Dr Miłość Dr Miłość
159
BLOG

Mężczyzna i pieniądze

Dr Miłość Dr Miłość Rozmaitości Obserwuj notkę 0

Zadziorna Honey śpiewa "Chcę byś zaskakiwał mnie", i jak słyszę te słowa, mam ochotę wskoczyć w mysią dziurkę - najchętniej w tę u młodej, ambitnej wokalistki. Mam dość zaskakiwania, bo i nie bardzo jest czym. A może mam z siebie zrobić krejzola, pohukującego idiotę by znudzona panienka z okienka miała atrakcje, emocje? jedna z najgorszych sytuacji to ta, gdy panna siedzi i ja też siedzę - oboje milczymy, a otacza nas ciężka aura niezręczności. Ona czeka aż zacznę ją rozbawiać, a ja walczę z chęcią wylania zawartości szklanki na jej sukienkę w pieprzone grochy - ponieważ nie wiem jak mam rozbawić księżniczkę. Zwykłe słowa nie wystarczają, uśmiech też nie; na Boga! cóż więc mam uczynić? stanąć na uszach, dotknąć językiem oka?

Brzydule są seksi

Wiem jak obsypać kobietę gorącymi pocałunkami, skraść jej cnotę, sprawić by nie była zaskoczona badaniem u proktologa... ale chyba nie umiem zaskakiwać. Zwykle wystarczy coś zagadać, miła dziewczyna podejmuje temat i wszystko się rozkręca - najlepsze w tym są brzydule i dziewczyny przy kości. Zależy im na facecie więc się starają - te najładniejsze mają wszystko w dupie, czekają na fajerwerki i skaczących wokół nich facetów. Naprawdę ładne kiepsko się bzykają - ponieważ nie muszą się starać, nigdy nie musiały, a ich uroda opromienia wszystko. Faceci i tak się z nimi żenią, ponieważ ich uroda to większa pozycja wśród znajomych, a także miło popatrzeć na piękną twarzyczkę, nawet na smakołyk za szybą, którego nigdy nie zjesz. Ludzie kochają diamenty, a te przecież są większymi nierobami niż piękne małżonki. A zresztą, czy mając dobre pieniądze musisz bzykać zimną żonę? absolutnie nie. Żona jest do tego by plebs Ci zazdrościł pozycji społecznej, tępawe mamuśki zachwycały waszym szczęściem - a nie do bzykania. Ładna, świeża młodością studentka której wynajmujesz mieszkanie w dużym mieście, dajesz na dobre życie - i wtulasz się w pachnące poranną rosą, twarde i jędrne ciało wesoło szczebioczące o głupotkach.

Najlepsze są...

W łóżku najlepsze są mężatki nienawidzące męża - za to że nie czują się szczęśliwe, że miało być po kościelniaku i dzieciakach mityczne szczęście - a nie ma. Pieprzą się rytualnie, wyuzdanie i bez żadnych zahamowań. Tu już nie ma pitolenia o kwiatkach i ptaszkach, tylko brutalna, bezlitosna kopulacja. Nagie ciała, jęki i dyszenie, ostre walenie w co tylko chcesz. Później są brzuchatynki, ćwierćgrubaski. Tłuste, ale jeszcze nie grubaśne, jeszcze się kontrolują z żarciem. Lubię grubaski, współczuję im ponieważ znam z autopsji ten problem - pokonałem go, ale nie przyszło mi to łatwo. Zrzuciłem kilkanaście kilo sadła i kilkunastoletni nałóg tytoniowy, więc wiem czym to pachnie. Lubię grubaski które nie chrzanią głupot o genach i tarczycy - lubie te szczere dziewczyny, które mówią jak jest - lubią wpierdalać tuczące rzeczy, więc tyją. Nie umieją przestać - bardzo szanuję szczerość, podziwiam ją tym bardziej, że jest to zjawisko niezwykle rzadkie, złośliwi dodają że mityczne. Grubaski bardzo się starają o faceta by przerwać szyderstwa innych kobiet, współczujące spojrzenia rodziny i znajomych - przestać być pośmiewiskiem w społeczeństwie, które uznaje tylko jeden model istnienia. Ludzie kochają grubych i brzydkich - nigdy nie wierzcie w ich nienawiść do grubasów - plują i szydzą, ponieważ dzięki temu lepiej się czują. Ich życie to często jedne wielkie gówno, a widząc kogoś z problemami, mogąc na niego napluć - czują chwilową ulgę w swoim marnym, wypełnionym podróbami życiu. Cel życia tłuściochów - to dawanie ulgi innym ludziom. Są jak stoperan dla kogoś, kto zjadł nieświeżego kebaba - wybawieniem.

Obfity biust Piękny

Często mają duże cycki, których jestem miłośnikiem - bardzo z tego powodu cierpię. Lubię to co większość chłopów, co oznacza że trzeba konkurować, mieć oczy z tyłu głowy. Nie ma nic gorszego na świecie, niż kochać to co inni. Chciałbym kochać i uwielbiać to, co innych nie kręci. Te szczupłe dają satysfakcję - ważę dziewięć dyszek, więc mam duże poczucie siły, mocy nad kobietą która leży pode mną, na mojej łasce i niełasce... gdy trzymam w mocnych, potężnych objęciach szczuplutką kruszynę, czuję się jak niedźwiedź, wypełnia mnie poczucie ekstrawagancji i dominacji. Ale gdy nieszczęsne chudzinki są obżylone, a często są, mam ochotę umrzeć. Kiedyś przytulałem od tyłu pewną szczuplutką blondynkę, której napięła się żyła na bicepsie - to był koniec miłości i naszych spotkań. Nienawidzę żył na przedramionach, nogach i cyckach u kobiet - taka fobia. Nienawidzę tak samo żył na swoim ciele. A gdyby dziedziczka fortuny była żylasta? no cóż, ta fobia nie jest aż tak silna... Dziewice są wspaniałe, ponieważ nie mają porównania - uważają więc że jestem zajebisty, a niestety nie jest to prawdą, ba! to wierutne kłamstwo. Jestem prostym chłopakiem, który w tańcu, różańcu i seksie jest do bólu standardowy.

Jestem miłością nieokrzesaną

Ja naprawdę współczuję kobietom. Pięknie płonie ich uroda i czar, ale równie szybko gaśnie, zabierając ze sobą wszystkie marzenia i nadzieje. Możecie mnie nazwać szowinistą, płytkim i pustym kolesiem - ale to gówno prawda. Prawda najprawdziwsza jest taka, że wszystko co piszę, wszystko - jest z miłości i szacunku do kobiet. Każdy kocha jak umie; bogacz rozpieszcza podarkami, osiedlowy Casanova sprawnym językiem i żylastym berłem, a ja - jedyne co mam to talent pisarski - więc pieszczę Panie dzikim słowem. Daję Ci dziewczyno sto procent, a Ty mi ile dajesz? może wulgarnie, może ostro... ale to tylko modny ciuch w który przyoblekam mą nieśmiałą miłość. Tyle obelg znoszę, tyle niesłusznych oskarżeń które mnie boleśnie ranią, jeśli nie miłość by mnie motywowała, to co innego? pieniądze? nie mam! Seks? nie bzykam czytelniczek... za często. Więc? to miłość... może staromodna, może szorstka jak moje dłonie od łopaty... ale tylko tak umiem. Jestem największym na świecie miłośnikiem kobiet, nawet wtedy - zwłaszcza wtedy gdy paskiem batożę Twoje pośladki...

Faceci są głupi

Faceci są często potwornie głupi - nie wiem skąd bierze się opinia, że to faceci sa mądrzy a kobiety głupie. Pewnie stworzyli ją sami faceci. Życie pokazuje że obie płcie brodzą w odmętach głupoty. Weźmy w dzisiejszym felietonie pod rozwagę kwestię pieniędzy. Każdy wyobraża sobie co zrobi z wygraną w totka, a doświadczenie pokazuje że zwariuje, potraci szybko majątek, niejednokrotnie pogrążając się w alkoholiźmie i długach. Bo nowe stany świadomości (w tym wypadku bogactwo) trzeba przećwiczyć, oswoić się z nimi. Gdy pojawiają się nagle, szalejesz, wypełniają Cię tłumione całe życie emocje, więc podejmujesz idiotyczne decyzje. To jak z rzucaniem się po wódzie na kogoś, kto ćwiczy np. boks. Jeśli nie wyćwiczysz, nie zautomatyzujesz pewnych reakcji ciała (uderzenia, unik) po prostu dostaniesz wpierdol. Jeśli chcesz być dobry w te klocki, musisz w pocie czoła, w bólu wyjących z braku tlenu mięśni - trenować. W sytuacji zagrożenia gdy nie myślisz wcale, działa automat. Uderzasz mocno, szybko, tam gdzie trzeba - i nawet jeśli dostaniesz parę razy, znowu działa automat. W innym wypadku zakryłbyś głowę rękami i skulił się na ziemi w panice, oddając na łaskę napastnika. Jeśli coś chcesz umieć, musisz powtarzać by zautomatyzować daną czynność. Zanim pomyślisz, zaczniesz analizować dlaczego ktoś Cię piznął w ucho - dajesz mu w mordę. Tu nie ma żadnej filozofii, trzeba wyćwiczyć reakcję. Filozof zacznie się zastanawiać, rozważać to co się stało w odniesieniu do sensu życia i przemocy. Ledwo zacznie, a padnie grad ciosów który stworzy mu traumę do końca życia. Zamiast walić konia wieczorami synku, nakładaj rękawice, ciężki worek i trenuj. Rusz tę swoją wydelikaconą dupeczkę, spoć się, nawalaj z całej siły ciosami prostymi, niech cały worek drga jak w febrze. Masz być skurwysyn, a szwagry mają wiedzieć z kim tańcują. Nie musisz tego używać, ale mają wiedzieć że w razie czego posypią się zęby. Nie musisz nawet wygrać, ale ktoś kto atakuje - często bierze pod uwagę ewentualne straty. Jeśli wie że wygra kosztem zębów, złamanego nosa - to gdy nie jesteś agresywny po prostu zrezygnuje. Bandyci i kanalie zawsze wybierają do bicia słabszych. Ci lepsi charakterem, lubią rozwalać kozaków - ale będąc wrażliwym, dobrym chłopakiem, nie szukasz guza - więc go nie znajdziesz. To dobre, najlepsze połączenie - jesteś miłym gościem, nie fikasz ale potrafisz przyjebać. Samo bycie miłym bądź dobrym w bójce Cię nie uratuje.


Nie bądź chciwy, bo to zgubiło wielu. Nigdy nie złajdacz się - nie bierz nic od złodzieja. Mi osobiście bardzo przeszkadza to, że komuś zmasakrowali twarz za jakiś przedmiot - radio, telefon. Dlatego nie biore u złodziei. Jest jednak drugi, równie ważny powód - jeśli coś od nich bierzesz, wchodzisz w ich układ. Przyjdą po Ciebie z prośbą, i nie możesz odmówić. Powiedzą Ci tak - ciepłe od nas łykałeś, ale pomóc ziomkom nie chcesz? i kłopoty gotowe. Nie bądź chciwy, nie bierz od złodzieja, nigdy nie uzależniaj się od nikogo.

Ćwicz, trenuj

Już dawno temu zauważono, że człowiek może ćwiczyć pewne rzeczy używając tylko wyobraźni. Nie jest to może pełnowartościowe ćwiczenie, ale jest. Mądry człowiek który jest biedakiem, a chce w życiu coś mieć - musi regularnie ćwiczyć. Musi wyobrażać sobie stan w którym jest bogaty, i przebywać w tym uczuciu jak najdłużej. Usiądź wygodnie i wyobraź sobie wygraną, biznes życia, hajtanie się z milionerką... z początku emocje przeszkadzają, ale one zawsze słabną, maleją z czasem... w końcu stan bogactwa staje się normalny, typowy, codzienny. I gdy go osiągniesz, nie zwariujesz, nie zaczniesz się chwalić, rozdawać tego rodzinie. Po prostu będziesz nadal sobą, na luzie. Będziesz mógł na chłodno planowac kolejne ruchy. Przestaniesz być niedojrzałym gówniarzem który wariuje, bo dostał trochę papierków, a zaczniesz grać w wyższej lidze. Kiedy wyobrażenie że masz miliony na koncie nie wzbudza żadnych emocji, jesteś gość. Bo co Ci z pieniędzy, jak szybko je potracisz? trzeba mieć pieniądze, i umieć sobie psychicznie radzić z nadmiarem. Tylko te połączenie oznacza sukces - inaczej dołączysz do gówniarzy, których oślepiło słońce fortuny. Byłeś gówniarz po biednemu, będziesz gówniarzem po bogatości. Pieniądze wyciągają z człowieka wszystko to, co skryte. Z jednych głupotę, z innych podłość, z niewielu - szlachetne porywy serca.

Trzymaj za mordę

Obserwowałem to wiele razy. Jest facet który ma dużo pieniędzy, więc w rodzinie i znajomych pojawia się natychmiast presja by o nie prosić - cele zawsze się znajdą. Nowe auto, biznes życia, telewizor, studia dla siostrzeńca... tysiąc i jeden sposobów by dostać pieniądze. I schemat od wieków jest zawsze ten sam - jeśli dasz pieniądze, robisz sobie wrogów którzy z pewnością nie zwrócą Ci pieniędzy (jeśli nie będą naprawdę musieli). Nie masz kasy, rodziny, znajomych, tylko wrogość, żale i coraz więcej wódy we krwi, by poradzić sobie z rozpaczą i stresem. Pomyślmy - dlaczego chcesz dawać komukolwiek pieniądze? sam całe życie marzyłem, że mając dużą kasę od razu będę wydawał - auta, motory, drogie prezenty dla ludzi których znam, rodziny, kolegów. Teraz już wiem że przyczyną tego marzenia była niska samoocena. Uważałem się za tak niegodnego szacunku i zainteresowania, że przysługami i pieniędzmi chciałem sobie to zaskarbić u ludzi. Nie szanowałem siebie (porównywałem się do medialnych ideałów) i bałem się opinii ludzi na swój temat - chciałem więc im dawać pieniądze, by mnie lubili, klepali po plecach że jestem fajny, równy gość. Nie wiedziałem że szacunku nigdy nie zdobędziesz pieniędzmi.

Siedzisz na minie

Dopóki masz to w sobie nieświadome - siedzisz na minie. Niekoniecznie musisz to z siebie wyrzucić, czasem jest to długotrwały i bolesny proces - ale musisz dokładnie wiedzieć co Cię boli. Musisz wiedzieć, że opinia rodziny i znajomych jest dla Ciebie nienaturalnie ważna, a Ty chciałbyś poczuć się ważny, być w centrum uwagi. Dlatego mając pieniądze, przetracisz je dla chciwych gołodupców. A co robią mądrzy ludzie? nikomu nie dają pieniędzy. Mądrze i grzecznie odmawiają, i tak każdy przecież wie o co chodzi... ludzie z kompleksami (czyli także ja), boją się odmawiać, ponieważ boją się czyjegoś gniewu, tego spojrzenia z pogardą, awantury i czasem krzyków, wrzasku, oskarżeń (masz to się podziel, ma pieniądze i myśli że jest lepszy itd). Ale rzadko kiedy tak się dzieje - kto będzie wrzeszczał na zamożnego człowieka? raz że możesz komuś zaszkodzić - podkreślam - nie musisz ale możesz, co już budzi lęk i szacunek, masz kasę więc możesz niemal wszystko, zwłaszcza w bananowej republice Izraela którą jest Polska - a dwa że miło mieć znajomego bogacza, kumplować się z nim. Gdy nie dasz pieniędzy, nadal będziesz miał znajomych i rodzinę, która będzie Cię szanować, podlizywać się. Dasz pieniądze - i już jesteś czyimś petentem. Musisz się prosić o zwrot, denerwować tym, czekać... a kto lubi zwracać pieniądze? zaczyna się gadanie że ma tyle kasy, a czepia się o głupie parenaście tysięcy... pojawiają się rzekome wspomnienia z przeszłości, że niby dłuznik Ci kiedyś pomógł, i w zasadzie nic nie jest Ci winny. Nie dasz - ludzie czują siłę, a ludzie ponad wszystko kochają siłę. Nie dawaj nigdy, rzuć czasem ochłapy, a będą Cię całować po rękach. Oddaj co masz, a skończysz jak dziad.

Jałmużna czyni wroga

Zapamiętaj raz na całe życie. Jeśli dajesz komuś  jałmużnę, pokazujesz mu że jest gorszy od Ciebie. A każdy człowiek chce być ważny, mieć poczucie bycia kimś. Jałmużna pokazuje że Ty masz a on nie, i nie pomogą żadne sofistyczne uniki - po prostu poniżasz tym człowieka. On może być Ci wdzięczny za pieniądze, ale do czasu... gdy stanie na nogi, gdy stanie mocno - a tak się czasami dzieje - znienawidzi Cię. Bo przypomnisz mu o okresie życia, kiedy był na dnie. Stalin wszystkich którzy mu pomagali zabijał - a człowiek który po jego ucieczce z Sybiru skazał go na śmierć - został szefem mauzoleum Lenina. Człowiek który nie pomógł - był dla Stalina dowodem na jego siłę, moc. Ci którzy pomagali, żywym dowodem na jego słabość, więc konali, niejeden prawdopodobnie w mękach. Dawaj pieniądze w swóch przypadkach. Gdy ktoś naprawdę nie ma co jeść, a pieniędzy nie wydaje na narkotyki bądź alkohol - i komuś, kto pracuje i coś innym daje, np. mi. Pracuję za darmo, dając ludziom fajnie opakowaną wiedzę. Polepszam jak mogę ludziom egzystencję. Dając mi pieniądze nie udzielasz jałmużny, ale wspierasz projekt czynienia dobra KLIK. Ja te pieniądze przejem, wydam na przyjemności - ale ciężko za nie pracuję. To jest prawdziwe dobro, dajesz i nie zostaje to przeżarte - a zainwestowane w coś dobrego, w idee, wiedzę. Jesteś więc mecenasem sztuki - złośliwi dodadzą że niskich lotów, a moi antyfani że to kompletne dno a nie sztuka - ale ja się z tym - co zrozumiałe - absolutnie nie zgadzam. Zauważ także, że swoją książkę która kosztuje w księgarniach ok. trzydziestu złotych, dałem za darmo ludziom do ściągnięcia z sieci. Totalny legal - kto chce, niech ma. Ale żeby ludzie mieli, ktoś musiał mnie wspomóc - czyli uberMecenas Jarek. Ludzie płacą, a ja tworzę i daję ludziom wiedzę.

Wytłumacz sobie

Ja sobie to tak wytłumaczyłem. Przez lata choroby siedziałem zamknięty w domu. Jak dałem radę wychodziłem po jedzenie, jak nie - przynosiła mi je mama. Nikt mnie nie odwiedzał, znajomości się wykruszyły momentalnie, niektóre osoby z rodziny wprost ze mnie drwiły, szydziły. Ludzie po prostu nie rozumieją że można ciężko chorować, a wyglądać zdrowo, ćwiczyć, być sprawnym. Jednak cały czas pisałem, pracowałem. Jeśli będę miał duże pieniądze, nikomu nie jestem nic winny (oprócz rodziców i kilkunastu osób z netu które mi pomagały). Jeśli ktoś chce coś kupić, to ja nie uważam żeby była to ważna potrzeba - latami żarłem szajs, nic nie kupowałem - ponieważ w tym neoliberalnym raju nie ma socjalu, ani renty dla naprawdę chorych. Nie wzruszą mnie więc cudze łzy, prośby - jeśli ja mogłem latami żyć jak w więzieniu, to Ty wytrzymasz bez nowego samochodu. Proste jak drut. W ten właśnie sposób ustawiłem sobie w głowie pewne sprawy - i Tobie też tak radzę.


Jest taki mądry dowcip. Do rabina przychodzą żydzi i proszą o deszcz - wielka susza panowała. Rabin pyta, czy naprawdę wierzą w jego modlitwę? oczywiście, każdy skwapliwie zapewnia. To dlaczego nikt nie wziął ze soba parasola? pyta rabin. A Ty, kandydacie na milionera - masz parasol który obroni Cię przestępcami, cwaniakami, rodziną i "przyjaciółmi"?


 

Jestem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości