gdy przyjdzie po mnie będę czekał aż stanie
przede mną pod twoją postacią kształtem
bielą uśmiechu z którego twoja duma
mój podziw niech mnie znów zadziwi
tym samym urokiem co zawsze
ujmując moją dłoń miękko i stanowczo
powie chodz poprowadzę cienistą
doliną na zieloną łąkę
z tego wyprowadzę świata już tobie
jest zbędny.
prowadzić będziesz złotowłosa
z fotografii którą wciąż mam zapisaną
która znikła przepadła zastąpił szkic
piórkiem
zostawisz to co pozostanie ze mnie
w szafirowej toni spocznę spoglądając
w jasność nieba na wzgórze z drzewem
o wyniosłej koronie i pniu tak potężnym
że niewiarygodnym
wzlecę ku temu kluczem białych ptaków
śpiewając imię tej o której wiesz
o wiele więcej ode mnie ach światło
nareszcie zapomnę bo
drzewo jest zapomnienia niestety
teraz chaos we mnie wymaga porządku