meh meh
70
BLOG

Sznycel a'la Rostowski z 22% VAT

meh meh Gospodarka Obserwuj notkę 20

 

Kiedy rząd obiecuje że da to tylko obiecuje
Kiedy rząd obiecuje że zabierze to zabierze
 
Towarzysz PRemier obiecał że nie jego Rząd Miłości nie będzie podnosił POdatków. Towarzsz PRemier albo zwyczajnie okłamuje ukochany naród albo nie jest świadomy co pichcą jego ministrowie. Ministrowie natomiast wzięli się za modyfikację przepisów kulinarnych i za pomocą ustawy chcą by w produktach spożywczych było 22% nieprzetworzonego VAT, nie jak do tej pory 7%. Wiadomo trzeba łatać dziury.
 
Rząd PO jak zwykle pokazuje że składa się z typowych nieudaczników, nie mających absolutnie żadnego pojęcia o podstawach ludzkiego działania. Nie wyciągnęli żadnych wniosków ze spadku dochodów do budżetu wywołanego podwyżką akcyzy na wyroby tytoniowe ( 2 mld mniej niż przewidywano, 2 mld długu zostawionego przez rząd naszym wnukom) i naiwnie sądzą że podnosząc VAT na usługi gastronomiczne będzie inaczej.
 
Polska nie jest krajem o bardzo rozwiniętych tradycjach chodzenia do restauracji. Z usług gastronomicznych zwykle korzystają ci, którzy muszą. Studenci, stare kawalery, robotnicy pracujący w terenie oraz turyści. Wszyscy oni zwykle mają bardzo ograniczony budżet i będą zmuszeni zamawiać jedzenie gorszej jakości, korzystać z tańszych lokali a to wszystko nałoży się na już zmniejszone wydatki konsumpcyjne. Ludzie wychodzący do lokali gastronomicznych rozrywkowo i turyści również ograniczą spożycie lub zamówią tańsze zamienniki. Zysk dla rządu myszkującego w naszych kieszeniach będzie marny.
 
Z drugiej strony mamy właścicieli lokalów gastronomicznych. Oni już odczuli kryzys, spadek obrotów i już w tym momencie mocno cięli koszty. Oni są świadomi że podwyżka cen o kilkanaście procent może znacząco przyczynić się do spadku obrotów. Rozwiązaniem jest stosowanie tańszych, co często znaczy gorszych składników pożywienia ale też oszczędność na innych wydatkach, zwłaszcza na płacach personelu. Wprawdzie tu rząd wytrząśnie z burżujów prowadzących działalność gastronomiczną ( a raczej ich klientów) jednak zwolnienia pracowników i obniżki płac pozbawią rząd kasy z innych miejsc i narażą na kolejne wydatki, bowiem pojawi się jakaś tam ilość bezrobotnych. Sumarycznie zysk żaden a może nawet strata. Zwłaszcza że pojawią się ucieczki w szarą strefę. Nie jest to łatwe w tej branży ale Polak potrafi! 50 lat komunizmu nauczyło nas jak się bronić.
 
Jest jeszcze jedna bardzo ważna sprawa o której pewnie nie pomyśleli szpece z PO modyfikujący przepisy. Otóż VAT zjadany w potrawach w większych dawkach szkodzi zdrowiu. Zarówno wybór przez klienta tańszego produktu, co w dzisiejszych czasach oznacza bardziej napakowanego chemią, jak i wymuszony wzrostem podatku i sytuacją rynkową wybór tańszych składników potraw nie zostanie bez wpływu na zdrowie konsumentów. Ale w socjalizmie chodzi tylko o to byś płacił podatki do przejścia na emeryturę a potem idealnie byłoby gdybyś umarł przynosząc oszczędności dla systemu ubezpieczeń emerytalnych.
 
Więc może źle oceniam rząd PO, twierdząc że nie wiedzą co czynią. Może podwyżka VAT w gastronomii wprowadza długookresową strategię ratowania ZUS na skutek odrzucenia pomysłów o eutanazji emerytów przez zacofane społeczeństwo.
 
PS. Gdy wyższa stawka wejdzie w życie, to czekamy na rządową lub sejmową komisję, która zajmie się wyjaśnianiem dlaczego schabowy w restauracji  jest tak drogi (wiadomo spekulanci, bo przecież to nie wina rządu).
 
meh
O mnie meh

Rolnik co kierownictwu kołchozu się nie kłania. Uważam że dorosły człowiek powinien sam sobie w życiu radzić a dziećmi opiekować rodzice. Człowiek, który potrzebuje do życia opieki państwa, nie powinien być traktowany jak dorosły, nie powinien mieć wpływu na politykę państwa. Nie uznaję żadnej władzy, której nie przekazałem bezpośrednio prawa do jej sprawowania i to tylko w konkretnym zakresie.   Kontakt: meharolnik(maupa)gmail.com  Václave, nedej se!

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka