To smutne zjawisko. Radio „TOK FM” utwardza się w swoim audiencyjnym profilu, jako medium dla totalnych kretynów, niezdolnych do własnego formułowania opinii, kompletnie zamkniętych na głosy spoza koterii, przepełnionych środowiskowymi mitami i przekłamaniami. A przede wszystkim, jako radio ludzi nierozgarniętych. Skąd taki wniosek?
Równo tydzień temu spektakularną klęskę poniosły trzy, jak wszystko na to wskazuje – niekonstytucyjne – projekty ustaw o związkach partnerskich. Dzisiaj portal tokfm.pl – czyli internetowe przyrodzenie Organu Głównego – publikuje na swoich łamach wyniki pewnego sondażu. I grzmi na „ciemny lud” – „Zdecydowane »nie« dla legalizacji związków partnerskich”. O co tak naprawdę w tym miejscu chodzi?
Według zaprezentowanego badania aż 70% respondentów sprzeciwia się legalizacji związków partnerskich (ciekawostka: w żargonie prawniczym konkubinaty nazywa się właśnie „związkami nieformalnymi”; jak więc nazywałoby się je po zmianie? sformalizowane związki nieformalne?). Niby nic nowego, ani zdrożnego. Lecz jest to tylko przedsmak, najlepsze zaczyna się później. Oto kolejne pozycje z ankiety Radia TOK FM: z ustawy o związkach partnerskich skorzystają a) heteroseksualiści b) homoseksualiści c) jedni i drudzy. Jak to się mówi w filmowym slangu, pocałujcie mnie jeśli się mylę, ale czy w badaniu nie powinno się znaleźć również miejsce na odpowiedzi typu: Na legalizacji konkubinatów stracą a) heteroseksualiści b) homoseksualiści c) jedni i drudzy?
Później jest już tylko lepiej. „Dokończ zdanie, jeśli popierasz związki partnerskie. Stworzenie możliwości zawierania związków partnerskich byłoby dobrym rozwiązaniem bo…”. I tutaj znalazła się odpowiedź o następującej treści: „małżeństwo kojarzy się z Kościołem a jest coraz więcej osób niewierzących lub niepraktykujących”. Odpowiedzi takiej udzieliło 20% pytanych, zaś podobnej („małżeństwo jest przeżytkiem”) więcej, bo 28%.
Jeśli pójdziemy dalej w tym duchu, to przyjdzie nam już tylko stwierdzić (zresztą, lewicy poczętej w nieprawym łożu roku 1969 o to najpewniej tylko chodzi), że małżeństwo i rodzinę wymyślił PiS, o. Rydzyk, Kościół oraz prof. Pawłowicz. Badanie opublikowane przez TOK FM jest zwyczajnie durne (niewiadomo, czy niewinnie obłudne, czy też jest to jakaś zorganizowana akcja), problem związków nieformalnych poważniejszy, niźli tylko pobrzękiwanie homoaktywistów, a konstytucyjne zastrzeżenia co do odrzuconych w zeszłym tygodniu ustaw zasadne, skoro podzielił je nawet i sam Sąd Najwyższy. Na pociechę tworzy się więc jakieś nieskładne sondy z nostalgicznym komentarzem prof. Czaplińskiego, że „na związki musimy poczekać jeszcze 10 lat; to nie kwestia posłów, tylko społeczeństwa”.
Czyli jest tak, jak i drzewiej; społeczeństwo nie dorosło jeszcze do tego, żeby dwa tysiące lat tradycji prawa rzymskiego i cywilizacji europejskiej przewrócić do góry nogami pod szantażem Partii Penisa. Oby nie dorosło do tego już nigdy.