Motto: Jak w roku 1952 ubecja zadręczyła mojego Ojca Akowca miałem osiem lat, - i nikt się nad Jego Żoną nie litował. A dzisiaj? Metody te same, tylko dzisiaj technologia lepsza, bo w czasach stalinowskich oprawcy mojego Taty nie mieli pegasusa.
A teraz do rzeczy.
Portal internetowy Salon24, - https://www.salon24.pl/newsroom/1352513,andrzej-duda-podjal-decyzje-ws-kaminskiego-i-wasika-chce-ich-znow-ulaskawic informuje:
„Prezydent chce ponownie ułaskawić Wąsika i Kamińskiego
Prezydent podkreślił, że jego akt łaski z 2015 roku został wydany zgodnie z Konstytucją i obowiązującymi standardami, jest skuteczny i w jego osobistym przekonaniu panowie Kamiński i Wąsik są nadal posłami, a każdy dzień przebywania w więzieniu zagraża ich zdrowiu.
Zdaniem Andrzeja Dudy to, co się dzieje urąga godności RP i naszej międzynarodowej pozycji, zatem zdecydował o wszczęciu postanowienia ułaskawieniowego według wszystkich standardów konstytucyjnych.
- Zdecydowałem na prośbę żon Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, że wszczynam postępowanie ułaskawieniowe; to będzie postępowanie w trybie prezydenckim - podkreślił…”
Mój komentarz:
Patrz tytuł notki.
Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki oraz niezależny bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla naszego państwa)
Post Scriptum
Nie jestem prawnikiem, lecz to, co dziś zrobił prezydent Andrzej Duda w dniu, w którym temperatura polityczna osiągnęła punkt wrzenia w tym samym czasie, kiedy tysiące ludzi wyszły na ulice Warszawy, - daje prawnikom asumpt do rozważenia możliwości wszczęcia procedury Impeachmentu. Bo, chyba nikt nie zaprzeczy, że to jest skrajnie nieodpowiedzialny prezydent!
Na domiar złego widzę w telewizji, że Kaczyński i Czarnek podszczuwają tłum do rozróby, - co może się jakąś tragedią skończyć!
Zaś to, co na dzisiejszym pisowskim proteście w Warszawie Jarosław Kaczyński wykrzykiwał do emocjonalnie rozgrzanego tłumu, - o "rudej wronie, która orła nie pokona" nie było bynajmniej snem wariata, jak się niektórym może zdawać, - lecz ewidentną próbą podpalenia Polski.
Ja na miejscu ministra Bodnara nie nie słuchając rad. prof. Matczaka, - nie dałbym się zaszantażować koniecznością ekstraordynaryjnego pośpiechu w uwolnieniu Kamińskiego i Wąsika, - i trzymałbym się ściśle procedur.
Dziś, Jarosław Kaczyński wykrzyczał na warszawskim proteście, że mamy niemiecki rząd, - a prezydent Duda będzie udawał, że tego nie słyszał. Gorzej. Będzie do końca swojej kadencji uniemożliwiał sprawne rządzenie "Koalicji 11 października". I aż się prosi by przypomnieć, że jak Ziobro bez cienia skrupułów wymieniał 80 procent szefów prokuratury, a niepokornych sędziów skazywał na zsyłkę za dala od domu i rodziny, - pan Prezydent jakoś nie był wstrząśnięty!
Fakty są zaś takie, iż Sąd prawomocnie orzekł, iż Kamiński z Wąsikiem nie wykrywali przestępstw, lecz je kreowali.
A najbardziej obłudne jest to, że polityczną odpowiedzialność za uwolnienie z aresztu Kamińskiego i Wąsika pan prezydent, - na prokuratora generalnego Adama Bodnara zwalił.
Najtrafniejszy komentarz:
@skamander [13 stycznia 2024, 00:09]
Panie Krzysztofie, wczorajsze wystąpienie Pana Prezydenta można zaliczyć do czegoś, co można nazwać tragikomedią. Pan Prezydent na tle żon przestępców osadzonych prawomocnym wyrokiem sądowym, użala się nad cierpieniem tych pań. Te panie zapewne cierpią, ale wiele kobiet też cierpi, kiedy ich najbliżsi są osadzeni w aresztach czy więzieniach. Ale to nie jest podstawą do zwolnień, a w tym przypadku przerwania wykonywanej kary. Taki pretekst można by odnieść do tysięcy osób skazanych wyrokami sądowymi, bądź umieszczonymi w aresztach w trakcie prowadzonego śledztwa. Ale Pan Prezydent musiał znaleźć pretekst, by rozpocząć proces ułaskawienia i te panie miały być tym pretekstem. I znowu powstaje pytanie, dlaczego Pan Duda nie skorzystał bezpośrednio z Art. 139 Konstytucji i nie skorzystał z prawa łaski w odniesieniu do tych panów, jeśli oni zostali skazani prawomocnym wyrokiem? Otóż widocznie chodziło o to, by ci panowie dłużej pozostali w więzieniu i by można było w dalszym ciągu trąbić na cały świat, że są w Polsce więźniowie polityczni. I to mimo tego, że szacowne organizacje są oburzone takim nazywaniem osób, które zostały skazane prawomocnym wyrokiem za przestępstwo nadużycia władzy. W Anglii za tego rodzaju przestępstwa grozi dożywocie. Ale pisowcy zaklinają rzeczywistość i krzyczą, że ci panowie zostali skrzywdzeni i są męczennikami. Czyli nowe otwarcie w starym stylu.
Jak by jeszcze tego brakowało, że panowie Kamiński i Wąsik są w świetle prawa przestępcami a nie żadnymi więźniami politycznymi, to na pisowców padł blady strach z powodu odwołania pana Barskiego z urzędu Prokuratora Krajowego. A politycy Zjednoczonej Prawicy wierzyli, że to stanowisko tak sprawnie zabetonowali, iż nikt ich człowieka nie wygoni z tego ważnego urzędu. Okazało się, że pan min. Bodnar odwołał go z tego stanowiska z powodu prawnego niechlujstwa ekipy pana min. Ziobry. Ten człowiek został powołany ze stanu spoczynku na podstawie ustawy, która w tym czasie nie obowiązywała i to właśnie ekipa pana Ziobry tę ustawę unieważniła. Czyli mamy przykład jak stanowiono prawo za rządów pana min. Ziobry. I teraz pisowska elita, dotychczas bezkarna, zaczęła się bać, bo już nie będzie pan Barski pilnował, by kolegom nic się nie stało. Prawo zaczyn znaczyć PRAWO a sprawiedliwość SPRAWIEDLIWOŚĆ.
.......
To prawda. Ale jako bloger niezależny muszę sprawiedliwie dodać, że w walce o media, - min. Bartłomiej Sienkiewicz przegrał dwa sądowe procesy, - co potwierdził we wczorajszym wywiadzie premier Donald Tusk, który zapewnił, że takich wpadek już nie będzie.
