Trudno nie dostrzec, że zapaść systemu wyborczego została zaplanowana i przeprowadzona z premedytacją i według planu. Szczegóły i daty zdradzają logistykę zamachu stanu. Masy głosów nieważnych były przewidziane już w momencie, gdy zmieniono konstrukcję protokołów z komisji obwodowych. Przypomnę, że podobnie było z wyborami prezydenckimi w 2010 roku, kiedy to ukrytym zarządzeniem KBW (PKW) nakazano w drugiej turze ukryć przed wyborcami podpisy, potwierdzające pobranie karty w pierwszej turze. Wówczas chodziło o umożliwienie dorzucenia w pierwszej turze kart, za które ktoś popisał się zygzakiem za niegłosujących.
W tych wyborach nowa, zubożona wersja protokołu uniemożliwia rozpoznanie, co konkretnie powodowało w epidemicznej skali nieważność głosów. A uważam, że wiele by to wyjaśniło. Ludzie, którzy to przygotowali, zajmują (a w przypadku Czaplickiego – zajmowali) się przeprowadzaniem wyborów od dziesięcioleci! To nie ignoranci, to bezwzględni profesjonaliści, a od szczegółów technicznych (IT) mają ekspertów.
Nie przypadkiem ukryto kolumnę 1. tury w 2010 r. i nie przypadkiem uniemożliwiono statystyczną analizę zjawiska nieznanego dotąd w naszym kraju: głosów oddanych nieważnie w skali nawet 40%! Nie przypadkiem dolewano oliwy do ognia, ogłaszając centralnie wyniki z regionu, który ich jeszcze centrali nie zdążył przekazać. Nie przypadkiem też zaangażowano do wykonania kluczowej części informatyki wyborczej bez mała nastolatków z osiedlowego klubu informatycznego. TAK MIAŁO BYĆ.
I wreszcie nie przypadkiem zaproszono do budynku PKW demonstrujących, a zaraz potem ogłoszono, że przerywa się liczenie głosów. Nie zwracając się zresztą do policji o interwencję! Po prostu odegrano teatralną sztukę o uciśnionej niewinności. Bardzo niepokojąca jest obecność w tym zdarzeniu KNP i RN – było, nie było przyjaciół Rosji, a więc i rezydenta K.
Czemu to ma służyć?
Coraz bardziej jestem przekonany, że to nie tyle ludzie z wielkich miast zawiedli, co ludzie WSI ze swą kukiełką Bronisławem K. idą po władzę. Tak jak swego czasu, na początku stanu wojennego, zdawali sobie sprawę z rzeczywistych nastrojów społecznych, bo jaruzelski CBOS przekazywał im inny zestaw danych niż prasie, tak i dziś mają prawdziwe dane o poparciu dla Platformy, Borata i reszty człowiekówhonoru. I wychodzi im niechybne odejście z pałaców na prycze, najpóźniej po wyborach parlamentarnych, odbytych już po utrąceniu rezydenta. Afera Marszałkowa także rozwija się nie po ich myśli i trudno temu położyć tamę.
SKORO zaś JEST tak, że żałosna katastrofa pt. Wybory Samorządowe to perfidny master plan, a nie zbłaźnienie się ITI RP wbrew woli, to kontynuowanie tego spektaklu przez parlamentarną opozycję jest kładzeniem głowy pod topór. Mimo najlepszych zamiarów. Czekistowskie zasady (pamiętajmy przecież z kim mamy do czynienia w osobach ludzi WSI!) przewidują kontynuację operacji do końca. Nawet jeśli się wydało, że to operacja i kto ją realizuje.
W mojej wczorajszej notce napisałem, że rezydent Komorowski ma w ręku bardzo niebezpieczne narzędzia. Niestety, ma też motyw i powstającą właśnie sposobność.
Trzeba zatrzymać tę kombinację. Bezwzględnie nie wolno dopuścić do ukształtowania przez tych ludzi wyborów roku 2015. Może przedłużyć o 3 miesiące mandat obecnych władz samorządowych na zasadach zbliżonych do mandatu likwidatora spółki? Komisje wyborcze na wszystkich szczeblach obsadzić ludźmi z losowania z książki telefonicznej? Całość aktualnej hucpy odrzucić jako fałsz. Czy jest taka siła w ITI RP?