W trakcie przedmeczowego spaceru po Wrocławiu, o którym pisałam w poprzedniej notce, miałam okazję poznać blaski i cienie pracy dwóch ekip telewizyjnych.
Idąc tropem czeskich kibiców natknęłam się na reporterkę chińskiej telewizji, która rejestrowała "okoliczności przyrody" w okolicy strefy kibica.
Po chwili dołączył do niej kolega i zaczęli nagrywać relację z miasta ogarniętego futbolową gorączką.
Reporterzy wzbudzili zainteresowanie stojacej obok grupki kibiców.
Korzystając z okazji, jeden z nich zaczął pozdrawiać swoich krewnych w Pekinie ;-)
W jego ślady poszli pozostali kibice. Reporter co chwilę wybuchał śmiechem i z trudem kontynuował relację.
A w tym czasie, w okolicach bazy czeskiej reprezentacji, ulokowała się ekipa TVN.
Na moje pytające spojrzenie "Kowboj" z rezygnacją skinął głową, więc sfotografowałam pracę tefałenowców od kuchni.