Z Sieci
Z Sieci
adam kadmon adam kadmon
214
BLOG

Witryna Poetów nr. 38

adam kadmon adam kadmon Sztuka Obserwuj temat Obserwuj notkę 5

            Drodzy Czytelnicy naszej Witryny. Oto przed nami Święta , a wnet Nowy Rok.

Niech będzie wszystkim nam szczęśliwy , pomyślny , otwierający się szerzej na ludzi , na każdego z osobna.

Wszystkiego najlepszego  Rodzinom naszym,  sursum corda.

.   .    .    .    .    .    .    .     .     .     .      .     .      .     .     .     .     .     .     .      .    .    .

 

LUDMIŁA JANUSEWICZ  -  Koszalin

 

 

ZAWIERANIE

 

 

Jak pozawierać myśli w słowach,
nim je wyszepczę i wypowiem,
jak pozawierać słowa w zdaniach,
w rządku literek, w każdym słowie...

 

Powstanie tego wierszyka zawdzięczam gapieniu się na
bryłkę bursztynu barwy miodu, która pięknie malowała
się w słońcu, można powiedzieć, że była wspomnieniem
o lecie, o rozmowach niespiesznych w letnie popołudnie
na przechadzce. Była tak śliczna i tak czysta, jak łza.
Zdarza się, że bryłki bursztynu zawierają w sobie jakieś
żyjątko sprzed tysięcy lat i taką bryłkę określa się mianem
inkluzji.
Dla matematyka inkluzja oznacza zawieranie się w zbiorze.
A co to oznacza dla poety? Właśnie....
Poeta nie musi myśleć o inkluzjach, zbiorach, zawieraniu,
on intuicyjnie o tym wie, choć czasami jest jak pan Jourdin,
który nie wiedział, że mówi prozą.
Pojęcie inkluzji powinno stać się bliskie zwłaszcza poetom,
to oni patrzą na świat w szczególny sposób, to oni
sprowadzają wielkie opowiadanie do celnego skrótu, to oni
piszą wiersze tak, że myśl w nich zawarta jednak dociera
do czytelnika.
(Nie mam na myśli utworów, o których krytyk napisze,
że nie mają znamion literackich lub że to nie poezja,
tylko wierszoklectwo).

Po napisaniu owego Zawierania naszły mnie jednak
wątpliwości.
Co oznacza cogito ergo sum dla czytelnika?
Jeśli myśl jest zawarta w słowach, wtedy myślę, więc
jestem! A co się stanie jeśli zamiast myśli - w słowie są
tylko same litery?
Czy powyższe cogito jest prawdziwe i czy wtedy myślę,
czy wtedy jestem?
Takie myślenie może niektórych sprowadzić do niebytu,
takie poetyckie "stąd do wieczności".
Napisałam więc drugą wersję:

Cogito ergo sum,
ładnie powiedziane
i tylko wtedy jest prawdziwe,
gdy myśli w słowach
są zawierane!

 

Jak widać, matematyka nie jest wcale tak daleko od poezji...

 

 

 

           Stwarzanie świata

 

 

 

Nawet gdy ciebie nie ma
i tak jesteś przy mnie

 

Świat tworzę na nowo
naszymi słowami
codziennie
nanizując je jak korale
na nitkę

 

 

 

                 Omnipotentny

 

 

 

Dajesz mi siłę
ukorzenionego
drzewa

 

Przy tobie idę
z pewnością
pór roku

 

Jesteś opoką
o którą mogę się
oprzeć

 

 

 

                   KOINCYDENCJE  i  ASOCJACJE

 

 

 

Nikt w to nie wierzy, a jednak tak jest, bo skąd brałyby się
wiersze, a w nich niebieskie chabry w zbożu?
Przypadek? Koincydencje? Asocjacje?
Gdy ostatnio patrzyłam na czajnik, pomyślałam o lokomotywie.
Akurat jeśli o nią chodzi, to może być dużo asocjacji, bo kotlety,
i atleci, a i tak nie udźwigną, taki to ciężar.
Można go porównać do nieznośności losu, do alimentów,
których facet nie płaci, bo nie ma z czego, i to już wcale nie jest
takie poetyczne.
A jednak czytając wiersze, można sobie wyobrazić dowolnie
odległe skojarzenia.
Może na tym polega poezja, żeby skrócić drogę od jednego
do drugiego, i zwrot "ciszy biała nić" Baczyńskiego już nie
wydaje się tak absurdalny.
Raczej ujmuje pięknem formy i zastanawiamy się, dlaczego nikt
inny na to nie wpadł.

 

 

 

 

ADAM  KADMON  -  Środkowopomorskie ,  Dolina Parsęty

 

 

 

AGONALNY  UCHWYT

 

 

Rad wesół nie będzie

ogarnięty drżeniem

gdy nareszcie przyjdzie sromotna

chwila z rozliczeniem.

Poleją się łzy na policzki blade

bo śmierć nie wesele

trudno jest ogarnąć bezlik

spraw  sprawek

uczynków z zamiarem kamiennym

i niedokonanych na szczęście

niedomkniętych na szczęście.

Saldo jak to one

musi podążać z faktami

aby wyjść na swoje

na święto ostatniej wieczerzy.

Raaadość raaadość

strona WINIEN równa  stronie  MA.

Można na ten czas ten moment

nie zdążyć z ożywczą agonią

gdy na jedną długą chwilę

oczy nagle zapłoną

a gazy owioną mary bolesne

i radość raadość

chwalebnie zakończy się   wszystko.

 

 

 

TO był TAMTEN sen

 

 

Śniłaś mu się , TO jedno.

Byłaś jego snem po raz pierwszy ,

jak dotąd jedynym ; gdzież mu dywagować -

TO drugie , kolokwialnie mówiąc

i co najważniejsze , zobacz. Dasz miarkę wiary ?

Noc z dwudziestego na dwudziesty

pierwszy września roku  pamiętnego

będzie wyznawana , choć sny zwykle

są negowane osobistym filtrem w chwili

przebudzenia.

I nie pamiętasz osnowy  i kanwy dosłownie

niczego przed świtem Eos różanopalcej.

Śniłaś mu się niebanalnie – niezwykłe

było twoje ofiarowanie , niczym gwałtowny

przez ramię zwrot sennej akcji.

 

Dworzec wielki , wzniosły , przejrzysty , niczym

plan Przedwiecznego zapisany w peronach

od gleby w przyziemiu , po samą iglicę

- on oto wielopiętrowy terminal , tłok.

W smaku ust twoich wyczuł goryczkę  , delikatną

ale ostrą miętę. Pieprzową ?

Może mu zdało się wyłapać w oddechu

czułość uprzejmej pustki. Zaciekawienie ,

że TO tylko ty , nikt doprawdy  bardziej senny.

Nikt bardziej niezwykły .

Był chyba jednak twój sen , jej odległym majakiem ,

po którym wzniósł  oknem do ciemnego nieba

wilgotne spojrzenie. TO nic.

Dosłownie nic nie znaczy po latach skupionego

milczenia.

 

Są -  przecież możliwie , dworce znacznie większe ,

gdzie  w spokojnych podcieniach z dala od schodów

ruchomych

co trochę komuś ty jedna się śnisz .

A on-ty ? Wiadomo : nie jesteś  Z. Jankiem Prusińskim ,

mistrzem erotyku.

Jednak jaka szkoda. Zadrżyj.

Megafonem dotyka cię triangle.

Stań się przebudzoną.

 

 

 

POLICZONE

 

 

Policzone zostało co już być

powinno dawno

jeżeli nie wcześniej.

Pamięć niesiona absurdalnym nurtem

wydarzeń odpłaca licznymi

batami z koszmaru

smaga do krwi do kości

zachowuje szpetnie

darmo więc na pamięć

wyrzekać.

Spisane są fakty

to tylko artefakty spłowiałe wspomnień

muśnięcia prawd wielu

to próby są dotarcia

do rzeczy sedna.

Sedno rzeczy

tak ono umyka

za góry za lasy

za pozornie bezpieczne

przesmyki i brody

niedokończone rzeki

za sprawy ważniejsze.

Gdzie ogród pamięci

niedomknięta furtka

w połowie otworem

a w pół do przejścia

na kurs właściwy

na ścieżkę pierwotną

i tyle.

Chwasty wśród odoru

zgnilizny tuż za nią .

Metamorfoza przemiana.

Co z nami stało się  bracia

wy siostry moje w rozumie

 

Czas gdy  go widzimy aż  tak

dosłownie

subtelnym mordercą.

Słodko śpijcie opowieści

z pamięci.

 

 

 

ORANT

 

 

 

Gdziekolwiek bym nie był

jestem

a TY czuwasz nade mną

w dni i w potrzebie.

Wierzę że nie opuszczeni będą

wszyscy moi bliscy

a  Twoja laska okaże się zbędna.

Proszę bądź im życzliwy

zaprowadź do ich stołu

do ciepłego łoża

ześlij im nadzieję.

 

Poeta nigdy nie zapomni

Opatrzności być wdzięcznym

przecież wskazałeś mu

wszelkie sposoby

na amen

w modlitwie dziękczynnej.

 

 

 

__________________________________________________________

W tej edycji Witryny Poetów, nie mamy tradycyjnego deseru. Bohater niniejszej opowieści żyje w Warszawie , w bloku bez windy , w miejscu o określonym natężeniu koszmarów , w których przeszłość splata się z teraźniejszością , a przyszłość jest równaniem  - najmniej z dwiema niewiadomymi .

 

 

Marek Różycki jr. - POETA W PROZIE UKRYTY

Marr jr. - urodzony w Zakopanem; dziennikarz, prozaik, felietonista, przez wiele lat kierował działem literackim w „Tygodniku Kulturalnym”, współredagował „Kulturę i Ty”, „TIM” - Tygodniowy Ilustrowany Magazyn, „Zielony Sztandar”, „Scenę”, magazyn „Pan”. Współpracował z wieloma tytułami - m.in.: z „Literaturą”, „Miesięcznikiem Literackim”, „Życiem Literackim”, „Szpilkami”, „Urodą”, „Kobietą i Życiem”, magazynem „Ona” i chicagowskim „Relaxem” – specjalizując się w wywiadach-rozmowach, felietonach, szkicach i esejach o wybitnych twórcach polskiej kultury, sztuki, literatury oraz – w krótkich formach literackich. Współpracował także z „Krytyką Literacką”.

Od wielu lat jest korespondentem prasy polonijnej w U.S.A., Kanadzie, Litwie, Australii i Grecji. W Internecie – współpracuje m. in. z Salonem24.pl. Jest także rzecznikiem prasowym na Polskę Centrum Kultury Polskiej na Litwie im. St. Moniuszki.

Napisał m. in.: „Gwiazdy w oczach czyli Hollywood po polsku”, „Koszt doskonałości”. „Wisłocka w pigułce”, „Noce bez czułości”, „Karnawał w Sodomie”, „Artystyczny Bazar Różyckiego”.

Jako poeta Marek Różycki jr. zadebiutował w 1977 na łamach miesięcznika „Nowy Wyraz”. Jego twórczość poetycka była nagradzana i publikowana m. in. w tytułach prasy literackiej: „Życiu Literackim”, „Tu i Teraz”, „Tygodniku Kulturalnym”, „Literaturze”, „Kulturze i Ty”.

Wciąż czeka na publikację zbiorek poezji: „Jasne jak dupa Anioła”.

--------------------------------------

 

 

 

NIEOCALONY

 

 

Odpowiedź na „Ocalonego”: Tadeusza Różewicza

Mój Ojciec ocalał

prowadzony na rzeź

Zazdroszczę mu

 

Żyjemy obaj

mam dwadzieścia lat

i z każdym rokiem więcej

nie ocalałem

 

Nauczcie mnie wartości ocalenia

zabierzcie wzrok, słuch mowę

bym zrozumiał

co znaczę ja żywy wśród ocalonych

 

Nauczcie mnie kochać

życie

pokażcie mi

com zyskał

 

Mam dwadzieścia lat

i z każdym rokiem więcej

nie ocalałem

 

 

[ II nagroda w - konkursie: Warszawskiej Jesieni Poetyckiej 1977r.]

 

 

 

 

PODSZEPT

 

 

Na początku strać wszystko

abyś nie miał już nic do stracenia -

Wtedy dopiero weź pióro do ręki

(to nie musi być wiersz

nawet najprostsze listy stają się poezją)

Gdy nie ma w nich strachu

Na początku wmów sobie

że od Ciebie zależą losy tego świata

Wtedy dopiero zacznij walczyć

o świeże myśli

o czystość intencji

o twórcze spełnienie

o prawdziwość uczuć

o moc emocji

Tylko nie walcz o stypendium!

Na początku uwierz tym,

którzy mówią

że strach należy zostawić przed progiem

razem z kaloszami -

Wtedy dopiero potknij się o próg

i krzyknij:

A jednak nie upadłem!

Na początku strać wszystko -

wtedy zrozumiesz,

jak niewiele mamy do stracenia...

 

 

 

ZWYCZAJNYM BYĆ

 

 

Najtrudniej być zwyczajnym
Zwyczajnym pozostać
Mimo akademii, tytułów i pochwał
Śmiać się z dziury w bucie, ze swojej rozpaczy
Dostrzegać pytania, tam gdzie milczą oczy
Nie bać się rozmowy we dwoje po latach
Być jak sosna świeżym, wciąż nie umieć kłamać
Cierpliwie wysłuchać, kiedy sen ogarnia...

Najtrudniej być jak dziecko - wciąż nie bać się życia
Dzieckiem się narodzić i tak mądrym zostać…

 

 

 

PRÓBY REANIMACJI

 

 

Najpierw mnie ciężko kaleczą

Słowem

Myślą

Uczynkiem

Gestem

Zachowaniem

Zaniechaniem…

Brakiem lojalności

 

Umieram dla nich

śmiercią cywilną

A oni później - usilnie próbują

reanimacji

Kiedy już uleciałem -

Jakby mnie nigdy nie było

 

Dwa razy nie wstępuję

do wyobrażeń i mniemań

I tak – trwam nieziszczalne

choć już mocno zmieniony -

Jak mawiał był ongiś Heraklit

 

 

MIAŁEM SEN

 

 

śniłem

że jestem torreadorem

i żongluję muletą

przed pyskiem byka

płachta podniety

zręcznie wprawiona w ruch

zalewała oczy

wwiercała się w nozdrza

grzała krew

byk

stał obojętny

rozjuszony zdeptałem

wypłowiałą barwę mulety

co straciła moc

drażnienia

zapłakałem bezsilny

łzy

obudziły w zwierzęciu

człowieka

 

 

 

CHUDY OBROK FAKTÓW

 

 

mam zawsze na względzie
że myśl-wcześniak
na równi z poronionym pomysłem
i refleksją niedorozwiniętą
kondycję ma cherlawą
żywot krótki
egzystencję ledwie biologiczną
bez przynależnej świadomości

ale nie zawierzają myślom moim
szukają znaku jakości

na rentę by iść
rozedma płuc się wdała
od dmuchania na zimne
choroba zawodowa
drzewiej inaczej bywało
nobilitowała przepuklina
od poruszania i dźwigania
gatunkowych tematów

jakkolwiek by było
stany chorobowe w człowieku
mają ciąg w górę
tylko patrzeć wstrząśnienia mózgu
od walenia łbem
w mur obojętności
kamień na kamieniu pozostanie
bo i zaprawa nie byle jaka
lepiszcze tombakowego złota ułudy
niekompetencji, ignorancji, chciejstwa
lekceważenia, arogancji
z dodatkiem krwi cielęcej
i baranów ofiarnych
na zdrowie murom dorzucają
- a jakże – serca jaj kukułczych

a mury sprytne są
na rysach rozpasanych budowane
strzelistością utopione w błękicie
podbijają oko opatrzności
w którym wiecha jak paproch
do płaczu pobudza

zapadam w sen o potędze
erotyczny sen kochanka
małych liter
i prostych słów nieorężnych

 

 

 

DEPRESJA PISARZA

 

 

 

- Widziałeś – rzekł z błyskiem w oku -

klienci

w sklepach z książkami

operują tymi zdumiewającymi porcjami

zatrzymanego czasu, przestrzeni, życia.

Kupują głosy zmarłych

myśli zmarłych

oczy zmarłych

uszy zmarłych

i wychodzą z tą znakomitą śmiercią

pod pachą

po to, żeby jej zaprzeczyć

w cudzie zmartwychwstania

między sztachnięciem się

łykiem wina

bluzgiem plotki

pogardliwym uśmieszkiem

a przypadkowym komentarzem!

*****     ******    *******    *******      *******

     STRACH

 

gdy oczekuję NIKOGO

przychodzi strach

witam go z szacunkiem i trwogą

że odejdzie

czuję go przy sobie - jesteśmy po imieniu

ja - i on, strach

uczy mnie pokory i miłości

ofiarowuję mu w zamian pychę i pewność siebie

ja wiem - on tym żyje

gdy zapominam o nim

w podświadomości oczekuję go

nie zawodzi mnie nigdy

tak żyjemy: on, i ja – strach

 

 

x x x

 

 

 

Tacy chcemy być prawdziwi

zakładamy białe suknie

zakładamy czarne suknie

w odmianach szarości

walczymy o życie

bo śmierć

ma złą reputację

 

 

BLUŹNIERSTWO

 

 

 

co komu po moim życiu

co komu po mojej śmierci

widzę zdumione oczy świętych

 

macie oczy a jesteście ślepi

macie uszy a jesteście głusi

macie twarze

lecz blade kamienne i obce

mapy strachu trosk i przemęczenia

wzory świateł i cieni

upadków i wzlotów

podobne do mojej

 

 

 

PROROCTWO

 

 

 

pieniądz będzie cesarzem

wojny - nie będzie, ale

wszyscy zginiemy w obronie

Człowieka

 

 

 

SĄ TACY...

 

 

 

Są tacy, którzy pięknie mówią i piszą

I tacy, co topią w kielichu rozpacze

Bezbronni, jak dzieci, odporni, jak spiże

I tacy dumni, by mogli przebaczać

 

Są także weseli radością nieznaną

Z rękami przy sercu, by rozdać najwięcej

Tak mądrzy, że mądrość schyliła im głowy

Cierpliwie przystają, choć mogą iść prędzej

 

Są wreszcie zagubieni po drodze w pośpiechu

Gdzieś w mrokach i na dnie bezradnie padają

Tym do nóg się pokłoń i dźwignij pod serce

Daj Miłość, jak wodę, o którą wołają...

 

 

 

SACRUM

 

 

do mej celi zawitał Anioł

już oskubany

gotowy do spożycia

szczęścia wiekuistego

 

rankiem

kluczem celi

otworzono mu

Niebo

 

 

 

KOMUNIKAT O ISTNIENIU

 

 

 

wybiegłem w przyszłość

i zabłądziłem

odszedłem zbyt daleko

by wrócić

ubrany

w nowe myśli

jestem innym człowiekiem

wybiegłem w przyszłość

bo tam mieszka nadzieja

 

 

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

 

 

 

mam nadzieję

na prawdziwą rozmowę

bo wierzę w słowo

mam nadzieję

autentycznie żyć

bo wierzę w ludzi

mam nadzieję

w nocy - że doczekam dnia

w ciemności - że przyjdzie światło

we mgle - że słońce się przedrze

w zimie - że przyjdzie ciepło

mam nadzieję

choć błądzę i szukam

zaglądam w głąb siebie

i im dalej patrzę

tym bardziej nie pojmuję

gdzie się zapomniana TOLERANCJA…

sławą zamienioną w wosk

otoczyli mnie umarli

o twarzach zaklętych w woskowych minach

o ciałach zaklętych w woskowych pozach

o rękach zaklętych w woskowych gestach

umarli

manekiny pamięci

 

Elvis śpiewał przy fortepianie ze zdartej płyty

List grał rodzinie swoją rapsodię

Marlena paliła zimnego papierosa

blada dama wstała z dentystycznego fotela

politycy trzymali historię za pazuchami marynarek

Pius XII patrzył obojętnie na Stalina

Fryderyk Wielki nie wzbudzał respektu poddanych

Robiespierre nie oburzał Napoleona

ścięte głowy bez marzeń spały na poduszkach

 

nikt nikomu nie przeszkadzał

nikt nikomu nie zazdrościł

nikt nikogo nie nienawidził

nikt nikogo nie kochał

nikt nikogo się nie lękał

nikt do nikogo nie miał pretensji

 

każdy z innej parafii

wszyscy z tej samej parafiny

 

tylko ja

jako jedyny z żyjących

przestraszyłem się

własnego odbicia

w lustrze

 

 

 

ULICA PRZY KTÓREJ MIESZKAM

 

 

 

Wichrowe Wzgórza Warszawy

z wrzosowiskami jak w pochmurnej Walii

biega po nich Emily Bronte jej białe łydki pachną miodem

a ręka zapisuje niewidzialne karty powietrza

w ten sposób wiatr rodzi literaturę Wielkiego Betonu

Mówimy podnieceni o biednej Emily

a jeszcze bardziej podnieceni czytamy wiersze Edwarda Estlina Cummingsa

aż naraz języki robią się zupełnie suche i od teraz możemy tylko milczeć

 

Zauważ – musisz tylko wyłączyć ten pieprzony telewizor – twoja dziewczyna

nie wychodzi z kuchni pilnuje by nie spaliły się tam nasze myśli

Zauważ – ostatnia wiadomość jaką usłyszeliśmy dziś w radio

dotyczyła katastrofy lotniczej zginęło kilkadziesiąt osób w tym dziecko

Nie przeszkodziło nam to po minucie ciszy puścić taśmę Boba Dylana

i nie myśleliśmy już o dziecku ani o twojej dziewczynie

zaczęliśmy włóczyć się po Soho, po ateńskiej Place, po Plaza Mayor w Madrycie

 

Byliśmy bardzo daleko

kiedy poczęło wschodzić słońce za nadto czerwone

by mogło być prawdziwe

jeszcze usłyszeliśmy hamowanie ostatniego nocnego autobusu

jeszcze któryś zakasłał (to pewne, za dużo palimy)

Wyjrzeliśmy przez okno

w leżącej na trotuarze kobiecie rozpoznaliśmy Emily

wiatr jeszcze targał jej włosami ale niektóre pasemka

pozostawały nieruchome

były zlepione krwią i naszym nie słonym

potem

 

 

 

MOJA MOJOŚĆ

 

 

 

 

uczyli mnie poczucia własnej wartości

nie wypierania uczuć i emocji

poruszania się w świecie społecznym

(zakładając „normalność” tego świata)

 

a ja gdzieś mam świat

w którym rządzi znieczulica, szmal i cynizm,

a o mym losie decydują niedouczeni wizjonerzy

gdzie zachowania dziecka są obelgą dla „dorosłego”

bo moim zdaniem tylko dzieci tak naprawdę wiedzą

czego chcą i oczekują

 

gdzieś mam świat, w którym polują na moje słabości

i nie doceniają wartości

gdzie mogą przejść po mnie – nie oglądając się za siebie

gdzie moralność jest sprawą umowną albo natychmiast płatną

gdzie nowa kasta złodziei sumień ludzkich

chce mnie przymusić do lawirowania, ustępstw i kluczenia

w imię Ojca Pieniądza i Syna Dobrobytu –

- dla wybranych – którzy pojęli zasady gry w piekło i niebo

 

gdzieś mam świat

którego gdybym przyjął reguły gry

potłuc bym musiał wszystkie lustra z wizerunkiem mej twarzy

i opluć zwierciadła prawdy o Człowieku

gdzieś mam świat

w którym mimo poczucia własnej wartości

z trudem utrzymuję się na powierzchni życia

 

 

 

POST SCRIPTUM:

 

 

 

Federico Garcia Lorca napisał, że umierają z miłości gałęzie,
potem go rozstrzelano.
Kiedy więc w dalekiej Maladze widziałem zakrzepłe ślady
krwi na trotuarze,
wydało mi się, że jest to krew wciąż żywa
i sam byłem żywy,
a moja pamięć biegła w przyszłość w coraz dalszą przyszłość
i stawała się nadzieją,
morzem nadziei,
oceanem nadziei,
aż wreszcie zatrzymała się na tobie
i trwa teraz w nieskończoność dnia,
który otwiera mnie wewnątrz nas z każdą chwilą bardziej,
nieodwracalniej,
ostateczniej
i który łączy mnie z tobą tak ufnie,
jakbym nie wiedział, że nikt jeszcze nie zabił okrucieństwa

 

 

 

WŁODZIMIERZ WYSOCKI

Tłumaczenie: Marek Różycki jr.

 

 

 

 

WĘDRÓWKA DUSZ

 

 

 

Ktoś wierzy w Mahometa, Allacha czy w Jezusa,

Inny w nic nie wierzy i w diabła wątpi też.

Hindusi wymyślili, że krąży każda dusza

I nową wdziewa szatę, gdy przyjdzie ciała kres.

 

Jeżeliś głową w chmurach tkwił – odrodzisz się marzeniem,

Lecz jeśliś zawsze świnią był, toś wybrał sam wcielenie!

 

Gdy podejrzliwie patrzą, choć nic nie masz do ukrycia –

Wytrzymaj, odnajdziesz się w postaci bez tych trosk!

A jeśliś widział wroga śmierć podczas pierwszego życia –

W następnym zapewniony masz sokoli, bystry wzrok!

 

Skromniutko żyj, lecz rozchmurz twarz, niech dumą cię przenika

Fakt, że realną szansę masz się wcielić w Przewodnika.

 

Dziś możesz zwykłym stróżem być, po śmierci czeka awans,

A później z brygadzisty dusz – w ministry, w wielki świat!

Lecz jeśliś tępy jest jak pniak – zostaniesz baobabem

i będziesz baobabem co najmniej tysiąc lat!

 

Papugą zostać – straszna myśl! – lub gadem jadowitym...

To może lepiej być od dziś człowiekiem przyzwoitym?!

 

Więc kto jest kim i kim kto był, jeśli nikt nie jest nikim?

Od genów i krzyżówek mózg biologowi spuchł.

Może ten wyliniały kot wcześniej był nikczemnikiem,

A sympatyczny gość – to pies był, wierny druh?

 

Dzięki Hindusom wiem już że, kto się pokusom oprze,

Po śmierci wszystko, czego chce, otrzyma według potrzeb.

______________________________________________________

Na koniec komunikat ; byłem proszony o jego publikację. Niniejszym spełniam tę prośbę .

( A. K. )

 

XXI Ogólnopolski Konkurs Poetycki imieniem Mieczysława Czychowskiego

________       ________        ___________      __________        ______

ORGANIZATOR KONKURSU: Samorządowa Agencja Promocji i Kultury ul.Wyszyńskiego 65 78- 400 Szczecinek www.sapik.pl tel. 94 712-83-02 I/ Ogólnopolski Konkurs Poetycki "Malowanie słowem" im. Mieczysława Czychowskiego od XXI edycji (2016) zmienia nazwę na: Ogólnopolski Konkurs Poetycki im. Mieczysława Czychowskiego. II/ Celem konkursu jest promocja twórczości poetyckiej w kraju i za jego granicami, rozbudzanie wrażliwości artystycznej w środowisku oraz stwarzanie warunków do publicznych kontaktów i konfrontacji. REGULAMIN: 1. Do konkursu zapraszamy autorów, którzy ukończyli 15 lat. 2. Nadesłane utwory powinny być napisane w języku polskim, stanowić pracę własną autora. Nie mogą być wcześniej publikowane w wydaniach książkowych i nagradzane Nagrodami Głównymi (1,2,3 miejsce) w innych konkursach poetyckich. 3. Zestawy prac należy nadsyłać w formie papierowej na adres Organizatora (jak wyżej) z dopiskiem na kopercie: "Konkurs poetycki" oraz kategorię. 4. Każdy zestaw winien być opatrzony godłem (słowem). Natomiast dane osobowe autora, (imię i nazwisko, adres zamieszkania, nr telefonu, e-mail, krótka nota biograficzna, informacje o dotychczasowych osiągnięciach literackich ) oraz oświadczenie o treści: „Oświadczam ,że jestem autorką/autorem wierszy nadesłanych na konkurs .Wiersze nie były wcześniej publikowane w wydawnictwach zwartych i nagradzane na innych konkursach”, powinny znajdować się w zaklejonej kopercie oznaczonej tym samym godłem(nie piszemy danych osobowych na kopercie głównej). 5. Autor może wziąć udział we wszytkich kategoriach. 7. Zestawy od 3 do 5 wierszy w kategorii I i III oraz zestaw od 5 do 10 wierszy w kategorii II nadsyłamy w trzech egzemplarzach w terminie do 28 lutego 2017 r. (zestawy przysłane po terminie nie biorą udziału w konkursie). NAGRODY W KATEGORIACH: I/ Nagroda Główna Burmistrza Miasta Szczecinek Jerzego Hardie – Douglasa za zestaw wierszy - 1000 zł. Dwa równorzędne wyróżnienia - po 500 zł. II/ Nagroda Główna Starosty Szczecineckiego Krzysztofa Lisa za zestaw wierszy dla dzieci: 1000 zł i druk książki autorskiej w ilości 300 egzemplarzy (100 otrzymuje autor, pozostałe egzemplarze zostają do dyspozycji Organizatora). III/ Nagroda Główna w kategorii "POETA REGIONU" - 500 zł (kwalifikują się autorzy mieszkający w odległości do 50 km od Szczecinka). 8.Wiersze laureatów w kategorii I i III zostaną wydrukowane w almanachu pokonkursowym. 9. O doborze utworów do tomiku w kategorii II, objętości, formie i oprawie plastycznej decyduje Organizator. 10. Koncert Finałowy w trakcie którego nastąpi podsumowanie konkursu i wręczenie nagród odbędzie się wiosną 2017 r. 11. O wynikach i dokładnej dacie laureaci zostaną powiadomieni drogą mailową lub telefoniczną. Werdykt zostanie udostępniony na stronie internetowej Organizatora oraz stronach poetyckich. 12. Odbiór nagród możliwy jest wyłącznie podczas Imprezy Finałowej. Organizatorzy nie przesyłają nagród pocztą. Nagroda nieodebrana zostanie przekazana na konto innych projektów kulturalnych organizowanych przez SAPiK w Szczecinku. 13. Nadesłanych prac Organizator nie zwraca. 14. Uczestnicy konkursu wyrażają zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych w zakresie koniecznym do prawidłowej współpracy z Organizatorem, zgodnie z Ustawą z dnia 29.08.1997 r. o ochronie danych osobowych Dz. U. nr 101 z 2002 r., poz. 926 z późniejszymi zmianami. 15. Laureaci wyrażają zgodę na nieodpłatne wykorzystanie nagrodzonych wierszy w publikacjach służących reklamie konkursu. 16. Organizator nie pokrywa kosztów przyjazdu na Koncert Finałowy. 17. Sprawy sporne, nie ujęte regulaminem rozstrzyga Jury oraz Komitet Organizacyjny. 18. Zgłoszenie do udziału w konkursie traktowane jest jako akceptacja wszystkich warunków regulaminu. 19. Szczegółowych informacji zasięgnąć można w Samorządowej Agencji Promocji i Kultury w Szczecinku na stronie internetowej Organizatora lub u sekretarza konkursu Krystyny Mazur (tel. 94 712-83-02; e-mail: k.mazur@sapik.pl ). Zapraszamy do udziału w konkursie!

adam kadmon
O mnie adam kadmon

Jestem istotą czującą , która swoje przeżyła.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura