„Redaktorzy prasy brukowej w Internecie traktują czytelników jak niedorozwinięty motłoch."
Taki komentarzyk napisałem na moim blogu w Salonie 24.
Określenie "brukowej" jest trochę przesadne. Jednak jak się spojrzy na te kolorowe krzykliwe portale gazetowe, to pierwsza rzuca się w oczy GOLIZNA, pokazywana na wszystkie sposoby. Wielka sensacja jest wtedy gdy uda się opublikować rąbek majtek celebrytek. Panuje jakaś idiotyczna kultura krocza.
Agresywna reklama, wykrzykiwanie niskich cen, zaślepianie biedy seksem, do tego domieszka kłamliwej polityki i mamy aktualny obraz kraju i świata.
W niedzielę 17 kwietnia 2016 wszedłem po kolei na kolorową prasę internetową. Nigdzie ani śladu golizny. Od razu zrobiło się nieco szaro ale cos w tym jest.
Zmiany idą i Bóg wie do czego doprowadzą.
Brytyjscy muzułmanie stają się "narodem w narodzie" – ostrzega były przewodniczący Komisji ds. Równości i Praw Człowieka Trevor Phillip. 23 procent z nich chce wprowadzenia prawa szariatu na Wyspach.
Z sondażu wynika, że 47 procent odpowiadających wyraziło przekonanie, że członkowie społeczności muzułmańskiej powinni robić więcej, by zapobiec rozpowszechnianiu się postaw ekstremistycznych. 39 procent twierdzi, że żony zawsze powinny być posłuszne swoim mężom, a 31 procent zgadza się, by mężczyzna miał więcej niż jedną żonę.
Ponadto ponad połowa (52 procent) uważa, że związki homoseksualne nie powinny być legalne w Zjednoczonym Królestwie. 23 procent ankietowanych chce wprowadzenia prawa szariatu na Wyspach. Z drugiej strony, aż 86 procent odpowiadających czuje silną przynależność do kraju, w którym mieszkają – podkreśla dziennik "The Telegraph".
Kiedy powstaje „naród w narodzie”, „państwo w państwie” i panuje demokratyczny bałagan, wtedy przychodzą faszyści. Odzywają się stare hasła. To kanclerz III Rzeszy powiedział pierwszy, że Żydzi wpadli na szatański pomysł budowania państwa w państwie. Czy już nikt nie pamięta czym się to skończyło?
Premier Francji Manuela Vallsa chce zakazać noszenia islamskich chust na uczelniach.
Uważam, że chusty to najmniejszy problem w całej integracji. Jeśli władcy Unii Europejskiej prowadzą politykę multi-kulti, to być może trochę szariatu przydałoby się na ulicach, w modzie i obyczajach.
