meh meh
71
BLOG

Sawicki, Stary i kołchozy

meh meh Polityka Obserwuj notkę 24

  Widzę że nie tylko ja piszę na S24 o propozycji reaktywacji przez towarzysza ministra Sawickiego Inspekcji Robotniczo – Chłopskiej mającej na celu kontrolę cen jabłek, kurczaków i innych, mniej interesujących towarzysza PRemiera produktów rolnych. Chęcią przystosowania się Sawickiego do średniej, ostro podążającego w lewo rządu, zajmuje się też blogger Stary.

 
Ponieważ za brak miłości wobec ukochanego wodza, jestem tam zabanowany na wieczność, muszę dać odpowiedni komentarz u siebie. Stary po słusznej krytyce towarzysza ministra Sawickiego, choć mało wiarygodnej z jego strony ( gdzie są gromy na innych ministrów sypiących o wiele gorszymi pomysłami), przechodzi do dawania rad i rozwiązuje problem doradzając rolnikom zakładanie kołchozów :
koncentracja handlu powinna się spotkać z koncentracją wytwarzania.” (...)
Świat wymyślił już dawno lekarstwo na obniżkę kosztów - to koncentracja produkcji,”
Jest to bezsensowne rozwiązanie, równie bezsensowne jak kontrola cen. Z wielu powodów, bowiem słaba pozycja rolnika wobec hurtownika nie wynika wcale z rozdrobnienia a z wielu innych powodów. W skrócie, bo S24 nie lubi długich tekstów:
 
Od 1990 roku większość rządów walczy z małym handlem, który po wprowadzeniu ustawy Wilczka rozkwitł w kilka miesięcy a nawet tygodni. Ten rząd prawdopodobnie będzie miał największe osiągnięcia. Od daty kiedy to podobno upadł komunizm, promowane są przez rząd wielkie sieci handlowe, które działają na preferencyjnych warunkach podatkowych ( mówiąc wprost podatków nie płacą) podczas gdy małe sklepy obciążone są potężnymi ciężarami fiskalnymi, więc nie można mówić o żadnym wolnym handlu a bez wolnego handlu nie mamy żadnego kapitalizmu, mamy inną wersję komunizmu. Bitwa o handel nadal trwa, z tym że preferowane przez Minca sklepy państwowe zostały zastąpione sklepami które dają dobre łapówki urzędnikom.
 
Z małym handlem walczy się też administracyjnie, wprowadzając tysiące bzdurnych przepisów, których wypełnianiem musi się zająć właściciel sklepu. W rezultacie właściciel małego sklepu zamiast zajmować się interesem spędza nawet dwa dni robocze, często są to zarwane noce na wypełnianiu bzdurnych formularzy, rozliczaniu VAT, przekładaniu papierów, pilnowaniu norm i innych pierdół, które państwo wykorzystuje do niszczenia małego handlu. W dużych sieciach zajmują się tym odpowiednie osoby, choć i im trzeba zapłacić więc musi to być uwzględnione w marży.
 
W takiej sytuacji rynek zdominowany jest przez duże sieci, więc współpracują z nimi duzi pośrednicy. Teraz Stary proponuje by producenci zrzeszyli się w duże grupy .... ale na końcu tego jest klient detaliczny ..... też ma się zrzeszyć w komuny, chodzące razem na hurtowe zakupy ?
Przy wszelkich propozycjach „reformujących” handel, pamiętać trzeba że cała ta machina ma pracować zadowolenie pojedynczego państwa Kowalskich. Grupa producencka, duży hurtownik, sklep wielkopowierzchniowy a jednostka sprowadzona wtedy jak za komuny, do statystyki. Zaś sytuacja na rynku zaczyna być zmonopolizowana.
 
Rozwiązaniem drogiej i marnej jakości żywności są mali i średni producenci, mali i średni hurtownicy oraz małe i średnie sklepy, gdzie klient jest panem. Sklepy obsługujące kilkuset klientów, zaopatrywane przez małe hurtownie, lub bezpośrednio od rolnika dają możliwość nie tylko niskich cen, ale też kontroli jakości przez klienta.
 
Jeżeli minister chce szukać winny wysokich marży hurtowników niech poszuka w rządzie. Nie tylko tym ale i kilkunastu poprzednich.
 
 ***
 
Koncentracja produkcji żywności to szaleństwo nie tylko z punktu widzenia ekonomii, ale też technik uprawy, ochrony środowiska i stabilności rozwoju całych obszarów. Zacznę od najnowszych wiadomości, Ethidium Bromide na swoim blogu pisze o chorobach roślin, które pojawiły się lub rozpowszechniły szerzej ostatnio w Polsce. Najpodatniejsze na takie choroby są wielkie zunifikowane uprawy. Pomyślmy jak może się odbić na ekonomii gminy gdzie zdecydowana większość upraw jest jednego rodzaju, pojawienie się tam wirusa, zmniejszającego plony o 80 %. To jak miasto, którego 80% dorosłej populacji pracowało w jednej fabryce. Za PRL były takie przypadki i można prześledzić tragedie takich miast.
Ujednolicenie upraw zmniejsza też różnorodność biologiczną, giną ptaki, owady i rośliny, które często „lubią” rosnąć/ żyć w pobliżu pewnych upraw.
Od grup producenckich wymaga się by dostarczały produkt o jednolitych parametrach, oznacza to zanik wielu odmian dotąd uprawianych, przez co klient końcowy skazany jest we wszystkich sklepach na jedną odmianę jabłka czy pomidora, nie mówiąc już o zanikaniu różnych gatunków owoców i warzyw mniej popularnych na rynku, zwłaszcza tych tradycyjnych dla smakoszy. Wszycy muszą jeść to samo. 
 
Na koniec jako zapalony turysta pieszy muszę dodać że obszar o jednolitych uprawach przestaje być atrakcyjny turystycznie, kto ma ochotę iść godzinami wzdłuż takiego samego rodzaju uprawy. Pola w jednym kolorze nie wyglądają już tak malowniczo jak szachownica w różnych kolorach.
Koncentracja produkcji to zaproszenie do monopolizacji i ujednolicania rynku, kołchoz jednym słowem, wszystko takie samo, zero indywidualizmu i klient jak petent w urzędzie, nie liczy się dla potęg DUŻEGO PRODUCENTA, DUŻEGO HURTOWNIKA, DUŻEGO SKLEPU.
 
PS. Sławni "Niemieccy sadownicy" jadą od rana do wieczora na dotacjach o 2/3 wyższych od Polskich sadowników i nie przeżyliby w prawdziwym świecie ani jednego sezonu. W Niemczech mimo wyższych dotacji jabłka i tak są droższe, co podpowiadam tow. PRemierowi na najbliższą debatę.
meh
O mnie meh

Rolnik co kierownictwu kołchozu się nie kłania. Uważam że dorosły człowiek powinien sam sobie w życiu radzić a dziećmi opiekować rodzice. Człowiek, który potrzebuje do życia opieki państwa, nie powinien być traktowany jak dorosły, nie powinien mieć wpływu na politykę państwa. Nie uznaję żadnej władzy, której nie przekazałem bezpośrednio prawa do jej sprawowania i to tylko w konkretnym zakresie.   Kontakt: meharolnik(maupa)gmail.com  Václave, nedej se!

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka