Dłoń wyciągnięta zwisa wśród eteru.
Co się liczy ? Ignorancja , albo coś
większego. Strach przed ujawnieniem
swej własnej słabości.
Taki charakter , powierzchowny
w odbiorze innego lecz siła uroku
najmniej niebanalna. Wbijająca
w glebę.
Ma wszystko , co trzeba , aby być Człowiekiem.
Tylko w swój intelekt , dany jej od Boga ,
nie może uwierzyć.
Toteż konfabuluje nową , własną postać.
-Wsadź sobie w dupę tę dawną
kreację - powiada. A rozum przecząco :
- To nie da się zmieścić.