Ostatnio często spotykam teksty o czasie, okresie, długości pracy do emerytury. I co ciekawe wcale nie e Wyborczej - której nie kupuję od czasu zaprzestania składania ognia - ale w tak zwanych prawicowo myślących mediach. Czy to straszenie? A może Zakamuflowana przez PIS opcja wydłużenia wieku do emerytury? Nie wiem. Wiem za to że politycy PIS od zawsze przypisując innym swe poglądy myślą dokładnie odwrotnie. Dowody? Proszę bardzo - Kaczyński, Terlecki, Maciarewicza, Jasiński, Kujda czy w końcu ta starsza, ponad 80 letnia "przyjaciółka" Kaczyńskiego to wszystko ludzie po 70 roku życia. A Kaczyński niczym tow. Breżniew pracować chce jak najdłużej zapowiadając chęć kandydowania na kolejny cykl I sekretarza KC PIS.
Zatem czy nie wypada pójść śladem pierwszego patryjoty Kaczyńskiego i podnieść wiek emerytalny? W końcu tych PISowskich patryjotów na Salonie od groma więc zapewne dadzą przykład "służbie" krajowi?