Odbyły się uroczystości związane ze świętem Wojska Polskiego, w których brał udział prezydent Andrzej Duda. I wiecie co? Zauważyłem wielką zmianę w stosunku do tego, co działo się za czasów poprzedniego prezydenta. Oto dziś nikt nie buczał i nie wył. Nagle wszyscy zachowują się kulturalnie i potrafią uszanować święto i Głowę Państwa.
To wielka zmiana. Wcześniej nawet na Powązkach, w rocznicę powstania warszawskiego, zawsze była grupa bydła, która buczała, bo prezydent - albo inne osoby - im się nie podobał. Dziś już wiedzą, że to chamstwo, nie do zaakceptowania. Wprawdzie wielu prawicowych publicystów tłumaczyło to zachowanie (mówili: "tak nie powinno być, ale..." - czyli jednak można to zrozumieć), ale wierzę, że cała reszta narodu traktowała to jako chamstwo i tyle.
Ciekawe, czy jak po prezydencie Dudzie przyjdzie znowu "niepolski" prezydent, bydło się znowu obudzi i będzie buczeć.
