Sed3ak Sed3ak
1216
BLOG

Tusk podgrzewa konflikt z Rosją?

Sed3ak Sed3ak Polityka Obserwuj notkę 5

Mam wrażenie, że stanowisko rosyjskie w tej kwestii [katastrofy smoleńskiej] bywa wyrażane czasami w sposób niepotrzebnie, powiedziałbym, arogancki, ponieważ tak naprawdę przedłużający się pobyt wraku Tu-154 stawia w dwuznacznej sytuację Rosję, a nie Polskę”. Taki oto komentarz do ostatnich poczynań polskiej dyplomacji wystosował szef polskiego rządu; to reakcja na „zdumienie” strony rosyjskiej na uunijnienie sprawy katastrofy smoleńskiej przez Tuska. 

Zdumienie, to chyba najlepiej oddające sprawę słowo w tej grotesce, jaką wokoło katastrofy smoleńskiej uczynił Donald Tusk i jego ekipa.
 
Przypomnijmy więc, co mówił on wcześniej nt. współpracy z Rosją w sprawie wyjaśnienia przyczyn katastrofy (jakkolwiek słowa o „wyjaśnieniu przyczyn” nie brzmiałyby w tym miejscu po prostu komicznie).
 
W maju 2010r. premier przekonywał, że jego rząd „podejmie wszystkie, nawet nadzwyczajne działania” w celu zabezpieczenia miejsca katastrofy. Tak się pięknie składa, że m/w w tym samym czasie deklarował Tusk, że współpraca z Rosją nie napotyka na „poważne trudności”. A przecież już wówczas wiadomym było, że ani miejsca katastrofy nie zabezpieczono (Tusk tłumaczył to tym, że Rosjanie chcieli ułatwić wrażliwym ludziom celebrowanie miejsca śmierci Polaków; w maju 2010r. wycieczki ze Smoleńska przywoziły szczątki ofiar oraz przedmioty pozostałe po zdarzeniu), ani Rosjanie nie zamierzają w sprawie rzetelnego śledztwa kiwnąć nawet palcem.
 
Po kilku miesiącach od katastrofy Tusk deklarował, że współpraca z Rosjanami nie jest łatwa, ale jak do tej pory owocna. Po przekazaniu tzw. stronie polskiej raportu rosyjskiego komitetu lotniczego (listopad 2010r.) pan premier prężył muskułki i odgrażał się, że wersja zaprezentowana przez Rosjan jest w całości „nie do przyjęcia”. Niestety, w styczniu 2011r., kiedy to MAK zorganizował projekcję swoich „badań” Donald Tusk nie czuł się w obowiązku przerywać wyjazdu na narty z córką Kasią. Z zapowiadanego „raportu nie do przyjęcia” nie wynikły żadne realne działania retorsyjne.
 
W pierwszą rocznicę katastrofy Tusk miękł i zaznaczał, że z Rosjanami nie zawsze wszystko układa się tak, jak by tego polski rząd chciał. Niecały miesiąc temu, w listopadzie 2012r., szef polskiego rządu zapytywał opozycję: „Czy na pewno szansą na wykorzystanie europejskich możliwości - a w dalszej perspektywie na umocnienie Polski niepodległej i zamożnej - jest obstawianie czarnego scenariusza, którego wyrazicielem jest PiS. Tzn., żeby tak ustawić Polskę, że na Wschód mamy gorący konflikt z Rosją, a na Zachodzie zimny konflikt z Niemcami”.
 
Przy takim obiegu spraw, czy dzisiejszą wypowiedzią, którą Tusk próbuje przekonać opinię publiczną, że posiadane przez niego atrybuty męskości nie są tylko wybujałą metaforą, premier aby czasem nie podgrzewa gorącego konfliktu z Rosjanami, o który to występek oskarżał jeszcze w listopadzie Prawo i Sprawiedliwość?
 
Dobrze, a teraz na serio parę zdań komentarza. Donald Tusk w sprawie katastrofy smoleńskiej stał się zakładnikiem własnej naiwności. Jest to zwyczajnie polityk niekompetentny w sprawach międzynarodowych; o ile na krajowym podwórku dobrze odgrywa rolę ujadającego Kaczyńskiego psa (sztuka to nietrudna przy wsparciu 90% mediów), o tyle na arenie międzynarodowej to Tusk jest właśnie zwierzyną i to jego ujadają (kontynuując rozpoczętą metaforę, można by porównać Tuska w polityce międzynarodowej do żeńskiej nazwy psa, ale jest to trochę nieładne i wieloznaczne).
 
Z całokształtu zachowań w trzydzieści miesięcy po 10/4 możemy powiedzieć, że Tusk jest przede wszystkim politykiem niedoświadczonym, bez realnej siły i bardzo słabym psychicznie. W środowisku krążą nawet plotki o tym, że po przegranych wyborach prezydenckich w 2005r. musiał on u znanej warszawskiej psycholog reperować własne ego. Przecież o tak znamienitym w polityce fakcie rosyjski wywiad musiał wiedzieć i informację tę należycie wykorzystać przy okazji Smoleńska.
 
Dlatego też dzisiejsza wypowiedzieć Tuska, będąca zwieńczeniem wcześniejszych wypowiedzi Sikorskiego, to nic innego jak warczenie psa na krótko przed podkuleniem ogona i poszczuciu kijem. Jakkolwiek bym chciał, żeby w kwestii tej było inaczej.
Sed3ak
O mnie Sed3ak

"Człowiek w Narodzie żyje nie tylko dla siebie i nie tylko na dziś, ale także w wymiarze dziejów Narodu (...) Polska może żyć własnymi siłami, własnymi mocami, rodzimą kulturą wzbogaconą przez Ewangelię Chrystusa i przez czujne, rozważne działanie Kościoła. Polska może żyć tu, gdzie jest, ale musi mieć ku temu moc. Musi patrzeć i ku przeszłości, aby lepiej osądzać rzeczywistość, i mieć ambicję trwania w przyszłość. Naród jest jak mocne drzewo, które podcinane w swych korzeniach, wypuszcza nowe. Może to drzewo przejść przez burzę, mogą one urwać mu koronę chwały, ale ono nadal trzyma się mocno ziemi i budzi nadzieję, że się odrodzi (...)" kard. Stefan Wyszyński sed3ak na Twitterze Sed3ak Pro, czyli dyskusja na poziomie Pro! "The mystic chords of memory will swell when again touched, as surely they will be, by the better angels of our nature". Abraham Lincoln "Virtù contro a furore Prenderà l'armi, e fia el combatter corto; Che l'antico valore Negli italici cor non è ancor morto". Francesco Petrarka Polecam: "Dzienniki Ronalda Prusa. Część Pierwsza."

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka