Pradziadek Pradziadek
361
BLOG

Samorząd w mojej fabryce (cz. XII, REGULAMIN PODZIAŁU NAGRÓD)

Pradziadek Pradziadek Rozmaitości Obserwuj notkę 5

 

                    W kwietniu 1986 r. rada pracownicza przedsiębiorstwa zajęła się opracowanym przez Dział Wynalazczości mojej fabryki projektem „Regulaminu podziału nagród za współudział w realizacji projektów wynalazczych”. Projekt ten negatywnie zaopiniowali radca prawny i ekspert prawny rady. Uznali oni m.in. za niezgodne z prawem zawarte w nim propozycje przyznawania nagród za realizację konkretnego projektu osobom, które nie brały udziału w jego realizacji. Biorąc pod uwagę ich opinie, rada odrzuciła przedstawiony projekt i zaproponowała własny. Zwróciła się też do dyrektora z wnioskiem o jego zatwierdzenie. Było to poważne przedsięwzięcie, wymagające opracowania projektu i przeprowadzenia odpowiednich konsultacji. Opracowanie takiego projektu wymagało dokładnego poznania ustawy o wynalazczości i rozporządzenia Rady Ministrów w sprawie projektów wynalazczych, by nie nadziać się na jakąś minę. Podjąłem się tego zadania, ponieważ parałem się działalnością racjonalizatorską i miałem pojęcie o przeszkodach, jakie napotykają twórcy projektów wynalazczych w mojej fabryce. Na własnej skórze odczułem te utrudnienia i dlatego chciałem zapewnić twórcom projektów wynalazczych chociaż wpływ na podział nagród za realizację ich projektów. Z doświadczeń wyniesionych z mojego macierzystego zakładu wynikało, że sposób podziału tych nagród pozostawiał wiele do życzenia. Sam byłem kiedyś świadkiem zastosowania przez jednego z kierowników zasady specyficznej sprawiedliwości: „nie dostała pani już dawno nagrody, to dostanie pani tym razem nagrodę z puli nagród za realizację projektów wynalazczych, właśnie dali mi tu jakieś pieniądze do podziału”. Było dla mnie oczywiste, że jeżeli ktoś dostaje pieniądze należne komuś innemu, to temu, kto ich nie dostaje, dzieje się krzywda. Udział twórców projektów w podziale tych nagród miał przeciwdziałać takim praktykom. Konkretne rozwiązanie pomysłu partycypacji twórców projektów wynalazczych w podziale nagród za ich realizację podsunęli mi koledzy z zakładu w Koszalinie, gdzie było już ono wcześniej zastosowane. Istota tego pomysłu polegała na tym, że całą nagrodę za realizację konkretnego projektu dzieliło się na pule, przy czym podział największej z nich proponowali twórcy tego projektu, a pozostałe dyrektor. Proponowanie przez twórców podziału nagród za realizację ich projektów stwarzało możliwość tworzenia zespołów zadaniowych złożonych wyłącznie z faktycznych wykonawców projektów. Wykonawcy ci mogli uzgodnić z twórcami podział nagród jeszcze przed realizacją ich projektów, co mogło pobudzić inicjatywę i wpłynąć na przyspieszenie tej realizacji.

   Regulamin przyjęty przez radę przewidywał podział nagrody za realizację projektu wynalazczego na trzy pule A, B i C. Zgodnie z obowiązującymi przepisami łączna wysokość nagrody za realizację projektu wynosiła 60% wynagrodzenia za ten projekt wypłacanego twórcom, obliczonego za pierwszy rok jego stosowania. Nie były to małe pieniądze, zwłaszcza gdy projekt dotyczył wyrobów produkowanych w milionowych seriach. Podział puli „A” stanowiącej 70% tej kwoty mieli proponować autorzy projektu wynalazczego. Podział puli „B” stanowiącej 20% tej kwoty miał proponować dyrektor, a puli „C”, stanowiącej 10% tej kwoty, dyrektor oraz rada pracownicza. Zgodnie z Regulaminem nagrody mogły otrzymać tylko te osoby, które współdziałały w pracach związanych ze sprawdzaniem, przygotowaniem do realizacji i wdrożeniem projektu wynalazczego, tj. wynalazku, wzoru użytkowego lub projektu racjonalizatorskiego, bądź przyczyniły się do przyspieszenia jego realizacji. Za osoby współdziałające w realizacji projektów wynalazczych oprócz bezpośrednich wykonawców uważało się osoby, wykonujące pracę organizacyjną związaną z wdrożeniem, opiniowały je, obliczały efekty ekonomiczne albo opracowywały dokumentację technologiczną lub konstrukcyjną, na której podstawie był realizowany projekt. Prawo do nagród za udział w realizacji projektów przysługiwało również ich twórcom proporcjonalnie do wkładu pracy. Regulamin nie tylko przyznawał twórcom projektów prawo podziału nagród z puli „A”, lecz również obarczał ich obowiązkiem uzasadnienia ich propozycji, np. wykonanie prób technologicznych, opracowanie parametrów procesów technologicznych, opracowanie dokumentacji, wyliczenie efektów ekonomicznych, wykonanie oprzyrządowania, adaptacja urządzenia. Uzasadnienie podziału nagród z pul „B” i „C” miały przygotowywać Dział Wynalazczości i prezydium rady pracowniczej fabryki, jeżeli rada zamierzała przyznać nagrodę z puli „C” dyrektorowi lub jego zastępcom. Regulamin przewidywał sankcje za nieterminowe opiniowanie, rozpatrywanie, obliczanie efektów i wypłatę wynagrodzeń twórcom. Pozbawienie prawa do nagrody za realizację projektów osób, które działając ospale utrudniały życie wynalazcom, miało wymusić respektowanie przez administrację terminów i stanowić dodatkową zachętę dla twórców. Było oczywiste, że administracja nie wystąpiłaby z tego rodzaju inicjatywami. Listy nagrodzonych osób z zaznaczoną wysokością nagród i nazwami projektów wynalazczych miały być wywieszone na tablicach ogłoszeniowych komórek organizacyjnych (zakładów, służb, działów) partycypujących w podziale nagrody. Wszelkie reklamacje dotyczące podziału nagród należało zgłaszać w tym czasie do kierowników komórek organizacyjnych oraz do rady pracowniczej. Wypłaty nagród miały być dokonywane po opublikowaniu ich na tablicach ogłoszeniowych i zasięgnięciu opinii rady pracowniczej mojej fabryki. Decyzję dotyczącą sposobu uwzględnienia ewentualnej negatywnej opinii rady miał podejmować dyrektor i ją o tym powiadamiać. Wyłoniony w drodze konkursu dyrektor zatwierdził zaproponowany przez radę Regulamin i wprowadził go w życie. Osobiście uważam, że był to duży sukces, bo nie tylko porządkował on sprawy wynalazczości, ale również pokazywał możliwości samorządu akceptowanego przez dyrektora. Regulamin ten został opublikowany w „Życiu Gospodarczym” wraz z artykułem zachęcającym rady do podejmowania różnorodnych inicjatyw i dzielenia się doświadczeniami.

                 Podczas tej samej sesji rada pracownicza zajęła się również praktyką ograniczania prawa pracowników inżynieryjno-technicznych, tj. konstruktorów i technologów, do wynagrodzenia za zgłaszane przez nich wnioski racjonalizatorskie. Stwierdziła ona, że zwyczaj ten jest sprzeczny z prawem wynalazczym, którego interpretacja w tym zakresie została dokonana uchwałą Sądu Najwyższego w składzie 7 sędziów i wpisana do księgi zasad prawnych (uchwała z 27.10.1975 r., sygn. akt VPCP 6/75).

             W myśl obowiązującego wtedy rozporządzenia Rady Ministrów z 29.06.84 r. w sprawie projektów wynalazczych, prawo do wynagrodzenia za wnioski racjonalizatorskie tylko wtedy nie przysługiwało „pracownikom inżynieryjno-technicznym i innym równorzędnym, jeżeli projekt racjonalizatorski został dokonany w wyniku wydanego przez przełożonego polecenia jednostkowego w sprawie wykonania konkretnego zadania”. W uzasadnieniu tej uchwały Sąd Najwyższy stwierdził ponadto, że „sytuacja, w której pracownikom inżynieryjno – technicznym nie przysługuje wynagrodzenie, może powstać tylko na skutek polecenia przełożonego ukierunkowującego odpowiednio tok ich pracy. Nie zachodzi zaś ona na tle ogólnego określenia obowiązków w umowie o pracę lub tzw. księdze służb wskazującej całokształt obowiązków związanych z określonym stanowiskiem”. Wbrew tej obowiązującej wykładni w mojej fabryce od wielu lat stosowano całkowicie odmienną i nietrafną interpretację prawa technologów do wynagrodzenia za wnioski racjonalizatorskie. Przejawem takiej błędnej interpretacji było stanowisko kierownika Działu Wynalazczości, który twierdził, że „dokonanie projektu racjonalizatorskiego pozostaje w tak ścisłym związku z wykonywanymi obowiązkami pracowników inżynieryjno – technicznych, że każdy pomysł stanowi wynik wykonywania przez nich obowiązków pracowniczych”. Oznaczało to, że – jego zdaniem – technolodzy
i konstruktorzy nie mieli prawa do wynagrodzenia za wnioski racjonalizatorskie, lecz tylko do nagrody w wysokości 30% tego wynagrodzenia. Identyczną interpretację zawierał opublikowany w gazecie zakładowej „artykuł pt. „Racjonalizacja i pieniądze”, którego autor uważał, że nowe rozwiązania techniczne należą do obowiązków technologów i konstruktorów, „za co biorą co miesiąc wypłaty i premie”. Ani kierownik Działu Wynalazczości, ani autor tego artykułu nie próbowali jednak odpowiedzieć na pytanie, w jaki sposób zróżnicować płace technologów tych z pomysłami i tych bez pomysłów i jak ich umotywować do pracy twórczej. Było to więc lansowanie klasycznej urawniłowki w myśl zasady czy się stoi, czy się leży, dwa tysiące się należy.

           Rada zwróciła się do dyrektora z wnioskiem o zmianę tej praktyki w ten sposób, aby wyłączenie prawa do pełnego wynagrodzenia technologów i konstruktorów za wnioski racjonalizatorskie miało miejsce jedynie wówczas, gdy przełożony w swym poleceniu wskaże albo istotę zleconego do realizacji rozwiązania technicznego, albo co najmniej kierunek prac. Tylko wtedy wniosek racjonalizatorski powinien być uznany za wykonany w wyniku polecenia. Odmienna praktyka, niezależnie od swej bezprawności, stanowiłaby istotny hamulec rozwoju działalności racjonalizatorskiej grupy najwyżej wykwalifikowanych pracowników inżynieryjno–technicznych i przynosiłaby ewidentną szkodę zarówno interesom fabryki, jak i całej gospodarce narodowej.

                 Ze stanowiskiem Rady Pracowniczej, dotyczącym prawa technologów i konstruktorów do wynagrodzenia za zgłaszane projekty racjonalizatorskie, zgodził się podczas sesji zastępca dyrektora ds. technicznych. Tak więc obydwa stanowiska rady pracowniczej dotyczące wynalazczości prezentowane tego dnia zostały zaakceptowane przez dyrekcję. Trudno było nie uznać tego faktu za dodatkowe uzasadnienie podjętej podczas poprzedniej sesji decyzji rady o rozwiązaniu Klubu Techniki i Racjonalizacji, który tak był pochłonięty wycieczkami zagranicznymi, że w ogóle nie dostrzegał istotnych problemów wynalazczości. A przecież był powołany do ich rozwiązywania, a wycieczki miały być tylko premią za działalność, której Klub w ogóle nie podjął.

 cdn.

Pradziadek
O mnie Pradziadek

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości