Roman Mańka (autor zdjęcia – Jerzy Mosoń)
Roman Mańka (autor zdjęcia – Jerzy Mosoń)
Kurier z Munster Kurier z Munster
1514
BLOG

Inne prawo dla Kory, inne dla "Kowalskiego"

Kurier z Munster Kurier z Munster Polityka Obserwuj notkę 18

Kiedy stanie się tragedia trzeba zadać pytanie: nie dlaczego lecz co z tym zrobić (?); wtedy łatwiej wytłumaczymy sobie również, dlaczego? Mniej więcej coś takiego powiedział o. Jacek Salij w rozmowie telewizyjnej z Igorem Janke, tuż po katastrofie smoleńskiej. Trudno doszukiwać się konstruktywnego sensu w nieszczęściu, jednak mimo wszystko może być tam ukryty.

Przy okazji wypadku w Kamieniu Pomorskim wyszła na jaw obłuda polskich elit, opary hipokryzji unoszą się nad sejmem i czołowymi (tzw. mainstreamowymi) ośrodkami opiniotwórczymi. To tragiczne zdarzenie o czymś nam mówi. Trawestując Sienkiewicza można by powiedzieć: Kora ćpać, – dobrze, „Kowalski” ćpać, – źle. Nic nie usprawiedliwia kierowcy który jadąc nietrzeźwy, w stanie upojenia alkoholowego, z ogromną prędkością wjechał w tłum pieszych, zabijając 6 osób które dopiero co przywitały nowy rok. Ale ważna jest też reakcja czegoś co można nazwać, awangardą opinii publicznej.

Jednym wybaczamy, abstrahując od treści sytuacji, rozmaite przewinienia, stosujemy permisywizm, postulujemy zmiany prawa aby zalegalizować pewne zachowania, wobec innych (w tym przypadku słusznie) domagamy się szczególnego rygoryzmu. Prawo musi być równe wobec wszystkich, nie może czynić wyjątków i wyciągać określonych osób spod odpowiedzialności karnej. Niedostosowanie się do brzmienia konkretnych przepisów jest zawsze złamaniem prawa. Od ludzi sprawujących funkcje publiczne czy powszechnie znanych należy oczekiwać więcej, im wolno mniej.

Czy w Polsce obowiązuję równe standardy prawne?

Gdy ok. półtora roku temu artystka Kora zakupiła marihuanę, establishment bagatelizował problem. Pojawiły się projekty polityczne mające na celu depenalizację miękkich narkotyków. Ruszyła machina lobbingowa forsująca zmiany kodeksu karnego w stronę liberalizacji przepisów antynarkotykowych.

Wystarczyła jedna osoba aby uruchomić całą orkiestrę, chór śpiewający znany utwór: „Polacy nic się nie stało”. Analogicznie było z Ryszardem Krauze. W październiku 2010 r. oligarcha wszedł w konflikt z prawem, prokuratura postawiła mu zarzuty działania na szkodę spółki Prokom Investments, 12 miesięcy później sejm głosami koalicji PO-PSL znowelizował kodeks spółek handlowych skreślając art. 585, w ten sposób sprawa stała się bezprzedmiotowa zaś Krauze uniknął odpowiedzialności karnej.

Orwell miał rację: „wszystkie zwierzęta są sobie równe, ale niektóre są równiejsze od innych”.

Wyobraźmy sobie że to Kora albo Krauze po wypiciu alkoholu lub machnięciu się jointem, spowodowali wypadek. Ciekaw jestem narracji establishmentu. Jaka byłaby tonacja dominującego przekazu? Idąca po linii bezwzględnego napiętnowania, wydawania wyroku bez sądu czy też, rozmywania odpowiedzialności w truizmach, typu: domniemanie niewinności, poczekajmy na prawomocny wyrok, to może się zdarzyć każdemu człowiekowi, itd?

Ludzie myślą sobie tak: wolno chlać posłowi, biskupowi, księdzu, artyście, to wolno mnie również.  

Ważne jest jak na pewne sytuacje reagujemy. Idąc tym tropem warto zwrócić uwagę na jeszcze inny element tego samego problemu: coś Tusk ostatnio wytracił impet, nie nawołuje aby wszywać kierowcom złapanym na spożyciu tabletkę w cztery litery, a jeszcze niedawno chciał kastrować pedofilii. Minister Sienkiewicz też nie idzie do Kamienia Pomorskiego po pijanych użytkowników samochodów, bo do Białegostoku jeszcze nie doszedł. Udawanie szeryfa przestało być modne.  

Warto zastanowić się nad jeszcze inną rzeczą ciekawą. Dlaczego do tej pory nie upowszechniono możliwości montowania w samochodach alkomatów działających na zasadzie immobilisera? Pośród postulatów zaostrzenia prawa, wprowadzenia ostrych kar finansowych, propagowania kultury trzeźwości, edukacji, wychowania, etc, jest to jedno z rozwiązań technicznych które (moim zdaniem) radykalnie obniżyłoby ilość nietrzeźwych kierowców na drogach a co za tym idzie również, wypadków.

Przemysł motoryzacyjny ostatnimi laty mocno inwestuje w bezpieczeństwo. Jego zapewnienie stało się jedną z najistotniejszych przewag konkurencyjnych. Z taśm produkcyjnych zjeżdżają auta wyposażone w coraz to bardziej rozbudowane systemy ochrony życia, rozmaite urządzenia amortyzujące. Tymczasem rezygnuje się z elementu który podniósłby bezpieczeństwo w największym stopniu.

To wiele daje do myślenia. Czy przemysł alkoholowy jest tak silny? Czy macki mafii handlującej lewym podrabianym alkoholem, sięgają do kieszeni ustawodawców. Zdecydowana większość półek na których stoi wódka jest zaopatrywana przez gangi przestępcze.

Problem jest głębszy.

Wiele lat temu nauczyciel ekonomii opowiadał mi o niezniszczalnych pończochach (nie puszczających oczek) które po wynalezieniu zostały opatentowane a następnie zamknięte w kasie pancernej. 

 

 

***

Polecam wywiad rzeka ze mną którego udzieliłem dla portalu internetowego PressMix, pt.„Dla kłusowników w polityce nie może być miejsca”. Mówię tam o korupcji, samorządzie, społeczeństwie obywatelskim, życiu publicznym, JOW-ach, ustroju prezydenckim oraz gospodarce i sposobach na dojście do dobrobytu.

 

Autor jest socjologiem, zajmuje się analizami z zakresu filozofii polityki i socjologii polityki oraz obserwacją uczestniczącą. Interesuje go zwłaszcza fenomenologia, a także hermeneutyka. Jest redaktorem naczelnym Czasopisma Eksperckiego Fundacji FIBRE oraz członkiem zarządu tej organizacji. Pełni również funkcję dyrektora zarządzającego Instytutu Administracja.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka