Pytacie Państwo, o co dokładnie mi chodzi?
Już wyjaśniam.
Stan wyższej konieczności to instytucja prawa karnego polegająca na poświęceniu jednego dobra w celu ratowania innego dobra zagrożonego bezpośrednim niebezpieczeństwem, jeżeli niebezpieczeństwa nie można inaczej uniknąć, a dobro poświęcone przedstawia wartość niższą od dobra ratowanego.
A teraz konkretnie.
Nielicząca się z nikim i z niczym pisowska opozycja rozzuchwaliła się do tego stopnia, - iż czas już najwyższy przestać się patyczkować z politycznymi chuliganami usiłującymi zdestabilizować, a docelowo sparaliżować nasze państwo, - jak nie gorzej!
Niektórzy eksperci twierdzą, że Putin czeka, aż Trump doprowadzi do wojny domowej w USA. Dobrze by tedy było, żeby w Polsce do takiej wojny nie doprowadził Kaczyński.
Dodam jeszcze, że, cytuję:
Mam marzenie, żebyśmy 1 maja, kiedy będziemy świętować 20. rocznicę przystąpienia Polski do Unii Europejskiej, nie ciążył nad nami artykuł. 7. - powiedział w piątek minister sprawiedliwości RP Adam Bodnar na konferencji prasowej w Brukseli, dodając, że w "najbliższym czasie" zostaną podjęte odpowiednie działania. Artykuł 7 dotyczy "poważnego naruszenia przez państwo członkowskie wartości Unii".
Dlatego, trzeba tej rozwydrzonej tłuszczy ściągnąć uzdę na krótko przy pysku, - bo w przeciwnym razie sprowadzą na Polskę apokaliptyczne nieszczęście!
Wyartykułowanie na głos wyżej wspomnianych przestróg traktuję jako swój obywatelski obowiązek niezależnego blogera oddanego prawdzie i sprawom ważnym dla naszego państwa.
Krzysztof Pasierbiewicz (Echo24)
UWAGA!
Uprzejmie proszę Gości mojego blogu o trzymanie się przekazu notki i niesprowadzanie dyskusji na tematy oboczne.
Zastrzegam sobie także prawo do okresowego blokowania autorów komentarzy hejterskich, a także usuwania komentarzy obelżywych, niedorzecznych oraz zawierających pomówienia i insynuacje, - bez podania przyczyn.