seawolf seawolf
6793
BLOG

Sierp i młot

seawolf seawolf Polityka Obserwuj notkę 67

Pisałem wczoraj o tym, jak to się pięknie święci 1 maja, z jednej strony świętuje naćpana hołota, z drugiej zbiry z CIA z ubroczonymi krwią rękami, tak przynajmniej o sobie mówią, więc wypada wierzyć, bo chyba się dobrze znają. W każdym razie lepiej, niż my ich znamy. Może zaglądali sobie nawzajem w teczki, albo znają z odpraw? Miałem już przejść spokojnie do innych zajęć, ale, co to? Spojrzałem na zdjęcie z owego święta i zobaczyłem, że nie ma mowy o odpoczynku, bo oto jesteśmy świadkami popełnienia przestępstwa. Nie z gruchy, ni z pietruchy grupa ludzi, niczym niesprowokowana obnosi po ulicach symbole totalitarne, symbole, pod którymi mordowano ludzi na sto sposobów, masowo i indywidualnie, mrozem i motyką, głodem i kulą, topiono ich i wrzucano do studzien, kłuto bagnetami i obdzierano ze skóry, bito na śmierć i ćwiartowano. Obcinano genitalia i wbijano gwoździe w czaszki. Duszono workami plastikowymi i zakopywano żywcem. Rozwalano całe wioski za karę i za nic, jako zakładników.

 

Nic straszniejszego, niż ten sierp i młot ludzkość nie znała ani przedtem, ani potem. To znaczy, jak do tej chwili, mamy maj 2012, co się wylęgnie w ludzkich głowach, nie wiadomo, ale, jeśli cokolwiek, to raczej, jako kontynuacja socjalistycznych majaków, wliczając te narodowosocjalistyczne, pokrewne. Pisałem wczoraj o piosence hitlerowców o Horście Wesselu, o towarzyszach zastrzelonych przez reakcjonistów i komunistów, z naciskiem jednak na reakcjonistów. Podobnie Mussolini zaczynał, jako redaktor socjalistycznej gazety. Cała propaganda komunistyczna przez dziesięciolecia usiłowała zatrzeć te ślady smutnego faktu, że śmiertelny bój między komunizmem, a narodowym socjalizmem to w istocie kłótnia w rodzinie. Stalin wspierał Hitlera, Hitler Stalina, aż było jasne, że ktoś musi uderzyć pierwszy, nawet, gdyby nie chciał, z samego strachu., że tamten drugi będzie szybszy. No i Hitler uderzył, rozbijając zgrupowane nad granica jednostki ześrodkowane do uderzenia, samoloty stłoczone na przygranicznych lotniskach. Uderzył, jak wszystkie podręczniki piszą, wiarołomnie i zdradziecko. Dlaczego zdradziecko i wiarołomnie? Czy ktokolwiek mówi, że Niemcy uderzyły na Francje zdradziecko i wiarołomnie? Nie, bo byli przeciwnikami. Z Sowietami byli przyjaciółmi i sojusznikami, stąd i owa zdrada i wiarołomstwo.

 

No, ale mniejsza z historią, mamy obowiązujące w Polsce prawo, które mówi, że propagowanie symboli i ideologii totalitarnych jest przestępstwem. Obowiązkiem każdego przechodnia, który oglądał tych drani idących ulicą i niosących sierp i młot, było zgłoszenie tego faktu na policję, obowiązkiem każdego policjanta w okolicy było aresztowanie tych przestępców, a przynajmniej spisanie ich i zabezpieczenie dowodów przestępstwa.

 

I oto szefowie legalnych partii politycznych, parlamentarzyści maszerują po ulicach Warszawy zniszczonej swego czasu wskutek zmowy nazistów i komunistów, niosąc symbole zbrodni. Znak, pod którymi mordowano Polaków, setki tysięcy Polaków. No i jak tu chociaż w mordę nie strzelić?

 

A wyobraźmy sobie, co by się stało, gdyby tymi samymi ulicami maszerował sobie Prezes Kaczyński i Zbigniew Ziobro pod rękę z Antonim Macierewiczem, a w tle powiewały swastyki? Albo jedna swastyka? Albo jedna mała swastyka? Albo nie powiewała, tylko była wpięta w klapę jednego z maszerujących? Nie ma wątpliwości, że moc ryku i spazmów, jakie byśmy słyszeli przewyższyłaby z czubem moc projektowanej elektrowni jądrowej, do rozwiązania pozostałoby jedynie, jak te energię przetworzyć na energie elektryczną i doprowadzić do gospodarstw domowych.

 

Premier Tusk wreszcie mógłby otworzyć kopertę z Planem A, ściągnąć krawat, założyć słynną kryzysową kurteczkę, postrach pedofilów i powodzi i ogłosić stan wojenny na obszarze całego kraju i Chicago, bo tam też wygrali pisowcy. Z czołgami byłby kłopot, bo większość nie jeździ, a te, co jeżdżą, nie maja załóg, sami oficerowie, jak, kurna, w białogwardyjskiej Armii Ochotniczej, gdzie przeważali oficerowie i kadeci, bo sołdaci uciekli do czerwonych, albo w cholerę. Tak to Tuska załatwił minister- psychiatra- pacyfista Klich. Dokonał dzieła swego życia, rozwalił polską armię. I teraz nie ma, jak stanu wojennego wprowadzić. Chyba, że Dziurawym Stefkiem Niesiołowskim poszczuć, z pianą na ustach, albo tą antykibolską superjednostką w jednakowych kominiarkach, ale może nie wystarczyć, a nawet na pewno nie wystarczy.

 

I tak film „Untergang” znalazłby swój sequel, koniec rządów tej bandy clownów. Tylko, co z wiernymi wyznawcami, z Sektą Pancernej Brzozy? Azyl, zapewne. Niektórzy, to już od dawna zapowiadają. Czy to nie Rostowski załatwia synowi zielona kartę? Chyba wie coś więcej.

 

Małżeństwo Bartoszewskich zameldowałoby się w najbliższej ambasadzie, mniejsza z tym, jakiej, jak sam maturzysta Bartoszewski powiedział, wszystko jedno, byle umrzeć w wolnym kraju. Oni, to w ogóle chyba siedzą na walizkach z zestawem ewakuacyjnym. Każdy kraj będzie bardziej wolny, niż Polska zagrożona szalejącym kaczyzmem- macierewizmem, więc rzeczywiście, wszystko jedno. Może jedynie Somalia odpada, bo zwyczajnie nie ma ambasady i rządu, więc nie ma, komu przystawić stempelka, a istniejący zamiast Somalii Puntland, nie ma ambasad, tylko obozy piratów. Więc tu jest trudność, ale niewielka, bo jest bogaty wybór innych krajów. Szerokiej drogi!

 

P.S. Zachęcam do czytania poniedziałkowych felietonów w „Gazecie Polskiej Codziennie” i Freepl.info

 

http://freepl.info/seawolf        

http://niepoprawni.pl/blogs/seawolf/

http://niezalezna.pl/bloger/69/wpisy

http://seawolf.salon24.pl/

 

Oraz w wersji audio tutaj:

http://niepoprawneradio.pl/

 

seawolf
O mnie seawolf

Poniżej- Kocurki stanowczo zażądały, by je na razie zostawić. To zostawiam.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka