Pradziadek Pradziadek
213
BLOG

Samorząd w mojej fabryce (CZ. XI, ROZWIĄZANIE KT i R)

Pradziadek Pradziadek Rozmaitości Obserwuj notkę 0

 

            Rozwiązanie Klubu Techniki i Racjonalizacji (KTiR) w mojej fabryce w 1986 r. przez radę pracowniczą przedsiębiorstwa I kadencji to jedno z najbardziej znanych przedsięwzięć tej rady. A zaczęło się bardzo niewinnie. KTiR zwrócił się do rady z wnioskiem o zatwierdzenie rocznego planu finansowania nakładów na jego działalność oraz o podwyższenie dodatków do wynagrodzeń dla doradców technicznych. Jeden z członków prezydium przygotował już nawet dwa jednozdaniowe, pozytywne projekty uchwał w tych sprawach. Na szczęście, przewodniczący rady, Zbyszek, był zawsze bardzo podejrzliwy, gdy ktoś wyciągał ręce po pieniądze. Jego ostrożność była tym większa, że KTiR chciał dwa razy więcej pieniędzy na swoją działalność, niż w roku poprzednim, a kasa była pusta. Zbyszek zaproponował mi więc, żebym zajął się wnioskami KTiR i sprawdził ich zasadność. I tak to się zaczęło.

                   Analizując zgłoszone wnioski i drążąc materiały źródłowe, zorientowałem się, że rady pracownicze mają kompetencje stanowiące w zakresie działalności KTiR-ów. Okazało się, że mamy prawo żądać od KTiR-u opracowania regulaminu działania, planu pracy, sprawozdania z działalności itp. Projekt uchwały, który przygotowałem w porozumieniu ze Zbyszkiem, zobowiązywał KTiR do przedstawienia radzie takich właśnie dokumentów, a ponadto sprawozdań z organizowanych wycieczek krajowych i zagranicznych, stanowiących główną pozycję w planie kosztów. Ponadto projekt uchwały przewidywał zmniejszenie planowanych nakładów na KTiR niemal o połowę (z 3,5 mln do 2 mln zł), co było uzasadnione nie tylko trudną sytuacją finansową fabryki lecz również wykorzystaniem w ciągu trzech kwartałów poprzedniego roku zaledwie 1 mln zł. Uruchomienie zarezerwowanej kwoty 2 mln zł uzależniono od dostarczenia żądanych dokumentów oraz szczegółowego rozliczenia się z wydanych funduszy w roku poprzednim. Zaproponowałem również KTiR-owi zadanie domowe do odrobienia przed podwyższeniem dodatków do wynagrodzeń dla jego doradców technicznych. Zażądałem mianowicie, aby dostarczono radzie pełną listę doradców, regulamin ich pracy oraz kwartalne sprawozdania z ich działalności, do których sporządzania zostali oni zobowiązani zarządzeniem dyrektora. Obydwa te projekty uchwał przeszły bez sprzeciwu, bo nikt, łącznie ze mną, nie przypuszczał, że mogą być one zaczynem awantury. KTiR miał prawie dwa miesiące na opracowanie i zgromadzenie brakujących dokumentów i trudno było przewidzieć, że nie uda mu się w tym czasie odrobić lekcji.

             Na kilka dni przed sesją Rady otrzymałem przekazane przez KTiR dokumenty, aby na ich podstawie opracować projekt jej stanowiska w sprawie wniosków o zatwierdzenie rocznego planu finansowania nakładów na działalność KTiR–u oraz o podwyższenie dodatków do wynagrodzeń dla doradców technicznych. Zarząd KTiR-u przekazał radzie projekt regulaminu działania KTiR, plan pracy na 1986 r., sprawozdanie z rozliczenia funduszy wydanych w 1985 r., sprawozdanie z działalności w 1985 r., wykaz uczestników wycieczek krajowych w latach 1984 i 1985 i wycieczek zagranicznych w latach 1983 - 1985, sprawozdania z wycieczek krajowych i zagranicznych, kryteria typowania uczestników wycieczek krajowych i zagranicznych, uzasadnienie wytypowania uczestników wycieczek zagranicznych w 1985 r., wykaz doradców technicznych od 1985 r. oraz uzasadnienie zwiększenia wysokości planowanych funduszy na nagrody dla racjonalizatorów ze 120 tys. zł w 1985 r. do l mln zł w 1986 r. Okazało się, że dokumenty opracowane przez KTiR na życzenie rady prezentowały żenująco niski poziom merytoryczny. Plan pracy KTiR na 1986 r. wskazywał na brak jakiegokolwiek programu działania, a sprawozdania raziły brakiem konkretnych informacji i stanowiły potwierdzenie faktu, że KTiR nie przejawiał prawie żadnej inicjatywy, poza sferą turystyki. Rada nie otrzymała natomiast żądanego planu działalności finansowej o łącznych wydatkach wynoszących 2 mln zł oraz kwartalnych sprawozdań doradców technicznych za 1985 r.

                     Z analizy przedstawionych przez KTiR dokumentów wynikało, że nie spełnia on podstawowych celów, jakim powinien służyć w myśl § 24 ust. 1 oraz § 2 ust. 1 i 2 rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 29 czerwca 1984 r. w sprawie projektów wynalazczych. Nic nie wskazywało na to, by KTiR rozwijał inicjatywy wynalazcze pracowników, kierował tematycznie twórczością wynalazców, udzielał konkretnej pomocy twórcom i realizatorom projektów lub by podejmował inicjatywy w celu poszanowania praw i interesów twórców projektów wynalazczych. Aktywność KTiR-u przejawiała się jedynie w organizowaniu wycieczek krajowych i zagranicznych, finansowanych w całości bądź w znacznej mierze przez zakład, a przyznawanych według bliżej niesprecyzowanych kryteriów. Doprowadziło to m.in. do wytypowania przez KTiR trzech członków Zarządu oraz siedmiu innych osób na tzw. szkolenie do Serw koło Augustowa zarówno w 1984 r., jak również w 1985 r. Warto dodać, że ten trzydniowy pobyt w Serwach wraz z kosztami podróży autokarem był w całości finansowany przez zakład, oraz że uczestnicy wycieczki otrzymali trzydniowe, płatne urlopy okolicznościowe. Wątpliwości budziło również wytypowanie na trzytygodniową wycieczkę do Bułgarii w maju 1985 r. sześciu racjonalizatorów, z których każdy legitymował się zgłoszeniem zaledwie jednego projektu. Jedno skierowanie na tę wycieczkę kosztowało 40 680 zł, z czego aż 30 680 zł pokrywał zakład. Dużą beztroskę wykazali tzw. doradcy techniczni nadzorowani przez KTiR, z których aż czterech należało do Zarządu KTiR. Mimo wyraźnego zobowiązania ich przez dyrektora NPCP do składania kwartalnych sprawozdań z ich działalności, nie przedłożyli oni ani jednego takiego sprawozdania za 1985 r. Brak sprawozdań dokumentujących pracę doradców nie przeszkodził KTiR-owi, nadzorującemu ich działalność, w wystąpieniu o podwyższenie ich wynagrodzeń. Za wystarczającą podstawę do podwyższenia dodatków uznał on zgodę Ministra Pracy, Płacy i Spraw Socjalnych na przyznanie dodatków w podwyższonej wysokości!

                     Wymowa faktów była porażająca. W mojej ocenie KTiR był opanowany przez grupę cwaniaków, którzy nie mieli żadnych skrupułów w wyciąganiu pieniędzy pod pretekstem zajmowania się kreowaniem wynalazczości i jednocześnie nie potrafili nawet opracować przyzwoitych dokumentów, uzasadniających coraz większe wydatki. Nie wykazywali żadnej inicjatywy, ani zainteresowania wynalazczością a wszelkie sprawy z nią związane załatwiała rada pracownicza bez ich udziału, np. opiniowanie nagród za współudział w realizacji projektów wynalazczych, opracowanie nowego regulaminu podziału tych nagród uwzględniającego interesy twórców, prawo pracowników inżynieryjno-technicznych do wynagrodzenia za zgłaszane wnioski racjonalizatorskie itp. Wykazywali natomiast dużą sprawność w rozdzielaniu między siebie nagród w formie wycieczek krajowych i zagranicznych w trybie poufnym. Na podstawie analizy dostarczonych przez KTiR dokumentów doszedłem do wniosku, że nie ma co liczyć na zmianę sposobu postępowania tego Klubu w istniejącym składzie i zaproponowałem rozwiązanie go na podstawie § 24 ust. 2 rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 29 czerwca 1984 r. w sprawie projektów wynalazczych. Okazało się bowiem, że rozporządzenie to przyznawało nam prawo do rozwiązywania, a także powoływania klubów techniki i racjonalizacji, o czym dowiedziałem się na kilka dni przed sesją, przygotowując projekt uchwały. W obszernym projekcie uchwały opisałem dość szczegółowo „dokonania” KTiR-u i podałem pełny skład jego Zarządu, aby zniechęcić następców do pójścia w jego ślady. Na skutek zakulisowych zabiegów wystraszonego przewodniczącego neozwiązku, który był również członkiem tego Zarządu, nazwiska członków Zarządu KTiR-u zostały jednak usunięte z projektu uchwały.

             Mimo tej zmiany dyskusja nad projektem uchwały o rozwiązaniu KTiR-u była i tak nadspodziewanie długa. Zarysował się wyraźny podział między zwolennikami i przeciwnikami takiej „operacji chirurgicznej”. W wyniku głosowania projekt przeszedł większością bodaj dwóch głosów, co należało do rzadkości. Uchwała przewidywała nie tylko rozwiązanie istniejącego Klubu, ale zobowiązywała też prezydium rady do podjęcia próby utworzenia nowego Klubu Techniki i Racjonalizacji w naszej fabryce. Ponadto rada zwróciła się do dyrektora r z wnioskiem o wyegzekwowanie kwartalnych sprawozdań za 1985 r. z działalności doradców technicznych, którzy zostali do ich opracowywania zobowiązani zarządzeniem dyrektora. Sprawozdania te miały posłużyć do merytorycznej oceny działalności doradców technicznych i wysunięcia wniosków dotyczących ich wynagrodzenia.

                   Rozwiązanie KTiR-u rozeszło się szerokim echem nie tylko w fabryce. Sprawą tą zainteresowała się TVP i poprosiła prezydium Rady o udzielenie wywiadu. Przypadkowo miałem więc okazję obejrzeć się i wysłuchać w telewizji. Pamiętam, że nawet w „Przekroju”, na ostatniej stronie, w rubryce „Prosimy nie powtarzać” ukazał się jakiś dowcip o wynalazczości. Nie obeszło się też bez krytyki decyzji rady o rozwiązaniu KTiR-u na łamach gazety zakładowej. Jakiś niezbyt odważny obrońca rozwiązanego Klubu, który ukrył się pod inicjałami, zaryzykował twierdzenie, że decyzję tę podjęła nie cała Rada, tylko jej część, bo podjęto ją niejednomyślnie. Prostując różne nieprzemyślane zarzuty zawarte w tym artykule, zwróciłem mu uwagę, że podejmowanie uchwał większością głosów to elementarz demokracji. Rozwiązanie Klubu wywołało największe poruszenie w szeregach siły przewodniej. Podczas kolejnej sesji rady, która odbyła się w miesiąc po rozwiązaniu KTiR-u, Zbyszek zrelacjonował przebieg konferencji delegatów PZPR warszawskich zakładów przedsiębiorstwa. Podczas tej konferencji decyzję rady o rozwiązaniu KTiR-u skrytykowali I sekretarz KW PZPR Janusz Kubasiewicz, I sekretarz KZ PZPR w naszej fabryce oraz były przewodniczący byłego KTiR-u.

 

 

Pradziadek
O mnie Pradziadek

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości