Właśnie przed chwilą J. Kwaśniewska u Olejnik zaprzeczyła, by miała zamiar startować w najbliższych wyborach prezydenckich chociaż dopuściła możliwość, że może w dalszej przyszłości zostanie politykiem.
Chciałbym jednak zaproponować pewną zabawę z gatunku political fiction.
Załóżmy, że L. Kaczyński przegrał w pierwszej turze, a do drugiej rundy przeszli: Kwaśniewska i Tusk.
I załóżmy, że urzędujący jeszcze prezydent wystąpi w orędziu, i wezwie swoich zwolenników do:
a/ głosowania na Kwaśniewską,
b/ głosowania na Tuska,
c/ oddania głosu nieważnego,
d/ pozostania w domu
Myślę, że dla wyborców PiS będzie to wybór z gatunku "między dżumą i cholerą". Ciekawe, na co się zdecydują?