W latach 2007-2008 deweloperze wciskali ludziom "apartamenty" za niebotyczne ceny. A ludzie, jak to ludzie - rzucili na rynek to kupuja. Nie mówiąc o zakładaniu sobie pętli na szyję na 40 lat, zwanej potocznie kredytem. Pętli, która może się w każdej chwili zacisnąc. Te tak zwane apartamenty, oczywiście apartamentami nie były. Apartament musi spełniac określone kryteria żeby byc apartamentem - wysokośc, wielkosc, użyte materiały itd.
Niestety źródełko wyschło. Rekomendacje T i S zrobiły swoje. Nie jest już łatwo dostac kredyt. Mnóstwo budów, a klientów nie widac . Deweloperzy poszli po rozum do głowy i oświadczyli "Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom klientów będziemy teraz budowac mieszkania mniejsze, ale z większą liczbą pokoi. Wracamy do pomysłu mieszkań z wielkiej płyty."
I tu następuje najlepsze - "Mieszkania te oczywiście będą droższe, poniewaz wybudowanie takiego rodzaju mieszkania jest droższe."
Czyli deweloperzy wychodząc naprzeciw oczekiwaniom klientów będą budowac mieszkania mniejsze, ale droższe.(sic!) Nagrodą ma byc większa liczba pokoi.
Zastanawiam się jak jeszcze bardziej można upodlic społeczeństwo i wciskac im taki kit, jednocześnie zapewniając, że robi się interes życia. Abstrahując nawet w tym momencie o nieuczciwości deweloperów i chorego systemu.
Z drugiej strony, dlaczego marzeniem 80% Polaków jest klitka 50m2 z hipoteką zajętą na kolejne 30-40 lat?Zeby kupic taką klitkę klient odpowiada przecież nie tylko mieszkaniem, ale równiez całym swym dobytkiem (w USA np tylko mieszkaniem, czy domem). Rozumiem, że chce się byc na swoim, ale ponosic takie ryzyko?
Zastanawiam się tez dlaczego ludzie wolą kupowac małe mieszkanka w mieście, zamiast domy za miastem z kawałkiem ziemi. Za granicą każdy kto ma ziemię jest kimś. Ziemia zawsze będzie dobrą inwestycją. Nie mówiąc już o komforcie. Kiedyś i u nas było przywiązanie do ziemi. Teraz ludzie wolą "apartamenty". W wielu przypadkach taki dom z działką w cenie zbliżonej do niewielkiego mieszkania.
Straszny jest nasz kraj, w którym ludzie żeby zdobyc mieszkanie muszą się zadłużac i życ w strachu praktycznie przez całe życie. W końcu ryzykują wszystkim co mają.
A deweloperzy szukają kolejnych frajerów, w tym naszym biednym kraju.
