Ada Irena Otolska
LAMENTACJA
Siadł na odwróconej skrzynce po owocach.
Obok leżały metalowe szczęki spragnione krwi.
Swoją siwą głowę tulił w ramionach i
jak w strzaskanych fałdach doliny
chował świat między konarami.
Powiedział, że i tak już nic po nim.
A ja szukałam ciebie po całym świecie.
Znalazłam. Znalazłam tutaj.
Jeszcze trzymał kapelusz w dłoni
i z trudem ukrywał zdumienie.
irena otolska
02.09.2017
DOMNIEMANIE
żarowka pod sufitem wabiła napalone ćmy
spopielały więc im skrzydła i włochate kończyny
zaskwierczało życie w ostatnich korkociągach
zbolałe światło wypełniało stękanie
nieśmiało sen owijał się wokoł mnie
oddech tonął w kakofonii dźwięków
trzasnęły kuchenne drzwi pośród eufonii
w korytarzu mrowiło się od powłóczących nóg
obudziłam się…na kołku spodnie i flanelowa koszula
JESZCZE TROCHĘ
Jeszcze trochę, jeszcze…
Ale już dźwięki trawiły ciszę. Przymknięte oczy rejestrowały
może ostatni kadr snu. Tymczasem jak boje zjawiały się pojęcia.
Lecz każde z nas okupowało własne getto.Wkurwiała mnie twoja
nieobecność,
podczas ktorej usiłowałam dźwignąć nasze zartwychwstanie.
I kiedy Szekspir wkładał w usta Hamleta rozterkę,
wiedział, że czasami zabrzmi jak oklepana śpiewka.
* * * * * * * * * *
____________________________________________________________________________
Powyżej przedstawiam przyjaciółkę z lat odwiecznych, chociaż nie moją osobistą Muzę.
Jednak osobę na swój własny sposób inspirującą Kadmona.
To poetka z miasta Sz. na Środkowym Pomorzu.