Dr Miłość Dr Miłość
287
BLOG

Wieczna dziewica Ciasnotka

Dr Miłość Dr Miłość Rozmaitości Obserwuj notkę 0

Gdy widzę złodzieja, łapię się za portfel. Biednego psiaka, za serce. Atrakcyjną kobietę - za jądra. Słowa kłamią, nieświadome gesty jako ukazanie prawdziwej woli ciała - nigdy.

Skąpany w grzechu

To było za grzesznej młodości. Poznałem Ciasnotkę na jakimś portalu duchowym. Akurat nie bolał mnie brzuch, więc omijając wszelkie konwenanse po krótkiej rozmowie o aurze, reinkarnacji i głodzie w Afryce, spytałem o możliwość wspólnej kopulacji. Jestem dość postawnym, przystojnym mężczyzną (zwłaszcza na retuszowanych fotkach) więc uzyskałem zgodę i adres. Szybki prysznic, kilka loperamidów, ostra jazda fiatem i oto jestem przed drzwiami uwodzicielki skąpany w grzesznych myślach, a otacza mnie mgiełka ekscytacji i strachu - a co jeśli to gniazdo homoseksualnych szerszeni? moja obawa brała się stąd, że w analogicznej sytuacji mój znajomy został w taką pułapkę zwabiony podstępem. Zamiast pięknej Pani, byli mniej piękni pijani i bardzo męscy Panowie. Podobno uciekł. Podobno... chwalić Pana Boga, było tak jak w opisie, a nawet byłem zdziwiony kruczoczarną grzywą, którą zapragnąłem wąchać, całować i mocno za nią złapać. Prawie zaszlochałem z wielkiej ulgi, że nie jest to kolejna Pani która umawiając się wysyła nie swoją fotkę. Kolejna cięższa ode mnie... mam wagę w oczach. Kiedyś jedna Pani na spotkaniu okazała się być dużo większa ode mnie. Jej przewaga masowo - kształtowa zwiększyła się jeszcze bardziej, gdy skurczyłem się ze strachu że nie zdołam już jej uciec. Szarpałem się z pilotem do auta, gdy już do mnie podbiegła motylica. Oczywiście w stresie tak prosta czynność jak kliknięcie centralnym zamkiem, nie wchodziła w grę, uruchomiłem alarm zamiast otworzyć drzwi. Wystrzałowe powitanie z haniebną, zakończoną paniczną ucieczką, finalizacją naszej krótkiej znajomości.

Smar do zawiasów

Wróćmy do Ciasnotki, którą oto ujrzałem w otwartych drzwiach. Lekko zaskrzypiały, pomyślałem że warto by było je nasmarować. Była późna pora w której grzeczne dziewczynki śnią o niebie, a  niegrzeczne w nim zaraz będą za moją sprawą... mrok nocy rozjaśniała słaba, zakurzona sześćdziesiątka, rzucająca upiorne błyski na pomazane graffiti ściany. Było coś o puszczalskiej kurwie i jakiś nr komórki, o sraniu na polonię przez prawdziwych synów Legii i inne społeczne manifesty młodzieżowe. Spojrzałem zaciekawiony, trochę przestraszony i onieśmielony. Podnieciła mnie! zachwyciłem się tą jakże przyjemną myślą, czując nagły przypływ miłości do samego siebie. Smakowałem każdą sekundę swego triumfu wiedząc, że nic już później nie będzie takie jak dawniej. Swą wrodzoną nieśmiałość rzuciłem na stos, gdzie płonęła jakąś godzinę; później jak feniks z popiołów powstala, by kracząc usiąść mi na lewym, wycieńczonym miłością ramieniu. Ale nie wyprzedzajmy faktów.

Wysoki woltaż

Jestem prostym chłopakiem, więc nie siliłem się by być rezerwuarem elegancji. Nie sypię bon motów z pamięci, ponieważ mam ją słabą co ochoczo i z odrazą potwierdzi każdy mój szkolny nauczyciel. Zacząłem klasycznie, jak w miłosnym westernie. Najpierw pocałowałem ją w usta, na samo przywitanie. To jak naprawa niepewnej instalacji elektrycznej, gdzie nieśmiało dotykasz, obawiając się w każdej chwili potężnego szarpnięcia. Nie było przebicia, więc potężnie się rozochociłem. Wstydziłem się braku duchowej delikatności, którą tak się zawsze przed sobą szczyciłem. Musnąłem delikatnie jej satynowe usta, czując jak elektryczny węgorz wije się i rozciąga w moim kręgosłupie. Ubrany byłem w szal zdecydowania i pewności, że chcę przeżyć pełną wzniosłości, filozoficzną miłość. Albowiem jestem niespełniony w miłości i poezji... Widząc brak protestów Pani której imienia nie znałem, poczułem w sobie motywację do już bardziej zdecydowanych działań. Nie pytając o zgodę wpiłem się w jej wiśniowe usta, chwytając dolną wargę. Smakowałem ją jak żelki jogurtowe, przygotowując lingwistyczny desant na wrogie migdałki. Mój język zaatakował z zaskoczenia; wpił się w języczek u wagi rozkoszy, radując się dziecinną ekscytacją chłopięcia; cieszyła mnie jego wilgotność, słodki smak i wijący się wściekle, unisono budzącej się do życia żądzy. Zatopiłem się w płynnej ekstazie, która dochodzeniem do wrzątku rozsadzała dwa kuliste dzwony obwieszczające koniec pewnej ery; ery samotnych wieczorów przy filmach porno, zwichnięć nadgarstka i prania dywanów.

Wróg tekstyliów

Objąłem połowicę, jedną dłoń układając na zgrabnej kibici, a drugą wczepiając we włosy. Mam delikatne, ale bardzo silne i czułe dłonie. W głowie śpiewał napalony Barry White "You sexy thing", więc byłem wesoły i potężny siłą mej żądzy. Były to już trzy punkty podparcia miłosnej konstrukcji, a do pełnego szczęścia świętej geometrii brakowało jeszcze jednego elementu. Nawet w ogniu miłosnej wojny, nie zapominam o tym że jestem dżentelmenem - chrypiącym z podniecenia głosem zacharczałem "podjarałaś mnie suczko, jestem napalony jak piec martenowski". Cichutko się zaśmiała odsłaniając gardło, budząc we mnie wampiryczne pragnienia. Jej tętnica pulsowała coraz szybciej, tłocząc krew z głowy tam, gdzie za chwilę będzie bardziej potrzebna. To podobnie jak i u mnie, z tym że w mózgu już prawie w ogóle nie było krwi; spłynęła niżej. Zerwałem z niej ubranie, którego mówiąc szczerze - nie było zbyt wiele. Chciałbym Państwu skłamać, że odnosiłem się z szacunkiem do tekstyliów mej partnerki w drodze na Mount Everest rozkoszy; niestety, jak topiący się nie zważając na wszystko rzuca się w kierunku powietrza, podobnie i ja, przecież nie z zimnego kamienia zbudowany...

Atakowałem bezustannie

Pulsowałem zniecierpliwieniem, potężnym pragnieniem zatopienia miecza w bólu, który drążył mnie i palił w trzewiach. Eksplodowałem chrumkającą przyjemnością dotykając jej opalonej skóry, pieszcząc jej bliźniacze world trade center i wielokrotnie atakując. Wzrastały one pod naporem miłosnej, wilgotnej mocy, wzbudzając we mnie lubieżne zadowolenie. Ugryzłem ją namiętnie w plecy, na co zareagowała jękiem. Ugryzłem w jeden ze szczytów miłosnej rozpadliny kryjącej grzeszne dwa skarby, które miałem żelazną wolę zdobyć. Warto wspomnieć, że w tym momencie nie tylko wolę miałem żelazną. Całowałem i pieściłem całe jej ciało, wzdychając i drżąc z nieokiełznanej pasji która mną kierowała. Wypełniał mnie żar ofiarnego ogniska, a twarz moja umazana była błotem barw wojennych. Zakrzyknąłem (w myślach) wyzywając na pojedynek wszystkich bogów Olimpu. Rozpierała mnie poranna świeżość, ekstaza uwalnianego z hormonalnych trzosów pożądania.

Lęk = żądza

Poczułem że jest to moment, gdy trzeba podnieść temperaturę naszego niedługo trwającego związku. Spytałem - a co jeśli jestem psychopatycznym, seryjnym mordercą? może lubię mordować w trakcie stosunku brzydkie kobiety? ale ja nie jestem brzydka, leniwie wygięła swe ciało Pani, a moje oczy zapiekły gdyż nimi nie mrugałem, pragnąc by nie uciekła mi ani chwila tego wspaniałego jak wschód słońca widoku. Zaśmiałem się diabelsko, a moje oczy błysnęły w tle niewielkiego pokoju... a może... może naprawdę nim jestem? Ciasnotka nerwowo zadrżała. Może lubię torturować i mordować takie rajcujące facetów suczki, a później chować je w beczkach? Pani nerwowo się na mnie spojrzała, a na jej twarzy uśmiech walczył z lekkim zdenerwowaniem w sosie pożądania, które jeszcze nie minęło. Gdy wyczułem moment w którym mogę przesadzić, rozładowałem sytuację śmiechem i rzuciłem się w jej objęcia. Nie była już tak rozluźniona, bardziej oczekując noża w brzuchu niż tego co w nią z furią wbiłem.  

Żylasty obrońca demokracji

Wtuliłem się w połowicę, nakryłem ją swym ciałem pragnąc obronić przed całym złym światem. Wpatrywałem w głębię figlarnych oczu, szukając w nich odpowiedzi na pytania kłębiące się w mej duszy. Jej dłonie wyciągnąłem nad głowę i mocno zakleszczyłem dłonią w nadgarstkach, by nie uciekła od wprowadzanej moim wtedy stukilowym ciałem demokracji. Wpiłem się narządem mowy w jej pragnące mnie usta, lewą dłonią trzymałem jej dwa nadgarstki nad głową, druga dłoń cieszyła się linią jej bioder i cudu natury służącego do wygodnego siedzenia. W końcu długo oczekiwana atrakcja wieczoru znalazła się tam, gdzie jej miejsce, co wywołało okrzyk jak mniemam, zadowolenia. Ile ich było? nie zliczę. Po wszystkim słaniając się ze zmęczenia, uciekłem. Do tej pory gdy nie mogę zasnąć, wyobrażam sobie jęki tych miłych, cudownych Pań. Jeden jęk, drugi, trzeci... śpię jak niewinne dziecię z dłonią w piżamie.

Paciorki dla głupca

Whisky przelewała się w pełnej lodu szklance, wykonanej z nomen omen - rżniętego szkła. Silnik fiata cykając stygł, po szybkiej, niebezpiecznej jeździe po Warszawskich serpentynach. Szklanka i jej melancholijna zawartość, osładzała smutne spojrzenie w otwartą ranę smutku, który boleśnie mnie przeszywał. Zawsze tak miałem po szybkiej miłości. Pragnienia są tak silne, tak wiele obiecują, koloryzują wszelkimi blaskami tęczy spełnienie jakiego doznam... lecz gdy doznam cielesnego spełnienia, opada napięcie, wszystko okazuje się być takie samo. Zmysły mnie oszukały, który to już raz. Zawsze gdy czegoś pragnę i to dostanę, staję się świadkiem wewnętrznego dramatu. Pragnienia kłamią, emocje łgają, kobiety symulują orgazmy. Nic nowego pod słońcem. Pamiętaj synku czytający mnie za sto czy dwieście lat; Ty też kiedyś dojrzysz, jak świat wiele Ci oferując, tak naprawdę wszystko Ci zabiera. Seks synu jest przereklamowany. To tylko szklane paciorki które świat Ci rzuca pod nogi, a Ty klęcząc zbierasz je, nie zauważając jak zostajesz złapany w siatkę. Po stu kobietach seks jest jak nudny jak flaki z olejem. Morał? czy musi jakiś być? ale niech będzie. To jak z passatem w kombi okazją, dziesięciolatek w dizelku, rarytas, igła nówka, nic nie stuka nic nie puka, osiemdziesiąt tysięcy przebiegu, niemiecki konował do kościółka nim tylko jeździł. Ciasnotka bryluje na innym forum duchowym, gdzie okazuje się być... dziewicą. Szuka miłości i poważnego związku z odpowiedzialnym facetem. No nie wiem, dziewicą raczej nie była wcześniej, więc po mojej wizycie raczej także nią być nie mogła... a może błona odrosła? bo przecież duchowo rozwinięta fanka poprzednich wcieleń kłamać nie może. Prawda?

Jestem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości