U Andrzeja-Łódź trwa dyskusja o
państwowej kontroli nad uczelniami. Nieubłagany bojownik o postęp, socjalizm i bezpieczeństwo ludzkości Mireks na pytanie Wyrusa o konieczność kontroli szkół wyższych pisze tak:
„Proponuję Panu weekendowe kursy haftu i szycia. Dostanie Pan stosowny papier o jego ukończeniu, Żaden minister nie będzie w to ingerował, bo też z papierem hafciarskim nie zrobi Pan w przyszłości nikomu krzywdy. Jednak mimo wszystko widzę, że Pan tego nie ogarnia i nie widzi w tym żadnej, ale to żadnej różnicy. Ja ją dostrzegam i to znaczną.”
Okazuje się że szkoła nie poddana ministerialnej kontroli, może wypuszczać informatyków zabójców, menadżerów niszczących firmy oraz grafików powodujących ślepotę. W jakim to niebezpieczeństwie musiała żyć ludzkość, zanim rząd rozpoczął kontrole nad uczelniami. Czy pozbawione kontroli szkoły aby na pewno prawidłowo wyedukowały Newtona, Maxwella, Kopernika, Kartezjusza?
Czy możemy być pewni że wymienieni panowie, bez państwowego dyplomu, potwierdzonego przez ministerstwo aby się nie mylili? Żyjemy w wielkim niebezpieczeństwie, domagam się by pani Barbara Kudrycka natychmiast sprawdziła równania Maxwella, poprawność rozumowania Kartezjusza a Giordano Bruno, pozostał w areszcie, dopóki pani minister Kudrycka osobiście nie zweryfikuje czy aby Ziemia na pewno krąży wokół słońca. Siedzieć tam powinien też Kepler, póki ministerstwo nie stwierdzi że orbity są zgodne z tym co twierdzi.
W nauce mieliśmy wiele błędnych teorii, lub nieścisłości. Model Atomu Bohra a wcześniej Thompsona, były nieścisłe, teorie dotyczące światła – błędne, na pozbawionych kontroli uniwersytetach uczono wielu błędnych teorii. Kto wie, gdyby Tomas Edison, pędzony przymusem edukacji ukończył szkołę, której jakość sprawdził odpowiedni minister, wynalazłby od razu świetlówkę kompaktową i Unia Europejska nie musiałaby zakazywać żarówek !
A tak, tylko szwaczek i hafciarek możemy być pewni :)