niekompetencja niekompetencja
61
BLOG

(292) Czy to ulegnie zmianie?

niekompetencja niekompetencja Społeczeństwo Obserwuj notkę 0

Umowa koalicyjna nie jest modelem, czyli hipotetycznym konstruktem myślowym opracowanym w ramach dialogu podmiotów (i/lub ich reprezentantów) przyjętym jako racjonalna podstawa przyszłej polityki rządu RP obejmującym układ założeń dla uchwycenia najistotniejszych zależności występujących w realizacji polityki zrównoważonego rozwoju.

A może nowy rząd RP w swojej polityce uwzględni rekomentacje ekspertów pracujących pod kierunkiem Hausnera, którzy opracowali raport nt. słabych stron, zagrożeń jakie stoją przed projektem rozwoju RP http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,19314723,zespol-prof-hausnera-publikuje-raport-osiem-grzechow-glownych.html?lokale=local#BoxNewsLink, w którym przedstawiono osiem grzechów głównych Polaków, problemów jakie rodzą i propozycji zmian? Nie sądzę, bowiem władza gdy tylko zasiądzie na stolcach mniema, iż staje się omnipotentna.

Na pytanie „czy i jaki ma sens” dokonanie deklarowanych zmian mających służyć poprawie losu Polaków - osoby, które „jutro” zasiądą na swych stolcach nie udzielą racjonalnej odpowiedzi, bowiem na to pytanie racjonalnie może odpowiedzieć tylko otwarta debata, dialog, rozmowa wszystkich podmiotów wykorzystująca zbiorową, a nie grupową mądrość. Opracowany na tej podstawie model rozwoju sprzyjać może poprawie racjonalnego wykorzystania zasobów, którymi dysponować będzie rząd, ale i my wszyscy.

Jednym z założeń nowego modelu rozwoju Polski winno być założenie, że KK ma funkcjonować w oparciu o zasoby kierowane doń przez wienych, a to co czyni KK w ramach realizacji zadań publicznych winno być efektywnie kontrolowane i rozliczene.

Czy jako osoby niewierzące musimy pozostać zgięci w pół przed instytucją, która w tak niemoralny, ohydny wręcz sposób „zarządzała” (i nadal to czyni...) przejmowanym przez wieki od osòb wierzących bogactwa, by pono miało ono służyć wspieraniu osòb biednych (szpitale w danych wiekach były w zasadzie przytułkami finansowanymi przez możnych). Dziś te bogactwa służą hierarchom i budowaniu coraz to nowych kościołòw. Na „pomaganiu” osobom biednym KK nadal robi niezły interes, a i nie jest mu obce pobieranie publicznego grosza na publiczne zadania, których to zasobów wykorzystanie pozostawia wiele do życzenia. Ta niepohamowana rządza bogacenia się przez nikogo nie jest kontrolowana, a co gorsze - KK nie jest rozliczany czy i jak wykorzystuje publiczne pieniądze, bowiem zlecający realizację zadań publicznych wychodzą z założenia, że KK i jego funkcjonariusze to niemal święci. Ale skoro większość Polaków to ludzie KK, to niech nadal wystawiają się na ich strzyżenie. Dlaczego jednak ludzie niewierzący mają być okradani? Liczę na to, że obecna władza wprowadzi podatek dla osòb wierzących umożliwiający finansowanie KK i jego działań. Warto także zauważyć, że na pomaganiu osobom biednym różnej maści biznesmeni socjalni, aktywiszcza roszczące sobie tytuł zarządzanie „niekatywnym zasobem ludzkim” robię wcale niemały biznes. Z tą kwestią winna sobie poradzić nowa władza. Jeśli tego nie uczyni, to znaczy, że nic, albo prawie nic się nie zmieni…


Poszukując prawdy słucham tego, co mówią osoby odnajdujące w sobie moc dokonywania zmian formy spadania. Bo, że spadamy - to jest oczywiste...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo