Po lekturze artykułu o Breiviku protestującym przeciwko próbom zrobienia z niego wariata zaczynam wierzyć, że bulwersujące sceny z norweskiego sądu, gdzie pani prokurator z uśmiechem wita mordercę uściskiem dłoni, są dowodem na przerażającą odmienność norweskich standardów cywilizacyjnych.
Jeśli wszystko wygląda tak, jak w kolejnych doniesieniach z procesu, to wcale nie zdziwiłbym się, gdyby ichniejsze szaleństwo skończyło się jakimś śmiesznym wyroczkiem w zawieszeniu. Ukarać trzeba przeciez społeczeństwo, że wychowało potwora, prawda? Szczęka mi opadła, gdy w jednym z materiałów telewizyjnych pokazano ew. zakład karny, w ktorym Breivik w razie skazania będzie odbywał "karę". Po prostu kpina w żywe oczy i plwocina na twarzach rodzin i ofiar. Śliczna wysepka, małe domki-kempingi, zero ogrodzeń, drutów, "więźniowe" na leżaczkach i w klapkach. Coś w ten deseń...
Dosłownie tak to wyglądało! Znając norweskie standardy, dodatkowo wsparte wypowiedziami jakiegoś eksperta utrzymującego, że model norweski jest najlepszy na świecie poprzez odrzucenie represji w systemie penitencjarnym (cytuję: "(...) więzień po odbyciu kary musi czuć, ze jest lepszym człowiekiem."), w domkach jest szybki internecik, tv satelitarna, biblioteczka, a na życzenie siłownia, fitness i co jakiś czas miły, uczynny lachonek, oczywiście na koszt państwa.
To wszystko przez maksymalnie 21 lat - za własnoręczne zabicie siedemdziesięciu kilku ludzi... Nie, jak McVey, bombą niszczacą budynek, tylko metodycznym strzelaniem do uciekających i błagających o życie młodych ludzi, o dobijaniu ciężko rannych strzałami w glowę niczym esesmani w gettcie nie wspominając. Chciałbym wierzyć, że w obliczu tak kompromitującej bezradności norweskiego systemu karnego znajdzie się ostatni sprawiedliwy, dzięki któremu za 2-3 lata na szóstych stronach gazet pojawi się informacja o znalezieniu przy brzegu spuchniętego ciała tego wielokrotnego zabójcy. Tymczasem nic z tego! Jego "fascynujący" przypadek znajdzie tylu dbających o jego dobrostan tamtejszych pożytecznych idiotów (psychologów, karnistów etc.), że jeden włos z jego łysej głowy nie spadnie.
Trzeba było "młodocianego lewactwa" nie wysyłać na Utøya, mødre og fedre!
* * *
Przypominam o swojej wczorajszej prośbie - jeśli jeszcze nie rozliczyłeś się z PIT a chciałbyś pomóc 4-letniemu Mateuszkowi Bartmanowi, zajrzyj tutaj. Możesz pomóc!
[*]
