Większość mediów nie mogła nie zauważyć i nie odnotować faktu, że znacząco – bo aż o połowę – spadła sprzedaż tygodnika „Uważam Rze”. Pismo, które jeszcze w listopadzie 2012r. plasowało się na pozycji wicelidera na rynku tygodników, dzisiaj przesunęło się na koniec peletonu, odnotowując sprzedaż średnią z trzech miesięcy na poziomie 55 tys. egzemplarzy.
Trudno w tym miejscu nie odczuwać pewnej schadenfreude. Dziennikarze i publicyści, którzy opuścili pod koniec ubiegłego roku pismo Jana Pińskiego prognozowali, że wyniki gazety koniec końców zatrzymają się na progu 15 – 30 tys. sprzedanych numerów. Od kilku tygodni tendencja jest wyraźnie spadkowa, a warto nadmienić, że dane przytoczone powyżej pochodzącą od wyliczeń własnych wydawcy (na oficjalne przyjdzie nam jeszcze poczekać). Pamiętając m.in. o casusie Lisa, w czasie gdy kierowany przez niego „Wprost” sztucznie zawyżał wyniki sprzedaży, okazać się może, że osiągi nowego „dzieła” Hajdarowicza są jeszcze bardziej dramatyczne.
Nie sposób również przy tej okazji nie zadać sobie pytania, jak to możliwe, że właścicielowi spółki Presspublica opłacało się zrujnowanie własnego tygodnika, w sytuacji w której kierowana przez niego „Rzeczpospolita” regularnie traci na sprzedaży? Nie jest tajemnicą w środowisku dziennikarskim, że gazety nie osiągają największych zysków z wykupionych przez czytelników egzemplarzy, tylko lwią część przychodów stanowią w ich budżetach miejsca, zamówione na ich łamach przez reklamodawców. Nikogo również nie powinna obruszać wiadomość, że tygodniki, że się tak wyrażę, będące przyrodzeniem władzy, dostają sute zamówienia na reklamę od spółek Skarbu Państwa oraz przedsiębiorstw państwowych, bądź też ich spółek-córek.
Jeśli zatem okaże się, że spacyfikowanie przez Hajdarowicza tygodnika, będącego synonimem rynkowego sukcesu (sprzedaż „Uważam Rze” pod kierownictwem starej gwardii wynosiła prawie 120 tys. egzemplarzy), koniec końców okazało się dla niego posunięciem profitowym, to sytuacja taka wiele będzie mówić nie tylko o naszym wolnym rynku, ale również o mechanizmach funkcjonowania mediów i ich niezależności względem obozu władzy.