Ryszard Szewczyk Ryszard Szewczyk
864
BLOG

O prawdzie, fałszu, wierze i niewierze

Ryszard Szewczyk Ryszard Szewczyk Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 10

 

„Nie istnieje prawda absolutna, wszystko jest względne” – twierdzą liczni filozofowie nihiliści.

Czy rzeczywiście? Jeżeli zgodzimy się z takim stanowiskiem, to natychmiast przeczymy sami sobie. Czymże bowiem jak nie absolutną prawdą chcemy uczynić sąd, że nie istnieje prawda absolutna?

Owszem, coś takiego jak prawda absolutna istnieje, podobnie jak istnieje nieprawda absolutna, tyle, że nie w znaczeniu samoistnego, transcendentnego bytu, lecz w znaczeniu jednej z dwóch możliwych wartości logicznych sądu. Absolutną prawdą jest na przykład to, że to ja, Ryszard Szewczyk, napisałem to zdanie i opublikowałem je w tym tekście, zaś absolutną nieprawdą jest to, że Ty, Czytelniku, tego zdania właśnie nie czytasz. Absolutną prawdą jest to, że każdy z nas ciągle postrzega, iż świat istnieje, niezależnie od tego, czy istnieje on naprawdę, czy tylko nam się wydaje, że on istnieje, zaś absolutną nieprawdą jest to, że już go nie postrzegamy.

Nie wiem, i szczerze mówiąc, nie obchodzi mnie w ogóle, kto, kiedy i dlaczego odszedł od arystotelesowskiej koncepcji prawdy i fałszu jako wartości logicznych sądu. Pisał Stagiryta: „Twierdzić o Bycie, że nie istnieje, albo o Nie-Bycie, że istnieje, jest fałszem; natomiast twierdzić, że Byt istnieje, a Nie-Byt nie istnieje, jest prawdą” (Metafizyka, księga Gamma (IV), rozdz. 7 <1>). Ten bowiem, kto to zrobił, dał dowód, że nie rozumie istoty i funkcji języka, którym się posługuje.

Każdy język jest produktem rozumu człowieka i z tego powodu nie może być czymś doskonalszym, niż ludzki rozum, który go stworzył. A stworzył go po to, aby za jego pomocą komunikować innym ludziom myśli, uczucia, emocje, wiedzę i doświadczenia własne lub uzyskane w taki sam sposób od innych osób i robić to w oparciu o logikę tego właśnie języka i o znaczenia i funkcje przypisywane poszczególnym jego elementom składowym. Oczywistym warunkiem powodzenia w komunikacji w taki sposób jest spełnienie założenia, że odbiorca komunikatu językowego posługuje się taką samą logiką i takimi samymi zasadami jak ten, kto przekaz tworzy.

W niektórych tylko wypadkach chodzi w języku o coś innego. Dotyczy to m.in. ludzi nauki, środowisk młodzieżowych, czy tzw. grypsujących, gdy celowo tworzy się język hermetyczny, zmodyfikowany lub całkowicie sztuczny, zrozumiały jedynie dla wąskiego grona wtajemniczonych. Tu więc język pełni dodatkowo z jednej strony funkcję bariery uniemożliwiającej zrozumienie przekazywanego komunikatu tym, do których nie jest on skierowany lub którzy zrozumieć go z jakichś powodów nie powinni, zaś z drugiej – pozwala porozumieć się w ramach tej grupy za pomocą komunikatów językowych skróconych do niezbędnego minimum. Ale i w takim wypadku różne zamierzone zniekształcenia w samej warstwie formalnej takiego języka nie mogą fałszować jego treści, która jest przecież istotą każdego przekazu. Abstrahując więc od funkcji odgradzającej, zawsze podstawowym celem każdego języka jest sprawić, aby treść przekazu odebranego nie różniła się od treści nadanej mu przez przekazującego. Nie zawsze się to wprawdzie udaje z przyczyn leżących zazwyczaj poza sferą czysto językową, tym niemniej taka jest istota każdego języka i w tym kierunku prowadzi rozwój każdego z nich.

I tak też jest z prawdą i fałszem, które są wyłącznie wartościami logicznymi pewnej klasy zdań komunikowanych innym. Chodzi mianowicie o zdania oznajmujące (orzekające) o czymś, co się dzieje lub działo z określonym podmiotem, a więc o zdania mówiące o faktach. Zgodnie z logiką języka, atrybuty te nie mogą bowiem w żadnym wypadku przysługiwać ani zdaniom w czasie przyszłym, ani wyrażonym w trybie warunkowym lub przypuszczającym, ani też zdaniom pytającym, rozkazującym czy wykrzyknikowym. No i wreszcie nie mogą przysługiwać zdaniom, których przedmiotem jest tzw. nazwa pusta, tzn. nazwa niemająca desygnatów, tj. taka, która niczego nie oznacza, np. kwadratowe koło, syn bezdzietnej wdowy, obecny król Francji itp., czyli zdaniom bez sensu (przykłady zaczerpnięte z: E. Żabski. Nowe spojrzenie na paradoksy i antynomie. Wydawnictwo Naukowe Semper, Warszawa 2005, s. 58). Tymczasem wbrew tym oczywistościom pewna grupa logików tworzy i rozwija tzw. logiki wielowartościowe lub nihilistyczne. Ich podstawą jest kwestionowanie co najmniej jednej z zasad logiki klasycznej, czyli zasady dwuwartościowości (każde zdanie jest prawdziwe lub fałszywe), wyłączonego środka (z dwóch zdań przeciwnych co najmniej jedno jest prawdziwe) lub zasady niesprzeczności (z dwóch zdań przeciwnych co najwyżej jedno jest prawdziwe) oraz niesprzeczności mocnej (żadne zdanie nie jest zarazem prawdziwe i fałszywe).

Przyczyna tkwi w „drobnym” niedopatrzeniu w formułowaniu owych zasad. Ów drobiazg, który wiedzie na manowce, to odniesienie tych zasad do wszelkich rodzajów zdań, a więc zarówno sensownych, jak i bezsensownych (bez desygnatu), a do tego bez rozróżniania form, czasów i trybów, w jakich zdania są formułowane. W taki sposób łatwo dowieść na przykład, że zdanie „Jutro będę w Warszawie” przeczy zasadzie dwuwartościowości, zdania „obecny król Francji jest łysy” oraz „obecny król Francji nie jest łysy” przeczą zasadzie wyłączonego środka, a tzw. „paradoks strzały” Zenona z Elei, przejęty jako dogmat przez Hegla i materialistów – zasadzie niesprzeczności i niesprzeczności mocnej, która stała się pierwszą i najważniejszą z zasad logiki klasycznej.

Rzecz w tym, że takie postawienie sprawy jest sprzeczne z samą istotą języka, który stworzył zdania oznajmujące (orzekające) w czasie teraźniejszym i przeszłym, aby za ich pomocą przekazywać wiedzę o faktach, odczuciach, odczuwanych emocjach i stanach psychicznych, a więc o tym, co jest lub było przedmiotem doświadczenia własnego lub doświadczenia innych znanego z ich przekazów. I tylko wiedza może podlegać ocenie w kategoriach prawdy lub fałszu, co znalazło wyraz w arystotelesowskiej definicji prawdy („twierdzić o Bycie, że istnieje …”, a nie że być może, albo przypuszczalnie, albo warunkowo będzie istniał) oraz w definicji fałszu ( „… albo o Nie-bycie, że istnieje ...”). Natomiast nie może podlegać ocenie w tych kategoriach ani pytanie, ani przypuszczenie, ani też żadne zdanie warunkowe, rozkazujące czy wykrzyknikowe, nie mówiąc już o zdaniach bez sensu.

Nota bene, jedna z najważniejszych antynomii, tzw. antynomia kłamcy, która w różnych wersjach wykorzystywana jest przez logików jako argument na rzecz odrzucenia zasady niesprzeczności, odnosi się do tzw. zdania samoodnośnego, które jest zarazem zdaniem bezsensownym z tej przyczyny, że po orzeczeniu nie następuje w nim żadne określenie cechy lub stanu podmiotu, o którym mówi to zdanie, a która to cecha mogłaby podlegać ocenie w kategoriach prawdy lub fałszu. Piszę o tym w artykule pt. „Kilka uwag o wybranych antynomiach” dostępnym tutaj.

U podstaw zdecydowanej większości wyrażanych sądów nie leży zatem tzw. prawda lub nieprawda obiektywna, czyli absolutna, lecz jedynie to, co wynika z doświadczenia i wiedzy osoby komunikującej ów sąd. Dowód przeciwny do wyrażonego sądu, jeżeli jest przekonujący, prowadzi zazwyczaj do jego zmiany, stając się elementem posiadanej wiedzy bądź doświadczenia danej osoby. I w taki sposób, dzięki komunikacji za pomocą języka i wymianie w ten sposób doświadczeń, spostrzeżeń i argumentów postępuje proces zdobywania wiedzy o otaczającej człowieka rzeczywistości i poznawania rządzących nią praw i prawidłowości.

Jeżeli zaś niektórym zdaniom da się przypisać atrybut absolutnej prawdy lub absolutnej nieprawdy, tak jak w wypadku zdań wyrażonych na wstępie, albo na przykład definicji punktu (nie dzieli się w żadnym kierunku), to jedynie dlatego, że nie poddają się falsyfikacji z przyczyn czysto formalnych (jak sfalsyfikować tezę, że postrzegam świat, albo definicję punktu?).

A teraz spróbujmy odpowiedzieć na inne pytanie, a mianowicie, czy jest coś takiego, jak prawda transcendentna, a może raczej powinno być – transcendentalna? Moim zdaniem jest to też pewne nadużycie językowe. Dla wierzących chrześcijan taką prawdą jest wszystko to, co zawiera się w Credo („Wierzę w Boga Ojca Wszechmogącego”). Jest to jednak nie tyle prawda transcendentna, ile właśnie wiara. Ta zaś nie podlega ocenom w kategoriach prawdy i fałszu, bo ze swej istoty nie może im podlegać. Jedyne więc, co w sprawie tzw. prawdy transcendent(al)nej można powiedzieć, to to, że zarówno wiara w Boga, jak i niewiara w Boga mają swe wspólne i jedyne źródło w wierze w słuszność swojego stanowiska. To jest jedyna absolutna i transcendent(al)na prawda. Nie można dowieść ani słuszności, ani niesłuszności żadnego z tych stanowisk. Wierzą zatem wszyscy bez wyjątku, tyle że każda z tych grup w co innego; wierzący w Boga wierzą w to, że On istnieje, a tzw. niewierzący wierzą w to, że Bóg nie istnieje!

Przy tej okazji warto przypomnieć słynny zakład Pascala, z którego wynika, iż ci, którzy nie wierzą w Boga, ryzykują więcej niż ci, którzy w Niego wierzą i kierują się Jego nauką w życiu. Jeżeli bowiem Boga nie ma, to zarówno ci, którzy w Niego nie wierzyli, jak i ci, którzy wierzyli, w chwili śmierci niczego nie stracą. Dodam od siebie, że ci, którzy wierzą i żyją według Bożych przykazań, zostawią po sobie więcej dobra, a tym samym dłużej zachowa się o nich pamięć wśród żyjących. Jeżeli jednak Bóg jest, to ci, którzy w Niego wierzyli i przestrzegali Jego przykazań, zasłużą na zbawienie wieczne. Ci drudzy zaś – na wieczne potępienie. Kto więc jest bardziej rozumny: wierzący czy ateista?

Absolwent Wyższej Szkoły Ekonomicznej w Krakowie (obecnie Uniwersytet Ekonomiczny). Tam uzyskany doktorat i habilitacja z zakresu finansów międzynarodowych. Przez pewien czas, do 2006 roku, kierownik Katedry Bankowości AE w Krakowie. Współzałożyciel i przez 9 lat rektor Wyższej Szkoły Ekonomicznej w Bochni. W latach 2006-2014 profesor Krakowskiej Akademii im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego. Aktualnie profesor nadzwyczajny Wydziału Zamiejscowego w Bochni Staropolskiej Szkoły Wyższej w Kielcach. Inicjator nowej dyscypliny naukowej, jaką jest Ekonomia personalistyczna. Publikacje dostępne na stronie www.szewczyk.net.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie