komuś zabrakło tutaj elementarnej wyobraźni i zdrowego rozsądku.
 
Inny przykład to sławetna książka, której każda strona odpowiada jednej liście partyjnej. Jakub Kumoch we wspomnianym artykule w Rzeczpospolitej pisze:
>>W teorii komisja wyborcza powinna wspólnie "przeczytać" każdą z książeczek do glosowania. Jeżeli mają one 25 stron, to łatwo obliczyć, że przy 400 głosach wymagałoby to lektury... 10 tysięcy stron. Jestem przekonany, że gdyby zrobić eksperyment i kazać komisjom pracować zgodnie z procedurami, zakończyłyby pracę w okolicach wtorku i środy [...].<<
>>Jest tajemnicą poliszynela, że komisje 
dzielą głosy między swoich członków. Państwa i mój głos zależy więc od osobistej uczciwości weryfikującego go członka komisji. Kontrola przestaje istnieć, 
a mężowie zaufania mogą jedynie 
"mniej więcej" śledzić proces liczenia głosów.<<
>>Członkowie komisji stosują różne kryteria - jedni pieczołowicie czytają książeczki od pierwszej do ostatniej strony, a inni przerywają lekturę, gdy znajdą pierwszy krzyżyk (nie sprawdzając, czy nie ma ich więcej). Niewykluczone, że stąd bierze się również - przynajmniej po części - tzw. bonus pierwszego miejsca.<<
Komuś zabrakło tutaj elementarnej wyobraźni i zdrowego rozsądku.
 
Przykłady można by mnożyć. Sędziowie z Państwowej Komisji Wyborczej, skoncentrowani na paragrafach, nie zauważyli, że ich system nie działa. Niczym uczony Koszałek Opałek, który szukał wiosny, lecz jej nie znalazł, a szkód wielkich narobił [4].



[1] http://fakty.tvn24.pl/aktualnosci,59/sedziowie-pkw-zrezygnowali-ze-swoich-funkcji,494512.html
[2] http://pl.wikipedia.org/wiki/Pa%C5%84stwowa_Komisja_Wyborcza
[3] http://pkw.gov.pl/ustawy-wyborcze/ustawa-z-dnia-5-stycznia-2011-r-kodeks-wyborczy-wraz-z-przepisami-wprowadzajacymi.html
[4] http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/o-krasnoludkach-i-sierotce-marysi.html

Interesuje mnie, jak działają w praktyce ordynacje wyborcze. Wybory są ważne i nie jest to tylko kwestia matematyczna, polityczna, czy prawnicza. Chodzi o znacznie więcej. Wybory to jeden z mechanizmów pozwalających na realizację naszej wolności oraz na bycie wspólnotą.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka