Sir Winston Sir Winston
453
BLOG

Wyszedł Bronek za chałupkę...

Sir Winston Sir Winston Polityka Obserwuj notkę 3

Jest nowy spot rezydenta. Czytam prześmieszne cytaty z jego wypowiedzi przy okazji premiery tego utworu i dochodzę do przekonania, że po prostu muszę zwrócić na nie uwagę, czyją tylko mogę, bo znana dysfunkcjonalność intelektualna rzeczonego pana znowu stała się przyczyną paru niezamierzonych zapewne ujawnień.

Powiada B. Komorowski mianowicie: „Zamierzam prowadzić dialog o Polsce, o programie”. Zdanie wcześniej ujawnia nawet, z kim będzie dialogował: „z konkretnymi środowiskami: kolejarzami, leśnikami”, co jest o tyle istotne, że „dialog o (konsekwentnie to "o") Polsce potwierdza [...] przeświadczenie (B. Komorowskiego – s.W.) o tym, że „dziś jest bardzo poważny podział politycznej natury w Polsce”.

Porażające: TERAZ, z dialogu się dowiedział?? Wychodzi na to, że owszem, bowiem mówi o zamiarze dialogu, czyli przedsięwzięciu na przyszłość, a co najwyżej teraźniejszość, nie zaś – o przeszłości. Ale jak to „politycznej natury”?? Przecież B. Komorowski spotyka się z „konkretnymi środowiskami: kolejarzami, leśnikami”, a nie z (niekonkretnymi, jak można wnioskować) politykami i to te rozmowy (dialogi) wywołują w nim przeświadczenie o podziale, i to „bardzo poważnym”. Rozumiem, że udawszy się poza swe powszednie siedlisko, B. Komorowski zetknął się z postawami „konkretnych środowisk”, które odebrał jako „bardzo poważnie” odmienne od jego własnych. 
W jaki sposób jednak dochodzi do wniosku, że akurat ten podział nie jest równie „konkretny”, co spotykane „konkretne środowiska”, lecz ma „polityczną naturę”, B. Komorowski nie zdradza.

A przecież byłoby całkiem sporo innych „natur” możliwych podziałów (weźmy na przykład deklarację D. Tuska z 19 stycznia 2011 roku, „jesteśmy synami Szatana”, wygłoszoną z sejmowej mównicy. Czy to nie jest konkretna linia podziału?).

O dziwo jednak, chwilę później B. Komorowski podkreśla jeszcze raz: „to nie jest podział w ramach społeczeństwa, ale podział sceny politycznej”! Ale przecież dotąd mówił, że wniosek o podziale wynikł mu z dialogu, który prowadzi / zamierza prowadzić z „konkretnymi środowiskami”, nie zaś z nowo występującą w tekście „sceną polityczną”. Ba, podkreśla teraz, że „konkretne środowiska” / „ramy społeczeństwa” podzielone nie są, co wydaje się pozostawać w sprzeczności z jego własnym wnioskiem...?  Skoro bowiem miałby zyskać przeświadczenie o braku podziału „w ramach społeczeństwa”, to co lub kto stał się przyczyną wniosku o „bardzo poważnym podziale”, który to uznaje za „politycznej natury”, mimo że dialogu ze „sceną polityczną” unika w ostatnim czasie jak ognia??

 

Źródła tego przekonania brak, przekonanie jednak jest, że istnieje „podział sceny politycznej: na racjonalną i radykalną”. W związku takim „bardzo poważnym podziałem politycznej natury” (wszelako – jedynie sceny politycznej, nie „w ramach społeczeństwa”) B. Komorowski będzie „opowiadał o tym podziale i przekonywał”...
Albo to ja nie mogę tej wizji ogarnąć, albo znowu daje o sobie znać wspomniana intelektualna dysfunkcjonalność: B. Komorowski dowiaduje się o poważnym podziale ze spotkań, jakie odbywa z ludźmi, których ten podział nie dotyczy, i zamierza tym właśnie ludziom opowiadać o tym obcym im – jak twierdzi – podziale. Nic dziwnego, że odczuwa przymus jakiegoś działania, skoro dostrzega w sytuacji „zagrożenie radykalizmem w sposób istotny”. Oczywiście – radykalizmem „sceny politycznej”. Bo na spotkaniach z B. Komorowskim „konkretne środowiska” nie dają B. Komorowskiemu odczuć żadniutkiego podziału, nie wspominając już w ogóle o „radykalizmie”, postawach nieprzyjaznych czy – Boże uchowaj! – wrogości, mimo iż to właśnie po tych dialogowych spotkaniach B. Komorowski dopatrzył się (nie ujawniono konkretnie, gdzie i kiedy) „bardzo poważnego podziału politycznej natury”.

Przy okazji za to ujawnił się pogląd B. Komorowskiego na to, co to jest kompromis. To jest coś takiego, co trzeba „dostrzegać”. Ja, w moim wstecznictwie, sądziłem, że kompromis się wypracowuje, że się do niego dochodzi, a ustalony zostaje wówczas, gdy odnajdują się w nim wszystkie zaangażowane strony. Ale nie. Kompromis jest i należy go jedynie „dostrzec”. I zapewne się na niego zgodzić? W końcu „zgoda buduje”. (Właściwie to Buda buduje. Może powinienem się obudzić...?)

Pozostaje jeszcze tylko wspomnieć końcową imaginację o (cudzych!) zamiarach „karania za stosowanie metody in vitro”, by dopełnić obrazu niezborności w wizjach urzędującego B. Komorowskiego, który to obraz – w co trudno wątpić – przygotowali mu sprawdzeni specjaliści, tak by ktoś z braku informacji nie pozostał przypadkiem z jakimś fałszywym wyobrażeniem o poglądach kandydata na Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej.

Dziękujemy! Nasz obraz wizji kraju B. Komorowskiego jest teraz pełniejszy.

 

Spot można by w zasadzie pominąć. Operuje raczej nastrojami niż treściami, podobnie do reklamy perfum, poza hasłem o zgodzie (na kompromis?) w zasadzie nie ma treści. Ale właśnie dlatego: polecam

Sir Winston
O mnie Sir Winston

Large Visitor Map Wszystkie wypowiedzi w tym blogu stanowią osobistą i subiektywną opinię autora, który nawet sam uznaje się w POlskiej rzeczywistości za osobę spoza kręgu rozumnych. Młodym, wykształconym, z wielkich miast zaleca się niezwłoczne przełączenie na onet lub serwis informacyjny rządu - przynajmniej będzie się można poczuć jak jedna wielka rodzina. "Człowiek, który przypisuje sobie prawo posiadania własnego zdania na jakiś temat, nie zadając sobie uprzednio trudu, by go przemyśleć, jest doskonałym przykładem owego niezmiennego i absurdalnego sposobu bycia człowiekiem, który nazwałem masą"

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka